Rozdział 3

2.4K 269 73
                                    

Hej ! Przychodzę do was z rozdziałem:) dziękuję PaulinaEmilia za zbetowanie rozdziału. No to do czytania, wataho 👑:

Wszedł szybkim krokiem do swojej komnaty, i przeszedł po jej całej długości kilka razy, co chwila przeczesując sobie dłonią włosy.

Chcą go wydać za Uchihe! Za tych morderców - myślał gorączkowo. Musi wyjść za mąż... Nie, nie musi. Może się sprzeciwić, Hiruzen mu na to pozwolił. Tylko niestety, to małżeństwo to najkorzystniejsza opcja dla kraju Wiru. Naruto kochał swoich poddanych, a oni kochali jego. Pomimo swoich kaprysów, był dobrym księciem. Tylko, że on pragnął romansu i wielkiej miłości, a nie ślubu z tymi mordercami. To nic, że Madara zdradził swoich braci, a oni nie mieli nic wspólnego z jego poczynaniami. Blondyn znienawidził ród Uchiha z momentem śmierci jego matki. Głowiąc się tak, usłyszał pukanie w dębowe drzwi swojej komnaty.

-Wejść! - nakazał. W drzwiach ukazało się dwóch strażników. - Co jest? - warknął gniewnie, wciąż rozmyślając o znienawidzonym klanie. Jak oni śmieli w ogóle zaproponować małżeństwo!? Nie mają godności prosząc o coś takiego. Z rozmyślań wyrwał go głos sługi.

-Panie, Król rozkazał przynieść te podarki. - jeden z nich wskazał ręką na drewniane skrzynie.

- Ach tak, wnieście je. - Powiedział już spokojniej, uśmiechając się przepraszająco. Mężczyzna zarumienił się lekko na tak niewinny obrazek. Naruto zaśmiał się w duchu, stwierdzając że mógłby sobie owinąć wokół palca każdego, kogo tylko by chciał. Właśnie tak. Może to zrobić nawet z Uchihą. Nie musi się martwić.

- Wnieście je. - mruknął cichutko. Po wyjściu strażników zabrał się za rozpakowywanie podarunków. Od rodu Hyuuga, jak zawsze dostał piękną biżuterię, z której wyrobu są znani na całym świecie. To w ich kraju zrobione zostały korony królewskie, które teraz przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Ród Inuzuka od samego początku, niezmiennie wysłał broń, która zachwycała go swoim wyglądem, lecz na nic mu się nie zdała. Leżała gdzieś w kącie i służyła jedynie jako ozdoba. Oglądał różne podarki od książąt, księżniczek, hrabiów lub hrabin. Naruto był łasy na wszelkie prezenty. Był rozpieszczony. Nagle pośród wszystkich wielkich skrzyń zauważył jedną, mniejszą od innych. Przeczytał etykietę, i widząc napis Uchiha był równie zaintrygowany, co zły. Często dostawał prezenty od księcia Sasuke i pomimo tego, że nie chciał ich otwierać, nie mógł powstrzymać ciekawości. Nigdy by się nie przyznał, że to właśnie podarki od księcia Sasuke lubił najbardziej i nawet nie wiedział, kiedy sam zaczął ich oczekiwać. Czarnowłosy książę wysyłał mu przeróżne rzeczy. Były one jedyne w swoim rodzaju. Kiedyś dostał kamienie, które po dłuższym wpatrywaniu się w nie na słońcu, zaczynały mienić się na srebrno. Nie były one cenne, ale książę Sasuke zebrał je osobiście podczas wędrówki do Suny. Do tego zawsze pisał własnoręcznie listy, w których opowiadał, co u niego słychać i wychwalał urodę księcia kraju Wiru, z której jest znany w każdym królestwie.

Zaciekawiony otworzył drewnianą skrzynkę sięgającą mu zaledwie do łydki. W środku skrzynia wyłożona była czerwonym materiałem. Na spodzie wyrzucone były drogie kamienie. Na bordowej poduszce zobaczył coś białego. Uniósł przedmiot zainteresowany, dopiero po chwili zdając sobie sprawę że to kieł. Otworzył szerzej oczy ze zdumienia, wiedział że kraj Ognia słynie z polowania ale dopiero teraz miał pewność że nie są to jedynie plotki. Stwierdził, że to najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostał. Zapomniał nawet o tym, od kogo go miał. Po paru minutach zachwycania się ostrym kłem, ponownie podszedł do skrzyni, spodziewając się, że wewnątrz niej znajdzie list. Nie pomylił się. Na dnie leżała biała koperta zapieczętowana czerwonym woskiem z odbitym herbem rodu Uchiha. Skrzywdził się lekko, przypominając sobie, że nie powinien się tak zachwycać. Mimo wszystko jego ciekawość nie pozwoliła mu nie otworzyć listu. Odpieczętował kopertę i rozłożył kartkę. W oczy rzuciło mu się charakterystyczne pismo Sasuke. Bezwiednie przyłożył skrawek papieru do nosa, i zaciągną się zapachem perfum i czegoś charakterystycznego, co zapewne miał tylko Uchiha. Szybko odsunął od siebie kartkę, zdając sobie sprawę z tego, co robi. Nie czekając dłużej zaczął czytać:

19 kwietnia. Kraj Ognia

Drogi Naruto,

mogę się tak do ciebie zwracać? Wybacz, jeżeli jestem zbyt nachalny. Doszły mnie wieści, że masz przyjąć ceremonie, którą u was się przechodzi. Zapewne kiedy to czytasz, jesteś już po. Szkoda, że list nie mógł przyjść wcześniej, bo życzyłbym ci powodzenia, ale mam nadzieje, że wszystko poszło dobrze.Wysyłam ci w prezencie kieł tygrysa bengalskiego którego udało mi się upolować podczas pobytu w Sunie, mam nadzieję że ci się spodoba. Zapewne Król już cię poinformował o tym, że staram się o twoją rękę. Wiem, że czujesz urazę do mojego rodu. Nie chcę na ciebie naciskać, ale kawałek ziemi, którą zdobyło twoje państwo, jest dla mnie szczególnie ważny. Słyszałem wiele na twój temat, książę. Podobno jesteś piękny i nikt nie potrafi ci się oprzeć. Jesteś też ponoć bardzo ugodowy i spokojny. To prawda? Liczę na to, że przyjmiesz moje oświadczyny i będziemy mogli żyć spokojnie.

Uchiha Sasuke

Naruto, po przeczytaniu listu, uśmiechną się złośliwie. Uchiha myśli, że jest spokojny i ugodowy? Ha! Naruto był kapryśny, głośny i upierdliwy. Nigdy się nie słuchał. Po prostu, podczas odwiedzin posłańców innych krajów, był zmuszony jakoś się zachować, chodź i tak Hiruzen, bojąc się, że powie coś nieodpowiedniego, sugerował mu wyjście, z czego on bardzo się cieszył. Posłańcy musieli odebrać te gesty jako jego uległość. Po chwili posmutniał, Sasuke chciał tego ślubu tylko dla jakiejś ziemi. To nie tak, że zależało mu na jego uwadze i wiedział że oferta Uchiha jest dla nich korzystna, ale miałby resztę życia spędzić z kimś takim? A co z jego romansem? Niestety jego obowiązkiem było odwdzięczyć się swemu ludowi za szacunek. Może i był kapryśny, ale na pewno nie był egoistą.

[ZAWIESZONE] SasuNaruYaoi Książę Kraju Ognia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz