Rozdział 19 - Reguły gry. Part 3

887 63 2
                                    

Nowy Orlean, 2013

Wiedźmy zaproponowały by Freya dołączyła do Sabatu Nowego Orleanu. Oczywiście się zgodziła. Cieszyło mnie to, bo w pewnym sensie znaczyto że znalazła dom którego tak długo szukała.

Siedziałam sama w salone w posiadłości Mikaelsonów. Wpatrywałam się w obrazy które Klaus kiedyś namalował. Przedstawiały każdego członka rodziny. Ja, Rebekah, Elijah, Kol, on sam i nawet Finn.

Tęskniłam za nim. Przez tyle lat był moim bratem. A teraz go nie ma.

***

Nowy Orlean, 1903

Wparowałam do pokoju Kola. W pomieszczeniu było pełno walizek. W rogu grał gramofon.

- Możesz mi powiedzieć dlaczego wyjeżdżasz? - spytałam wściekła

- Nudzi mnie to. Elijah i Nik bez przerwy chcą mnie kontrolować. Jadę do Anglii. Jutro wyrusza prom. Chcę tylko trochę odpocząć, mała. - oznajmił podchodząc do mnie

- Jak długo cię nie będzie? - spytałam

- Jeszcze sam nie wiem. - powidział niepewnie

- Fantastycznie. Czyli będziesz na drugim końcu świata i jeszcze nie wiadomo na jak długo.

- Obiecuję że nie długo wrócę.

***

Do pomieszczenia wszedł Klaus z butelką whisky w ręce. Patrzył na mnie jakoś podejrzliwie.

- Co? - zapytałam

- Zupełnie nic. Po prostu myślałem że będziesz świętować Festiwal i przyjęcie Freyi do sabatu. - powidział podchodząc bliżej

- Widzisz Niklaus, okazuje się że czarownice nie za bardzo mnie lubią. Wolałam nie psuć jej tego dnia. A co do festiwalu, to nigdy nie lubiłam tej maskarady. - oznajmiłam zakładając ręce ba piersi

- Jak się czujesz? - zapytał po chwili

Przecież Klausa nie obchodzi jak ja się czuję. On mnie nie nawidzi. Najchętniej widziałby mnie martwą.

- Od kiedy cię to tak obchodzi? - zakpiłam

- Od kiedy jesteś moją siostrą i prawie otarłaś się o śmierć.

- Nic mi nie jest. Chyba. Mam na myśli nawet jeśli bym umarła, to i tak bym zaraz ożyła.

- To było nie odpowiedzialne. Jeśli poszłoby nie tak... każdy wiedziałby o twoim sekrecie. - lekko uniósł głos

- Jeśli chodzi ci o Freyę to nie masz się o co martwić. Ona nie jest naszym wrogiem, Niklaus. Freya pragnie tylko rodziny i świętego spokoju. Proszę cię daj jej szansę. Tak samo jak kiedyś dałeś mi. - powiedziałam mając nadzieję że coś do niego dotrze

- Cieszę się że nic ci nie jest, siostro.

Klaus podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Po czym zabrał butelkę alkoholu i udał się w stronę wyjścia.

- Nik! - zawołam a on się zatrzymał - Dziękuję.

================================

Rozdział trochę krótki ale mam nadzieję że dobry.


Odcinek: 2x17

⚜ The Originals | Return ⚜ [2] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz