Tak wiem, dawno nie było rozdziału za co ogromnie przepraszam. Postaram się pisać częściej:3 macie dziś rozdział z punktu widzenia Sasuke :)
Pov.Sasuke
Siedział w ogromnej jadalni, popijając wytrawne wino. Przeglądał papiery, które zalegały od dawna w szufladzie jego brata. "Ach ten Itachi. Jest następcą tronu, a wydaje się taki lekkomyślny." - Myślał, choć dobrze wiedział, iż jego brat potrafi być stanowczy i przerażający, bardziej od niego, szczególnie jeśli chodziło o dobro królestwa. Usłyszał kroki i zaraz w pomieszczeniu pojawiła się jego starsza wersja, razem ze służącą, która po odłożeniu jedzenia, wyszła. Sasuke spojrzał na niego przelotnie i wrócił do sprawdzania papierów z cichym westchnieniem. Itachi nawet go nie zauważył i wesoło podśpiewując zasiadł do długiego szklanego stołu. Na jego twarzy pojawił się grymas zadowolenia, kiedy zajadał się daniami. Usłyszał ciche westchnienie i podniósł wzrok trafiając na rozbawione spojrzenie kobaltowych tęczówek. Jego młodszy braciszek uchodził za zimnego drania i musiał przyznać temu rację, gdyż jedynie jemu okazywał inne emocje niż złość, czy irytację, choć i tak zdarzało się to rzadko. Starszy był więc bardzo zaskoczony gdy kącik ust jego braciszka próbowały unieść się ku górze.
- S- ssasuke?! Co ci jest? - Wydarł się, dopiero zauważając jego obecność. Młodszy wcale nie był zaskoczony, Itachi zawsze chodził z głową w chmurach.
- Czytam raporty straży granicznej i takie tam... Weź się wytrzyj. - Wskazał na nos i znów wykrzywił usta w czymś na znak uśmiechu, ale przypominało to bardziej grymas. Itachi aż odsuną się od stołu i zmarszczył brwi.
- B-bbraciszku, wyglądasz strasznie, nie jesteś przypadkiem chory? - Pytał naprawdę zmartwiony. Sasuke zacisnął szczękę, a w jego oczach pojawiły się złowrogie iskierki. - Sasuś, nie denerwuj się... To ja lepiej pójdę sprawdzić raporty tej całej straży granicznej... No t-tto narka!
- Narka...przyszły królu. - Mruknął z ironią, rozluźniając dłonie, które nieświadomie zacisnął w pięści. Po chwili namysłu dodał jeszcze, tym razem głośniej: - I nie nazywaj mnie Sasuś! - Ryknął, ale brat już go nie usłyszał. Jedyną odpowiedzią na jego krzyk, był dźwięk tłoczonego szkła i pisk pokojówki niosącej wazon z kwiatami. Westchnął. Dlatego lepiej jest siedzieć cicho.
***
Uchylił leniwie powieki, nie wiedząc, gdzie się znajduje. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że zasnął w jadalni. Ziewnął, czując ból w karku. Poskładał papiery, wkładając je do zielonej teczki. Mruknął niezadowolony, czując odrętwienie w stopach. Wstał z cichym westchnieniem i ruszył w stronę swoich komnat. Idąc powoli korytarzami zamku, przystanął przy gabinecie ojca, z którego padało światło świec. Uchylił lekko drzwi i zajrzał do środka. Pomarańczowe światło muskało delikatnie, wyraźnie zmęczoną twarz, jego ojca. Zmarszczył brwi i wszedł do środka, po czym skłonił się, w geście szacunku.
- Królu. - Mruknął, nadal nie podnosząc głowy. Czekał na pozwolenie. To nic, że król był jego ojcem, musiał przestrzegać zasad. Fugaku drgnął i przerwał wykonywaną czynność, jaką było przeglądanie raportów.
- Usiądź Sasuke. - Mruknął i potarł skronie, ziewając ze zmęczenia. - Czemu nie śpisz? - Zapytał po chwili, jakby dopiero teraz zorientował się, która nastała już godzina.
- Przeglądałem raporty. Właśnie szedłem do komnat, ale jest sprawa która nie daje mi spokoju. - Wolał nie wspominać, iż zasnął podczas tej czynności. Starszy przyjrzał mu się uważniej, ale jak zawsze z dystansem.
- O co chodzi? - Zapytał po dłuższej chwili.
- Chciałem zapytać o ślub. Kraj Wiru zgodził się. To było do przewidzenia. Dostali bardzo korzystne warunki, ale nic nie jest zaplanowane. Kiedy będzie uroczystość? Niecierpliwie się już. - Wyznał syn. Spojrzał na ojca chłodno, nie umiał inaczej, ale w najmniejszym wypadku mu to nie przeszkadzało.
- Uspokój się Sasuke. Korespondowałem z Hiruzenem i wszystko jest już zaplanowane. Miałem cię o tym poinformować rano. Ślub odbędzie się za tydzień w naszym królestwie. Książę Naruto zamieszka tutaj. Tak zdecydowano. Możesz wyjść. - Poinformował oschle i powrócił do przeglądania dokumentów. Sasuke spojrzał na niego i westchnął. Nie chciał pokazać jaki smutek wywołuje w nim zachowanie ojca. "Kiedyś taki nie był. Śmierć matki go zmieniła". - Pomyślał i ruszył w stronę drzwi. Zatrzymał się jeszcze z ręką na klamce.
- A... - Zawahał się. - A co z demonem? - Zapytał niepewnie. Wiedział, że ojciec nie lubi o tym rozmawiać. Fugaku walnął z całej siły rękoma w stół i łypnął na niego groźnym spojrzeniem.
- Sasuke, nawet mnie nie denerwuj. Wyjdź stąd, zanim powiem coś nieodpowiedniego! - Warknął. Młody Uchicha skłonił się i opuścił pomieszczenie. Jego oczy i postawa nic nie wyrażały, nic prócz zwykłej obojętności. Jedynie on teraz wiedział, jaki mętlik ma w głowie. Jego ojciec zawsze unikał tego tematu, ale dla niego była to sprawa nie cierpiąca zwłoki. Królestwo jest najważniejsze. Wszedł do komnaty, której barwy potrafiły wprawić człowieka w jeszcze gorszy humor. Sasuke jednak je lubił. Szarości i granaty były tym, czego potrzebował. To, co innych wprawiałoby w depresję, jego po prostu uspokajało. Mimo później pory wziął prysznic. Był pedantem i nie wyobrażał sobie, jak można pójść spać brudnym. Wślizgnął się pod kołdrę całkiem nagi, tak jak lubił i zasnął bardzo płytkim snem.
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] SasuNaruYaoi Książę Kraju Ognia
RomanceNaruto jako książę kraju Wiru, dla dobra swoich poddanych, musi wyjść za księcia kraju Ognia Uchicha Sasuke. Jest tylko jeden problem, kiedyś członek rodu Uchicha zabił jego rodziców. Czy Naruto będzie w stanie pokochać Sauke? #Opis jak z polsatu xd...