Panika II

125 18 1
                                    


Poczułem lekki podmuch wiatru, za którym goniły małe kropelki.
Wiatr zaczynał się wzmagać, a kropelki zmieniły się w potężne krople. Wstałem i dotknąłem śladów jakie zostawił za sobą Thomas. Krew jeszcze nie zaschła. 

Zacząłem uderzać pięściami o ścianę budynku. Moje łzy mieszały się z deszczem. Co raz trudniej było mi oddychać. Byłem wściekły i przerażony jednocześnie. Nie odczuwałem zimna, nie docierało do mnie, że jestem cały mokry. Kogo by to obchodziło w mojej sytuacji?

Zamachnąłem się i z całej siły uderzyłem w murek. Z mojej pięści spłynęła stróżka krwi.
Musiałem wziąć się w garść. Zacząłem kierować się w stronę auta. Każdy krok był dla mnie przezwyciężeniem samego siebie. Czułem bezsilność, a to najgorsza rzecz w takiej sytuacji.
Przemoczony, wściekły, wystraszony mężczyzna z czerwonymi od płaczu oczami i co chwilę zaciskającymi się pięściami.
Jak mogło do tego dojść?
Otworzyłem drzwi i usiadłem, mocząc całą tapicerkę. Wtedy zadzwonił mój telefon. Nieznany numer.

Odebrałem, starając się uspokoić oddech.

 - Witaj Dylan, co tam u ciebie?
Nie dałem rady zapanować nad sobą.

 - Co mu zrobiłeś?! Jakim prawem odważyłeś się go tknąć skurwysynu?! Zabije cię, zabije, rozumiesz?! – Krzyczałem, zdzierając sobie gardło.
- No, no, nawet po tym jak pokazałem ci co mogę, ty nadal chcesz ze mną zadzierać? Bardzo nierozsądnie Dylan, bardzo. – Usłyszałem cmokanie z jego strony, W tym momencie chciałem obedrzeć go ze skóry. Zadać mu jak najwięcej cierpienia. Ta chęć nie opuściła mnie do końca...
- Masz go natychmiast uwolnić, słyszysz?! Jak mu coś zrobisz, to... 

CDN...

Gdzie jesteś? || Thomas Sangster | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz