Czarny Wóz I

148 17 0
                                    


                                                                              Oczami Dylana:

Obudził mnie dzwonek smsa.

Z lekkim stęknięciem podniosłem się do siadu. Nadal odczuwałem skutki piątkowego pobicia, mimo, że od tego czasu minęły trzy dni. Poobijali mi kilka żeber, które nie dawały o sobie zapomnieć. Thomas nie skończył lepiej. Również wszystko go bolało, a przynajmniej tak wczoraj powiedział. Wyglądał nie najgorzej, ale Sangster nie potrafi okazywać bólu przy ludziach. Ukrywa to uczucie, bo nie chce żeby ktokolwiek się nad nim litował. Od zawsze był skrytym, uroczym chłopczykiem, który uważa, że w życiu trzeba liczyć tylko na siebie. Nie zmieniło się to, od kiedy się poznaliśmy.

Jestem zły na siebie, bo to ja powinienem zostać sponiewierany. To tylko moja sprawa, że zadarłem z mafią. Przepraszałem młodszego, ale on twierdził, iż to dobrze, że jemu też się dostało, ponieważ, gdyby nie to, skończyłbym o wiele gorzej.
Chłopak miał rację, a ja zdawałem sobie doskonale z tego sprawę.
Sięgnąłem po telefon, odczytując smsa, który oczywiście był od Thomasa.

„Uważaj dziś na siebie! Zostały cztery dni. Nie daj się zabić! :D"

Rzuciłem telefon na łóżko, kierując się do szafy. Założyłem garnitur i biorąc głęboki oddech, stanąłem przed lustrem.
- Dobra Dylan, Thomas ma rację, zostały tylko cztery dni. Nie dam się im nastraszyć. Wygram to starcie.
Poprawiłem swój krawat i wyszedłem do pracy.


Gdzie jesteś? || Thomas Sangster | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz