2.

840 7 1
                                    

Harry

Nareszcie wyprowadziliśmy się z tego zadupia. Nie, żeby to miasto było lepsze, ale tu możemy zacząć od nowa.

- Harry!- krzyknęła moja mama, Ana. Była ona naprawdę młoda. Miała zaledwie 35 lat. Miała trzech synów, mnie Harrego- 19 lat, Ronana -18 lat i wreszcie najmłodszego, Nicholasa- 17 lat.

- Co?!- od krzyknąłem.

- Popilnujesz, żeby wszystkie meble trafiły na swoje miejsce? Ja musze jechać załatwić sprawy formalne.

- Jasne mamo.

- Dziękuję- powiedziała i cmoknęła mnie w policzek. - pa chłopcy- krzyknęła do reszty.

- hej- odkrzyknęli Ronan i Nick.

No to idę pilnować tych walonych robotników. Szybko założyłem niebieska koszule na goła klatkę piersiową i wyszedłem na podjazd.

Dom był duży jak na cztery osoby. Każdy z nas miał swój własny pokój, mama miała ogromną sypialnie z dużym łóżkiem. Do tego była spora kuchnia, przestronny salon i dwie łazienki, jedna na dole a druga na piętrze. Trafił mi się najmniejszy pokój, ale nie przeszkadzało mi to.

Stałem na podjeździe juz od 15 minut czasami podpowiadałem robotnikom gdzie zanieść dana rzecz. Było to naprawdę nudne, wiec odwróciłem się i pooglądałem trochę domy sąsiadów.

Naprzeciwko nas stał naprawdę dużo i bogaty dom, który wyróżniał się wśród reszty małych i zwyczajnych domków.

W mieście była tylko jedna szkoła, wiec pewnie będę chodzić do niej ze wszystkimi moimi sąsiadami. Zajebiście.

- Przepraszam, ta lampę to gdzie?- zapytał jeden z robotników, wskazując na wysoką lampę.

- Gdziekolwiek.- odpowiedzialem niemiło, po czym po wróciłem do oglądania reszty domów.

Mój wzrok przyciągnął ruch przy bogatym domu naprzeciwko mojego.
Wyszła z niego jakas dziewczyna, a za nią para chłopaków, którzy trzymali się za ręce. Pierdoleni geje. Wróciłem wzrokiem do dziewczyny. Ale ma nogi.

Ubrana była w naprawdę krótka spódnice i krótki top w paski, który pokazywał jej płaski brzuch. Włosy miała długie i rozpuszczone. Gdy przeniosłem wzrok na twarz zauważyłem, że też się na mnie patrzy. Mrugnąłem do niej, na co ona się zarumieniła. Już zacząłem iść w jej stronę, gdy ktoś złapał mnie za ramię. Gwałtownie się odwróciłem.

- Czego?!- to był Ronan.

- Mama kazała cie zapytać czy czegoś potrzebujesz.- powiadomił mnie trzymając telefon w ręku.

- Przekarz, że nie.

- Jasne- powiedział Ronan po czym odszedł.

Odwróciłem się w stronę domu dziewczyny, ale jej już nie było. Będę miał jeszcze wiele okazji żeby zdjąć z niej ta spódniczkę, w końcu jestem jej sąsiadem.

***********************************
Na razie jest tylko Harry, ale od następnego rozdziału będzie więcej Ronana, a później też trochę Nicka.

NiegodnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz