Rozdział 2

2.6K 266 20
                                    

Jak obiecałam dodaję drugi rozdział. Jestem naprawdę szczęśliwa że opowiadanie się przyjęło 😊 chcę jeszcze poinformować że rozdziały będę wstawiała nieregularnie Komentarze bardzo motywują. A teraz zapraszam do czytania 👑:

Mimo że był już ranek, w pokoju blondyna nadal było ciemno. Ciche pomruki świadczyły o tym że chłopak jeszcze się nie o obudził, nawet kiedy ktoś zapukał w drzwi, nie wydawał się ani troche obudzony. Do książęcej komnaty sprężystym krokiem weszła pokojówka, i jak nakazuje etykieta skłoniła się lekko, mimo że nikt jej nie widział. Zrobiła to co zawsze, w każdy poranek. Odłożyła srebrną tacę z wykwintnym śniadaniem, a następnie odsunęła ciężkie błękitne zasłony. Do pokoju wkradły się jasne promienie słońca, które padły na twarz księcia. Mrukną coś pod nosem i naciągną bialą pościel na głowę.
- Zasloń to - wymamrotał.
- Przepraszam książę, to rozkazy króla, masz dziś dużo zajęć. - blondyn
wymamrotał pod nosem jakieś obelgi, i z westchnieniem wygramolił się z łóżka. Po wyjściu kobiety poszedł do łazienki aby wziąć kąpiel, ciepła woda jak co rano czekała na niego w dużej wannie, w której spokojnie zmieściło by się jeszcze pare osób. Wtarł w swoje ciało olejek o zapachu jaśminu ktorego najczęściej używał. Po kąpieli zawołał służbę aby pomogła mu wybrać ubrania. Założył na siebie błękitne kimono, które swoim kolorem nie mogło równać się z jego jasnymi oczyma. Usiadł przed lustrem na stołku przy toaletce, pozwolił służbie czesać swoje złociste włosy. Jedna z kobiet wcierała w jego skórę różne olejki i pachnidła, druga poprawiała coś przy ubraniu. On sam pozwolił sobie założyć złote, i srebrne bransoletki oraz łańcuszki, założył drogocenne kolczyki, które długością sięgały ramion. Wiele osób mogłoby powiedzieć że wykonuje czynności typowe dla kobiet, on jednak lubił się obchodzić w drogicennej biżuteri, lubił pachnieć lepiej niż niejedna księżniczka, a na pewno lubił czuć się pożądany, tak jak czytał w wielu ksiazkach. Po tych wszystkich czynnościach udał się na zajęcia z etykiety, pisania, zachowania w towarzystwie, jazdy konnej i wszelakich informacjach na temat jego, jak i sąsiednich królestw.
Był już wykończony, zmarnował prawie cały dzień, nie zawsze miał tyle obowiązków, ale zdarzały się dosyć często, szczególnie teraz, po ceremoni.Postanowił że sprawdzi co porabia Hiruzen. Idąc długim korytarzem podziwiał obrazy, które zawsze zapierały mu dech w piersiach, powieszone zostały na rozkaz jego matki, uśmiechną się czule na jej wspomnienie. Wchodząc do głównego korytarza zauważył jeden, najukochańszy ze wszystkich dzieł. Na obrazie namalowanym przez słynnego malarza Sai'a, uwiecznione zostały trzy postacie. Jego matka, ubrana w długą zielonkawą szate, przeszytą złotymi nićmi, w długich czerwonych włosach które tak kochał. Jego ojciec, uśmiechnięty i szczęśliwy, ubrany w białe królewskie szaty, na rękach trzymał dziecko tak bardzo go przypominające. Mały Naruto o jasnej karnacji, złotymi włosami i dużymi błękitnymi oczkami z ktorymi nie mogły równać się morza i oceany, ani nawet niebo w najcieplejszy wiosenny dzień, wpatrywał się przed siebie myśląc zapewne, że to na pewno jakiś nowy rodzaj zabawy. Pod obrazem oprawionym w najznamienitsze drewno, w gablocie zamykanej na kluczyk, można było ujrzeć uschniętą różę którą dostał od matki tego pamiętnego dnia. Obok leżał złoty pierścień jego ojca. Spojrzał na swoją dłoń. Pośród wszelakich pierścieni widniał srebrny sygnet zdobiony drogimi kamieniami, który przekazywany był z pokolenia na pokolenie. Po jego policzku spłynęła łza na wspomnienie rodzicow, którą szybko starł. Oddalił się kawałek, i już za zakrętem mógł ujrzeć duże dwustronne dębowe drzwi, które były wejściem do komnaty króla. Skocznym krokiem wbiegł nie pukając, nawet się nie ukłonił. Można by pomyśleć że nic nie wyniósł z dzisiejszych lekcji, ale on był po prostu niesforny. Hiruzen często nazywał go rozkapryszonym książątkiem, co wcale nie było kłamstwem, blondyn zawsze marudził, stroił się, rozkazywał i narzekał. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Komnata króla różniła się od pozostałych. Na środku stał dlugi bogato zdobiony stół,na którym rozłożona została równie wielka mapa królestwa i jego sąsiednich krain. Pod oknami umieszczone zostało duże biurko na którym leżały różne zwoje i papiery. Na lewej ścianie były umiejscowione drzwi do części sypialnej.
- Ej, staruszku! Ty się tu obijasz a ja muszę ciągle tylko się uczyć, i uczyć.- mruknął niezadowolony. Król nie zwracał mu już nawet uwagi na jego zachowanie, wiedział że nigdy się nie nauczy. Poza tym polubił go takiego, zawsze uśmiechnięty blondyn potrafił samą swoją obecnością poprawić humor.
- Każdy ma jakieś obowiązki. Poza tym wcale się nie obijam. Właściwie to miałem cię wezwać. Usiądź proszę.- wskazał ruchem ręki wygodny fotel.
- Co się stało? - zapytał zaintrygowany. Hiruzen westchnął.
- Po pierwsze, przyszły nowe prezenty od twoich adoratorów.- blondyn spojrzał przelotnie w kąt komnaty, widząc duże drewniane skrzynie usmiechną się.
- Naruto słuchaj mnie! - warkną król. Książę powrócił wzrokiem na twarz Hiruzena.
- Podarki podarkami, ale ty masz już siedemnaście lat, powinieneś sobie kogoś wybrać. Wziąć ślub. - blondyn rozpromienił się na wieść o romansie którego tak bardzo pragną, o których tak czesto czytał.
- A więc kogo proponujesz? Wszyscy dają mi piękne kamienie, biżuterię i szaty nie wiem kogo wybrać.- zamyślił się.
- Książę , nie chodzi o to kto daje ci najwięcej prezentów, choć i to biorę pod uwagę. W szczególności omawia się dobro panstwa. Osobiście proponuję ród Uchicha, dzięki nim poszerzymy granice, na dodatek przybędzie nam sporo złota. My mamy jedynie oddać im kawałek zachodniej granicy, podobno jest ona bezcenna dla książąt. A muszę ci powiedzieć...
- Stop! Nie chcę tego słuchać! Przecież wiesz co zrobili Uchicha! Zamordowali moją matkę! - krzyczał zdenerwowany.
- Rozumiem, dlatego pozwalam ci się sprzeciwić, ale to dla nas najkorzystniejsze. Poza tym wiesz że Król Minato IV, twój ojciec, osobiście się zemscił. Okazało się przecież że Uchicha Madara zdradził własny ród i chciał jedynie wywołać wojnę. Rodzina przeprasza za niego już kilka lat. Twój ojciec zabił Madarę, ale sam podczas walki został zadrapany ostrzem na którym była trucizna, i zmarł kilka dni później w ciepłym łóżku w pałacu.- Naruto przypominał sobie ostatnie chwile życia jego ojca. Miał wtedy zaledwie pięć wiosen, dwa lata po zamordowaniu jego matki umarł jego ojciec.
- Nigdy nie chcę widzieć żadnego Uchichy! - warkną i odszedł, w drzwiach zatrzymał się na chwilę.
- Niech straż przeniesie podarki do mojej komnaty- dodał, i wybiegł.

[ZAWIESZONE] SasuNaruYaoi Książę Kraju Ognia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz