Rozdział 14 - Wszyscy o ciebie pytają. Part 2

1.3K 82 3
                                    

Nowy Orlean, 2013

- Sojusz z czrownicami może być przydatny, Zariah. - oznajmiła patrząc się na mnie z lekkim uśmiechem.

Skąd ona wie jak mam na imię? Została odebrana Esther jak jeszcze byli w starym świecie. A ja sobie nie przypominam bym ją kiedykolwiek wcześniej spotkała.

Freya uklękneła przy Finnie i złapała za swój wisiorek.

- Freya. Pomóż mi. - ledwo co wydusił

- Nie martw się bracie. Nie pozwolę im ciebie skrzywdzić.

Blondynka palcem uniosła swój wisiorek i zaczęła wymawiać zaklęcie. Jej naszyjnik zaczął dziwnie świecić. Rozerwane gardło Finna zagoiło się a on sam zaczął przeraźliwie krzyczeć. Po chwili przestał i podparł cię próbując wstać. Z przerażeniem gapił się na nas.

- Kim jesteście? - zapytał patrząc na braci

Uniosła dwa palce i z gracją skierowała nimi na Finna.

- Śpij.

Gdy mówiła, jego bezwładne ciało opadło. Co się stało? Czyżby Freya odwróciła się od Finna? A może to nie był Finn tylko Vincent? Po głowie chodziło mi tyle pytań.

- Co ty do cholery mu zrobiłaś? - Klaus uprzedził moje pytanie

- Finn jest teraz bezpieczy od jakiej kolwiek szkody. I jego nienawiść do was nie przeszkodzi nam w naszej sprawie.

- Naszej sprawie? - spytał starszy z braci

- Tak. Naszej. A teraz skoro już skończyliście się kłócić, może pozwólcie by wasza starsza siostra zaoferowała wam układ.

O czym ona do cholery mówi? Jeszcze jakiś czas temu razem z Finnem chciała zabić Hope. A teraz chce nam zaoferować układ. Ona jest niedorzeczna. Ale nie chciałam się w to mieszać. Przecież to ich siostra. Niech Elijah i Niklaus to załatwią.

- Co możesz na zaoferować po za bajkami i kłamstwami? - wykrzyczał wściekły Klaus

- Cokolwiek o mnie myślisz Niklaus. Wiec to że to co wam mówię, jest prawdą. Jeśli masz z tym problem to wiedz że to ja uwolniłam Rebekę domu czarownic.

- I czy również, przypadkiem to nie ty prowadziłaś Finna na misję by odebrać życie Hope? - wtrącił się Elijah i podszedł bliżej Klausa i mnie

- Zagrożenie dla Hope wywodziło się od Finna. Nie mnie. Brat którego znałam nigdy nie skrzywdziłby dziecka. Nasza matka go zniszczyła. Tak samo jak zrobiła to mi. Tobie. - skierowała to ostatnie słowo do Klausa

- Nie mów jakbyśmy byli podobni!! Nic o tobie nie wiemy. - krzeknął Klaus

Freya lekko oburzona podeszła do mnie i złapała mnie za nadgarstek. Drugą uniosła w stronę braci.

Znalazłam się w jakimś śnie. Do okoła padał śnieg. Na środku stała młoda Esther z prawdopodobnie mały Finnem płaczącym i chowającym się za nią. Miała nieco zaokrąglony brzuch. Na pewno musiała być wtedy w ciąży.

Po drugiej stronie była jakaś brunetka która zabierała krzyczącą małą dziewczynkę. Freyję.

- Nie mogę oddać mojego dziecka! Dahlia proszę!!! - błagała Esther

- Mamusiu! - krzyknęła mała Freya próbując wyrwać się z ucisku ciotki.

Dahlia nadal szła jak nigdy nic. Jakby słowa siostry ją w ogóle nie dotknęły. Jak można od tak zabrać komuś dziecko? Naprawdę trzeba być potworem. Ta historia bardzo przypomniała mi moją własną. Jak podróżnicy najpierw zabili rodziców a potem zabrali mnie. Nikt nie zasługuje na taki los.

⚜ The Originals | Return ⚜ [2] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz