Rozdział 2

12.4K 694 46
                                    

Fer:

Przeszukałem szybko szuflady w poszukiwaniu jakiegoś stroju dla dziewczyny. Kiedy ona spała, zmierzyłem jej wymiary i wysłałem kilka dziewczyn na zakupy. Kupiły wszystko, jednak ja nie miałem czasu tego rozpakować.

Wybrałem moją koszulkę, bokserki i pierwszą parę spodni z torby z zakupami. Całość rozpakuję z moją mate.

Kiedy weszła do pomieszczenia zachowywała się jak cicha myszka.

-Powiedz mi jak się nazywasz- zacząłem wybierać ubranie dla siebie, jednocześnie podając jej rzeczy.

-Julie Kylie Logan- powiedziała miękko i cicho.

Na dźwięk jej głosu nastroszyły się mi włoski na karku.

-Myślałem, że nie mówisz.

Na moje słowa dziewczyna wzruszyła tylko ramionami i wyszła do łazienki się przebrać. Nie podobała się mi ta zniewaga, jednak tym razem jej odpuściłem. Nie chcę jej zbytnio wystraszyć już na początku.

Sam w tym czasie rozebrałem się do bokserek i wkładając brudne rzeczy do kosza z praniem zacząłem szukać nowych. Nigdzie nie mogłem znaleźć ulubionej pary dresów. Niesłyszalne dla normalnego człowieka kroki zdradziły Julie. Odwróciłem się i uśmiechnąłem pod nosem. Zagubiona dziewczyna wodziła wzrokiem po cały pomieszczeniu jednocześnie unikając mnie. Nie spodobało się to wewnętrznemu mnie, więc ruszyłem w jej stronę. W pierwszej chwili chciała się cofnąć, jednak moja poprzednia reakcja chyba ją zniechęciła.

-Spójrz na mnie- rozkazałem miękko gładząc jej policzek, jednak dziewczyna delikatnie odsunęła się. Warknąłem na nią i szybko przywarłem do niej, zamykając ją w swoich ramionach. Spięła się jeszcze bardziej kiedy zaciągnąłem się jej zapachem.

-Nie odsuwaj się- wymruczałem cicho- Mój wilk tego nie toleruje. Ja zresztą też.

Na te słowa delikatnie położyła swoje drobne rączki na moich plecach. Mruknąłem z aprobatą na jej reakcję.

Ciche burczenie mojego brzucha przerwało tą chwilę. Odsunąłem się od niej i z przebiegłym błyskiem podniosłem ją w stylu panny młodej.

- Chodź. Zjemy coś i cię oprowadzę.

Julie:

Jadalnia była ogromna. Strasznie długi stół z pięknymi, rzeźbionymi krzesłami. Jednak krzesło na szczycie stołu było większe i bardziej majestatyczne. Z pewnością należało do Alfy.

-Siadaj- powiedział Alfa i sam ruszył do kuchni po coś do jedzenia. Przycupnęłam niepewnie na jednym z identycznych krzeseł i zaczęłam bawić się palcami jednocześnie rozmyślając nad błahostkami.

Kto by pomyślał, że tutaj trafię. Ciekawe co bym robiła w tej chwili, gdyby Fer mnie nie przechwycił. Z jednej strony jego zachowanie jest słodkie. Z drugiej.. szkoda gadać. Jego zaborczość mnie dobija. Wiadomo, jak wilk reaguje- chroni co jego. Jednak bez przesady. Nikt nie chce mnie porwać, ani mordować w tej chwili. Poza tym trochę prywatności. Pierwszy raz w życiu ktoś nie znęca się nade mną. Jednak nie oznacza to, że nie mam zamiaru uciec. Nie po to zbierałam baty żeby trafić na najgorszą fuchę w ośrodku i uciec, żeby teraz być zmuszonym do życia z kimś.

-Oj kochana to nie twoje miejsce- podskoczyłam lekko kiedy Fer pojawił się i postawił nasz posiłek na stole. Usiadł na głównym krześle i pociągnął mnie na kolana. Usiłowałam się wyrwać, jednak mężczyzna warknął gładko i zaprzestałam swoich działań. CO jak co ale respektu mnie nauczyli.

-Smacznego- nałożył mi pysznie wyglądającą pierś kurczaka. Nie miałam siły wyrywać się, tym bardziej że byłam wyczerpana i musiałam mieć siły na ucieczkę.

Mimo wszystko doceniam to co młody mężczyzna dla mnie zrobił. Jego metody może.. hm nie były idealne ale widać że się starał.

Po obfitym posiłku razem z Alfą wróciliśmy do pokoju.

-Musimy ustalić pewne zasady- zaczął spokojnie pochodząc do mnie pomału, jednak jego oczy ściemniały. Ton jego głosu nie zwiastował nic dobrego. Moje serce zaczęło bić szybciej, a dłonie zaczęły się trząść.

-Koniec wakacji kochana. Musimy nad tobą popracować..

~~~

Zaczęło być mrocznie.. Wybaczcie dłuższą przerwę jednak musiałam załatwić kilka spraw. Obiecuję powrót pełną parą. Niedługo pojawi się kolejny- tym razem możecie odliczać dni nie miesiące.

KAŻDEGO KTO PRZECZYTAŁ PROSZĘ O ZOSTAWIENIE PO SOBIE ŚLADU.

~Morphium_1305♥

Dismay.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz