Widziała, jak Lucy nagle się wyprostowała. Ta nieśmiała, cicha emo dziewczynka właśnie przybrała pozycję obronną.
-Uważaj kogo nazywasz przy mnie głupim, plastiku- warknęła ostrzegawczo w stronę skonsternowanej blondynki. Cam zachichotała. Trafiła na psychofankę.
-Nie mówiłam do ciebie, dziwaku. No Camille? Kto taki miał nieprzyjemność się z tobą przelizać?
Zastanawiała się, czy jej powiedzieć, czy może jednak potrzymać ją w niepewności.
-Wciąż nie mogę uwierzyć, że się z nim całowałaś...- dziewczyna pokręciła głową.
-A co, może nie jestem dla niego wystarczająco dobra?- Cam podłapała temat od Lucy, która wciąż nie mogła pogodzić się z faktem, że całowała się z jej idolem.
-Camille, nie obraź się...
-O kim wy do cholery mówicie?!- irytowała się Taylor.
-Sama zobacz- odblokowała telefon i pokazała ex przyjaciółce swoją tapetę.
Ta na początku wydawała się skonsternowana i zaciekawiona, ale po chwili znów przybrała wredny wyraz twarzy.
-Co to za pedał?
Cam uśmiechnęła się widząc jak Lucy przygryza wargę ze złością i zaciska dłonie w pięści.
-Na widok tego „pedała" tysiące lasek mają mokro w gaciach, a setki są gotowe ci wpierdolić za obrażenie go. Uważaj, jestem jedną z nich- wysyczała.
Camille się zaśmiała. Zapowiadało się na ciekawą wymianę zdań pomiędzy opryskliwą typową blondynką, a psychofanką gotową bronić swojego idola.
-To znaczy, że nasza Cami całowała się z kimś popularnym?- dziewczyna skrzywiła się na to zdrobnienie swojego imienia. Stan ją tak nazywał, a Taylor o tym wiedziała i chciała jej dokuczyć.
-Wciąż nie wiem jakim cudem- burknęła dziwaczka.
-Po prostu.
Od czasu, gdy Tay usłyszała, że rozmowa jest o kimś sławnym, wydawała się jakby bardziej zaciekawiona.
-Musiałaś go jakoś zaszantażować. Nie wierzę, żeby taki przystojniak chciał całować kogoś takiego.
-Jeszcze przed chwilą był pedałem- zauważyła Lucy.
-Ostatecznie nie jest taki zły- blondynka machnęła zuchwale włosami i odwróciwszy się plecami do obu dziewczyn, odeszła. Cam też chciała udać się pod swoją klasę, ale koleżanka ją zatrzymała.
-Słuchaj, nie chciałam, żeby to zabrzmiało jakbym coś do ciebie miała. Po prostu ughh... Przez kilka ostatnich lat żyłam nierealną miłością do wokalisty, a tu się nagle okazało, że coś, o czym tak piekielnie marzyłam spotkało ciebie- głos jej się załamał.
-Hej, nie smuć się. Wciąż możesz go spotkać. Mówił, że przyjechali tu na koncert dużo wcześniej, żeby poużywać uroków miasta. Nie idziesz na ten koncert?- zrobiło jej się szkoda dziewczyny. Była naprawdę wielką fanką.
-Jasne, że będę. Co nie zmienia faktu, że to ty się z nim całowałaś.
-Ale to i tak nie miało znaczenia. Tak między nami- ściszyła głos- pocałował mnie tylko dlatego, żebym mogła zrobić zdjęcie i wywoływać zazdrość innych. Jeden krótki całus i pewnie nigdy się więcej nie zobaczymy.
-Jeju, Cam. Nie jesteś fanką, nie zrozumiesz mojego bólu- zaśmiała się gorzko- oddałabym wszystko, żeby go tylko dotknąć, a co dopiero całować...Cam pokręciła głową.
Dalej szły nie odzywając się do siebie.
Gdy stanęły pod klasą, dziewczyna spostrzegła, że Lucy przygląda się jej nieśmiało, tak jakby chciała o coś zapytać. Odchrząknęła.
-Camille?
-Co jest?- chciała spojrzeć jej w oczy, co było jednak niemożliwe przez grzywkę zasłaniającą jej pół twarzy.
-Chciałabyś iść ze mną na koncert?
Cam zmarszczyła brwi. Czemu miałaby chcieć iść na koncert jakiegoś całkowicie obojętnego jej zespołu z pierwszą lepszą, nielubianą szkolną dziwaczką?
-Po co?
-Kupiłam dwa bilety, ale moja kuzynka ma operację za kilka dni i nie będzie mogła po niej iść ze mną. Szkoda, żeby się zmarnował, a ty mogłabyś zobaczyć jak śpiewa facet, z którym się całowałaś.
-Kiedy to?- spytała niezbyt entuzjastycznie.
-W tę sobotę. Proszę, chodź ze mną- Lucy przeczesała włosy dłonią, odsłaniając oczy. Cam pierwszy raz mogła zobaczyć ich kolor. Niebieski.
-Nie mam planów- mruknęła- za ile ten bilet?
-Oddam ci za darmo, po prostu ze mną chodź.
-Skoro tak ci zależy, czemu nie. Może zrozumiem co takiego widzisz w tym Andym.
-Oj zrozumiesz, o ile nie jesteś ślepa lub głucha- zaśmiała się czarnowłosa. Cam nigdy wcześniej nie słyszała, żeby dziewczyna się śmiała.
-Zapowiada się ciekawy weekend...- mruknęła cicho, po czym dodała głośniej- powinnaś częściej odsłaniać twarz, masz bardzo ładne oczy.
I ku jej zadowoleniu, także po raz pierwszy, na jej twarzy pojawił się rumieniec.
![](https://img.wattpad.com/cover/69688617-288-k949622.jpg)
YOU ARE READING
Stitch These Wounds || A.Biersack
FanfictionZ pozoru silna psychicznie dziewczyna, optymistka, którą ciężko doprowadzić do płaczu, doświadcza zdrady dwóch najbliższych jej osób. Nie dobija jej to jednak tak, jak mogłoby zranić wiele innych osób. Co więc spowodowało tak drastyczną zmianę w Ca...