Skrzydła chłopaka delikatnie powiewały, poruszane przez wiatr. Na jego twarzy malowało się zmęczenie i rezygnacja. Wskazał palcem na brunetkę stojącą z tyłu.
- Oddajcie nam dziewczynę - odezwał się. Głos miał delikatny i melodyjny, jednak stanowczy i nieznoszący sprzeciwu.
- Niby po co wam ona? - Luan zrobił krok do przodu. Na twarzy miał wymalowaną czystą złość. Zarówno na kreatury które zabiły wielu jego znajomych, z innych drużynach, ale też na siebie, że zauważył ich obecność dopiero teraz.
- Jest potrzebna i tyle - dziewczyna z wieloma oczami odezwała się podrażniona całą tą sytuacją.
Wszystkie gałki oczne na jej ciele, były skierowane na Amy, przez co po jej plecach przeszedł ziemny dreszcz.
- Nigdzie z wami nie idę - powiedziała, próbując zamaskować drżący głos.
- W takim razie zabierzemy cię siłą!
- Spróbujcie tylko! - do rozmowy przyłączyła się Yuki.
Ostrza na ciele jednego z mutantów zaczęły się powiększać. Monstrum przybrało pozycje do skoku po czym rzuciło się w stronę Amy.
Na jej drodze znalazły się siostry. Od razu zatrzymały potwora swoimi mieczami.
- Nie tak prędko - odezwała się Yuki.
Potwór odskoczył trochę po czym zaczął atakować dziewczyny. W koło rozbrzmiało tarcie metalu o metal, a za każdym starciem, na boki posypało się kilka iskier.
Skrzydlaty chłopak wyniósł się w powietrze by mieć pewnego rodzaju przewagę nad swoimi ofiarami. Nie minęła chwila, kiedy obok jego policzka przeleciała strzała, rozcinając mu kawałek skóry. Nie spodziewał się ataku tak szybko, przez co nie skupił się od razu.
Zaczęła się potyczka, w całym lesie było słychać jedynie odgłosy walki. Zgrzyt żelaza, świst strzał oraz trzepot skrzydeł. Bliźniaczki wraz z Ren'em starały się powstrzymać kobietę z wieloma ostrzami w ciele. Luan oraz Leo walczyli ze skrzydlatym chłopakiem a Liam i Amy zajęli się wielooką dziewczyną.
<1>
Kolejne ostrze posłane w ich stronę, kolejny blok ratujący życie całej trójki. Rozdzielili się, po czym każdy zaatakował potwora. Jednak ostrza na jej ciele osłoniły ją, nie pozwalając na choćby jedno draśnięcie. Yuki wymierzyła kolejny cios swoim mieczem, skupiając na sobie uwagę kreatury.
W tym samym czasie, pozostała dwójka utworzyła trójkąt wokół swojego przeciwnika. Teraz, gdy potwór zaatakuje jedną osobę, druga będzie mogła go odciągnąć lub zadać cios w plecy.
Ren zaatakował, bestia odwróciła się w jego stronę, wbijając mu swoje ostrze prosto w mostek, gdy w jego postawie pojawiła się luka w obronie. Z ust chłopaka wydostał się cichy jęk, a z kącika popłynęła strużka ciemnoczerwonej krwi.
Sue starała się za wszelką cenę zabić potwora, lecz jej umysł przyćmiony śmiercią kolegi nie zareagował w odpowiedniej chwili i ostrze potwora przebiło także ją. Yuki wykorzystała to i odcięła głowę stworzenia, jednym zdecydowanym ruchem miecza, gdy ta miała zajęte ostrza. Upadła na kolana obok ciał martwej dwójki, po jej policzkach automatycznie zaczęły spływać łzy. W jedej chwili straciła swojego przyjaciela i siostrę.
<2>
Luan od razu wystrzelił w stronę chłopaka kilkadziesiąt pocisków, jednak żaden z nich nie był nawet bliski zranienia chłopaka.
Leo również próbował trafić skrzydlatego, jednak żadna strzała nie była bliska celu.
Do okoła nich leżało wiele świetlistych strzał, migocących milionem kolorów. Obok nich, na trawie, walało się wiele łusek po wystrzelonych pociskach.
Chłopak zniżył swój lot po czym zza pleców wyjął długi, srebrny miecz z błękitnymi zdobieniami.
Odbijając pociski i strzały, w niego wymierzone, zbliżał się powoli w stronę swoich przeciwników.
Gdy był wystarczająco blisko, zaczął atakować, uniemożliwiając kontratak że strony Luana i Leo.
Po lesie rozniósł się ryk, wszyscy odróchowo spojrzeli w stronę, z której ten hałas dochodził. Na ziemi leżały trzy ciała, Sue, Ren'a i jednej z mutantek.
Yuki klęczała nad ciałami swoich przyjaciół a po jej policzkach płynęły łzy.
Kolejny atak że strony przeciwników wyrwał drużynę z szoku.
<3>
Kolejne cięcie kosy zostało wyprowadzone na darmo. Wielooka dziewczyna doskonale unikała ciosów Amy, kryjąc się w tych częściach lasu, w których była bezpieczna i wzrok Liama nie mógł jej dosięgnąć.
Chłopak miał już tego dosyć. Bezczynność potęgowała w nim złość. Zza swojej bluzy wyciągnął sztylet z wieloma zdobieniami, w postaci smoków i węży, wijących się po rękojeści.
Od razu pognał w stronę walczących dziewczyn. Ostrze kosy i sztyletu przecinało powietrze, nie trafiając celu.
Z dala dało się słyszeć ryk, Liam wiedział co mógł oznaczać, więc nie przestał atakować. Wzrok Amy utkwił w ciałach swoich przyjaciół.
Furia jaka przyćmiła jej umysł była nie do opisana. Jednocześnie targały nią emocje gniewu, żalu, bezsilności i chęć zemsty.
Zaczęła atakować szybciej i szybciej, nie pozostawiając swojemu przeciwnikowi czasu na odpowiednią reakcję.
Na twarzy wielookiej pojawił się nikły i nie zauważalny uśmiech. Wykorzystując chwilę, znalazła się za brunetem, przykładając dłoń do jego prawego oka. Po lesie rozniósł się kolejny krzyk bólu.
CZYTASZ
Byle Do Świtu
RandomGodzina 22 Ulice i alejki zapełniają się potworami Cienie o bezkrztałtnych ciałach Wręcz niezniszczalne Zabójcze Mordercy żywiący się ludźmi Siejący terror do 6 rano I światło tego świata Drużyna pozbywająca się cieni Zapraszam do czytania i kom...