Rozdział 1

735 46 10
                                    

Dzwoniący budzik wyrwał mnie z głębokiego snu. Byłam tak zła, że gdy go walnęłam, spadł na ziemię i chyba się zepsuł, bo przestał wydawać dźwięk.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej dżinsy i zielony top podkreślający kolor moich oczu o tym samym kolorze.
Po śniadaniu pożegnałam się z mamą i poszłam do szkoły. Uczyłam się w liceum,jakiś kilometr od mojego domu, ale pogoda była piękna, więc postanowiłam nie jechać autobusem a przejść się pieszo przez park.
Gdy już byłam na miejscu,podeszły do mnie przyjaciółki.
-Cześć, Blanca! - przywitała się Melody.
-Nareszcie jesteś! Muszę ci wszystko opowiedzieć o wczorajszym dniu... - powiedziała żywo Patricia, która poprzedniego dnia wybrała się na wystawę zdjęć w galerii sztuki współczesnej - i nie zgadniesz, kogo tam spotkaaałam...
- Spróbuję zgadnąć, Świętego Mikołaja?
Patricia wywróciła oczami i się roześmiała.
- Nie, naszego kolegę Lysandra!
Dopiero niedawno zaczęłam uczęszczać do tego liceum, ale już poznałam wszystkich w klasie. Lysander jest nietypowym chłopakiem ze względu na styl ubierania. Ma też dość oryginalny charakter.
- Serio? A co to ma...
- Ma to, że podobno chce zaprosić cię do kina...
Ja i Melody spojrzałyśmy na nią, jakby właśnie powiedziała, że zamierza ożywić wszystkie żelki na świecie, a potem je zjeść.
- Nie patrzcie się tak, słyszałam, jak rozmawiał o tym z Kastielem.
- O wilku mowa - odezwała się Melody, bo Kastiel właśnie wchodził do szkoły, popychając jakiegoś chłopaka.
Oj nieładnie Kastielu, nieładnie. Nie przepadam za nim.
- Patricia, ale niby po co miałby zapraszać mnie do kina?
- No jak to po co? Bo mu się podooo...
- Dobra, starczy już tych ploteczek, bo spóźnimy się na biologię i będzie klapa -powiedziała Melody i pociągnęła nas za sobą w stronę sali lekcyjnej.

- Chyba nie wytrzymam - powiedziałam, kładąc głowę na ławce. Mieliśmy już siódmą lekcję, a czekała nas jeszcze jedna.
Do klasy wszedł pan Farazowski, nauczyciel historii i nasz wychowawca.
- Dzisiaj nie będzie historii, zrobimy sobie godzinę wychowawczą, żeby omówić wtorkową wycieczkę.
No przecież! Komplenie zapomniałam, że za tydzień jedziemy na kilka dni do Rzymu. Szkoła w tym roku uzbierała dosyć duże fundusze i możemy sobie pozwolić na wyjazd za granicę.
Pan Farazowski chodził po klasie i rozdawał zgody na wyjazd i kartkę z rzeczami, które należy ze sobą zabrać oraz regulamin i plan wycieczki.Pierwszego dnia mieliśmy mieć od razu obiadokolację i nocleg, drugiego zwiedzanie i trochę czasu wolnego a trzeciego powrót.
- Są jakieś pytania?
- Ja mam! - krzyknął Jason, który zawsze chciał się czymś popisać -ile gwiazdek będzie miał hotel, do którego jedziemy?
- Jeśli cię to interesuje, wejdź na stronę internetową, której adres masz w regulaminie.
Nikt inny nie miał pytań, dlatego resztę lekcji mogliśmy cicho rozmawiać.
- Myślisz, że Kastiel też jedzie na wycieczkę? - zapytała Melody z nadzieją.
- Nie wiem, zapytaj się go - osobiście niezbyt lubiłam Kastiela. Działał mi na nerwy, ale Melody była w nim zakochana, dlatego starałam się nie mówić o nim źle w jej towarzystwie.
Nie musiała jednak tego robić, ponieważ Kastiel i Lysander podeszli do nas.
Patricia na ułamek sekundy zrobiła do mnie znaczącą minę. No tak, podobno Lysander chciał mnie zaprosić do kina.
- Hej dziewczyny, co tam słychać? - Kastiel i uśmiechnął się zalotnie, żeby nas wkurzyć.
- A co, gazet nie czytasz? - użyłam cytatu, który usłyszałam w jakimś filmie, ale nie pamiętam, którym.
- W każdym razie chcielibyśmy, żebyśmy wszyscy poszli do kina na wycieczkę klasową w przyszłym miesiącu. Co o tym sądzicie?
Patricia zrobiła minę, jakby właśnie palnęła jakąś głupotę, a ja musiałam powstrzymać śmiech.
- Dobry pomysł - powiedziała Melody - prawda Patricia?
- Em...tak, dobry.

Po skończonej lekcji podeszłyśmy do szafek.Gdy szukałam książki, którą miałam oddać do biblioteki, ktoś na mnie wpadł.
- Przepraszam - powiedział speszony Nataniel - akurat szedłem do biblioteki i...
- Też idę do biblioteki - powiedziałam, rumieniąc się. Nataniel podobał mi się od pierwszego dnia, gdy mnie oprowadzał po szkole i doradzał w kwestii dokumentów. Może się wydawać, że jest trochę sztywny, ale jest miły i pomocny.
- To może pójdziemy razem? - zapytał.
- To wy idźcie, Melody, idziemy do łazienki! - powiedziała żywo Patricia i obie pomknęły w kierunku toalet.Zawsze są dyskretne. I za to je kocham.
Skierowaliśmy się w stronę biblioteki. Gdy już tam doszliśmy oddałam książkę, a Nataniel wypożyczył "Policję" Jo Nesbø.
- Jeśli lubisz kryminały, polecam ci tą autorkę.
- Znam ją - powiedziałam i w tym czasie zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję.
Po skończonych lekcjach pożegnałam się z przyjaciółkami i wróciłam do domu.

The Spark of Love | Słodki FlirtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz