Nataniel otworzył mi drzwi.
- Oh, to ty - powiedział zaskoczony - nie grasz z nimi?
- Nie, nie lubię tej gry.
- Chcesz wejść?
- A mogę? - spytałam.
- Jasne, zapraszam - powiedział i wpuścił mnie do środka.
Na jego łóżku leżały papiery i kilka długopisów. Odłożył je na szafkę nocną.
- Wybacz ten bałagan, robiłem właśnie projekt, który chcę przedstawić na spotkaniu samorządu szkolnego...
- Może ci pomóc? - zaproponowałam.
- Nie, dziękuję, poradzę sobie.
- A ty, czemu nie chciałeś grać?
- Uważam, że ta gra to głupota. A o co chodzi?
Zastanawiałam się, czy powiedzieć mu, co Kastiel on nim powiedział. Nie chciałam, ale z ust wypłynęły mi słowa:
- Kastiel uważa, że jesteś gejem, bo nie grasz - czemu się nie pochamowałam?! To musiało brzmieć mega głupio.
- Serio tak myśli? - spytał z rozbawieniem - a co on może wiedzieć?
- To nieprawda, co nie? - spytałam z powątpiewaniem, a Nataniel się roześmiał.
- Oczywiście, że nie - powiedział - po prostu... jeśli ktoś mi się podoba, to nie mówię o tym wszystkim. Poza tym...jestem już zakochany w jednej dziewczynie - powiedział.Myślałam, że serce mi pęknie. Nie spodziewałam się tego. Marzyłam, żeby kiedyś wyznał mi miłość, bylibyśmy razem... kto wie, może nawet spędzilibyśmy ze sobą całe życie. W tym momencie wszystkie marzenia prysły, jak bańka mydlana.
- Naprawdę? - spytałam i spróbowałam się uśmiechnąć - to życzę ci z nią powodzenia.
Nataniel się też uśmiechnął.
- Muszę już iść - powiedziałam i udałam, że ziewam - jestem już zmęczona, a jutro pobudka o siódmej więc... dobranoc - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Nie obchodzi mnie to, że pan Farazowski mnie zobaczy na korytarzu! Może mi nawet obniżyć ocenę z zachowania, nie obchodzi mnie... o nie, on tu idzie!
Szedł korytarzem i spojrzał na zegarek, a ja szybko weszłam do pokoju Lysandra, ponieważ był najbliżej.
Westchnęłam i powiedziałam:
- Cześć Lysander...
- Cześć - powiedział trochę zmieszany - co tu robisz?
- Jak chcesz, to pójdę - powiedziałam.
- Nie, zostań - zaoponował i odłożył notatnik, który trzymał w rękach - w sumie to tylko pisałem...nową piosenkę i przydałoby mi się jakieś towarzystwo.
Nie czułam się już przy nim tak niezręcznie po wczorajszej rozmowie, więc postanowiłam z nim posiedzieć.
- Czemu nie poszłaś na spotkanie do Rosalii? - spytał.
- Poszłam, ale... nie było ciekawie. Zaczęli grać w butelkę, a Kastiel zaczął obrażać pewną osobę i...
- Niech zgadnę... Nataniela?
Pokiwałam głową, a na myśl o wspomnianym chłopaku znowu poczułam to okropne uczucie smutku i złości wymieszanych ze sobą.
- Skąd wiesz?
- Domyślam się. Oni się stasznie nie lubią...mam do ciebie pytanie.
- Tak?
- Czy tą osobą, o której mi wczoraj mówiłaś jest właśnie Nataniel?
Zastanawiałam się, co odpowiedzieć.
- Wiesz, to już chyba nieaktualne - powiedziałam. Bałam się, że się tu przy nim rozpłaczę, jeśli zacznę wszystko opowiadać.
- A coś się stało?
- Nie. To znaczy, tak, ale to wszystko jest skomplikowane. Czasami mam wrażenie, że siedzę na jakiejś kolejce górskiej, raz jadącej w górę, a raz w dół.
- Takie jest życie. Przykro mi, że czujesz się zagubiona.
- Dziękuję - powiedziałam i go przytuliłam.
Nie pomyślałam, co się może stać. I to był mój błąd. Skąd miałam wiedzieć że to się stanie?!
On spojrzał mi w oczy i... pocałował mnie.
Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć, naprawdę. Na szczęście nie musiałam nic mówić, bo zaczął się tłumaczyć.
- Blanca, ja... przepraszam, trochę mnie poniosło. Przez chwilę mi się wydawało... przykro mi, ja...
- Spokojnie, nic się przecież takiego nie stało... - powiedziałam, nadal w szoku.
- Stało się. Przecież jesteś niepewna swoich uczuć, nie mogę tego wykorzystywać.
- To ja nie powinnam lecieć do ciebie z problemem, z którym sama muszę się uporać.
Chłopak chwycił mnie za rękę.
- Przecież wiesz, że możesz mi ufać.
- Tak wiem...
Czy to wszystko musi być takie skomplikowane?
- Chyba pójdę już do siebie. Dziewczyny będą się martwić.
- To idź. Do zobaczenia jutro.Melody i Patricia przyszły chwilę po jedenastej. Nie miałam ochoty im opowiadać sytuacji z Lysandrem, więc opowiedziałam im, że byłam u Nataniela i mogę sobie jedynie o nim pomarzyć.
Zastanawiałam się, jak będzie wyglądał mój jutrzejszy dzień, skoro dzisiaj już się dzieją takie rzeczy.