Pustka I

173 25 13
                                    



Oczami Thomasa

Głęboki oddech,przerażenie, brak orientacji.
Odzyskałem przytomność.
Głowa nieznośnie pulsowała. Przed oczami miałem jedynie ciemność, a przy każdym oddechu, czułem plastikową siatkę. No cóż jedni w niej noszą mleko, inni głowy...
Nie wiedziałem gdzie jestem, nie wiedziałem gdzie jadę. Dlaczego mnie zabrali?Co chcą mi zrobić? Zaczynałem się dusić. Strach odbierał racjonalne myślenie.Nie wiedziałem co zrobić. Ręce związane, brak możliwości ruchu. Co teraz? Byłem zdany na łaskę porywaczy. Bałem się nawet odezwać. W końcu, co by mi to dało? I tak bym się nie niczego nie dowiedział. Mogłem jedynie dostać ponownie w głowę i odpłynąć do końca podróży.
W aucie panowała nieznośna cisza. Siedziałem na środku, pilnowany przez, jak mi się wydaje, mężczyzn. Znowu miałem atak paniki. Ten stan... To uczucie... mam nadzieje, że nigdy już tego nie doświadczę.
Dylan, gdzie jesteś?
Zamknąłem oczy. Nawet jeżeli nie ma w tym momencie różnicy, czy mam otwarte,czy nie, tak było łatwiej. Wziąłem głęboki oddech i starałem się myśleć pozytywnie.
Dylan mnie zaraz odbije. Nic mi nie zrobią. Tak naprawdę to tylko chodzi im o O'Briena, nie o mnie. Pewnie za niedługo mnie wypuszczą. Nie ma się czego bać...
Wtedy odezwał się jeden z moich oprawców.
- Jak tam młody, przyjemnie się jedzie? – śmiech jego współpracowników było okropnie donośny i przerażający. Dali mi do zrozumienia, że łudziłem się myśląc, że wszystko będzie w porządku.
 – Zaraz będziemy na miejscu, więc ... do zobaczenia. – Nie rozumiałem, o co mu chodziło, ale jego głos odbijał się echem w mojej głowie. Niestety to uczucie towarzyszyło mi tylko chwilę, bo potem zostałem uderzony jakimś zimnym, metalowym przedmiotem. Nie zdążyłem nawet tego zidentyfikować, bo natychmiast straciłem przytomność.

Gdzie jesteś? || Thomas Sangster | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz