Rozdział 13 - Wszyscy o ciebie pytają. Part 1

1.3K 81 2
                                    

***
Mystic Falls, 1003

- Coś nie tak? Ostatnio zachowujesz się jak nie ty. - spytał mnie zmartwiony Henrik

- Po prostu ostatnio dużo myślałam. Jesteśmy już prawie dorośli. Zanim się obejrzysz Rebekah będzie miała męża i gromadkę dzieci. Kol napewno wyjedzie odkrywać nowe lądy. Finn wyruszy na bitwę. Elijah i Klaus znajdą żony. Ty też na pewno znajdziesz sobie jakąś dziewczynę. A ja co? Zostanę tutaj.

- Żartujesz sobie? Ja cię nigdy nie zostawię. Ani żaden z nas. Zawsze będziemy po twojej stronie.

- Mówiłam ci kiedyś jak bardzo się ubóstwiam? - zażartowałam

- Tylko jakieś setki razy. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

***
Nowy Orlean, 2013

Od kąd Kol umarł wiele się zmieniło. Elijah przeprowadził się do Algier by móc Erikowi i Marcelowi z wampirami. Ale i tak myślę że prawdziwym powodem było to że Klaus zaproponował Jacksonowi by zamieszkał w posiadłości, na co on się zgodził. Nie dość że Klaus złamał naszą umowę to jeszcze ten kundel mieszka w moim domu. Co do mnie to też się przeprowadziłam. Teraz mieszkam z Luną w jej nowej willi. Nie mogłam zostać w posiadłości. To miejsce za dużo przypominało mi o Kolu. Próbowałam również znaleźć Finna. Ale on zniknął. A, no i tak jakby wyciszyłam swoje człowieczeństwo. To znaczy nadal mam jakieś uczucia. Po prostu te z którymi nie mogę sobie poradzi odłożyłam na bok.

Wstałam około dwunastej. Byłam tak głodna że mogłabym zjeść pół Francuskiej Dzielnicy. Zeszłam do kuchni mając nadzieję że w lodówce będzie krew. Tam zastała Lunę w eleganckiej sukience. Ona takich sukienek nie nosi. Woli raczej coś bardziej seksownego.

- Taka sukienka. Gdzie się wybierasz?
- przeszłam koło niej do lodówki

- Elijah potrzebuje jakieś pomocy z wiedźmami. Podobno jakieś wiedźmy zaatakowały Rebekah. - oznajmiła

- Gwarantuję ci że Rebekah nic nie będzie. Ona przetrwa wszysko. Ty i on znowu jesteście razem? - zapytałam nadal grzebiąc w lodówce.

- Na weselu wszysko sobie wytłumaczyliśmy i jesteśmy przyjaciółmi. - mówiła, ale jakoś nie ona. Było widać że coś ukrywała

- Ale nadal jest twoim mężem i kochasz go. A on kocha Hayley.

- No me gusta. Wiem jak ta cała sprawa z Kolem cię dotknęła. Ale przypomnę ci że jestem jedną z twoich niewielu przyjaciół i to nie powód żebyś się wyżywała na mnie.

Luna ma rację nie powinnam taka dla niej być. W końcu mieszkam w jej domu i jest moją najlepszą przyjaciółką. I wiem jak sprawa z Elijah ją wtedy dotknęła.

- Masz rację. Ostatnio nie jestem sobą.

- Widzisz? Bycie miłym nic nie kosztuje. - uśmiechnęła się do mnie - Wrócę około ósmej.

Wzięła swoją torebkę i wyszła. Usłyszałam jak mój telefon zaczął zaczął zwolnić. Wyjęłam go z kieszeni i zobaczyłam że to Erik.

- Moi ludzie znaleźli Finna. Właśnie wszedł na cmentarz.

Cieszyła mnie ta wiadomość. Wreszcie będę mogła go zabić.

- Dziękuję Erik. To wiele dla mnie znaczy że mi pomagasz. - powiedziałam i się rozłączyłam

______

W Lafayette robiło się już ciemno i było pełno pełno mgły. Zaczęłam chodzić w alejkach pomiędzy kryptami. Gdy mój telefon zaczął dzwonić. Na ekranie zobaczyłam ze to Elijah. Na pewno Erik wszysko mu wygadał. Zignorowałam go i włożyła telefon do kieszeni.

⚜ The Originals | Return ⚜ [2] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz