Pustka II

42 4 2
                                    


Po raz kolejny to samo uczucie. Ból w okolicach potylicy. Ciężki oddech. Panika.
Tym razem nie miałem worka na głowie. Byłem przywiązany do krzesła. Nie mogłem poruszyć nawet nogami. Nadgarstki piekły od zbyt mocnego sznura, który je uciskał. Nie mogłem utrzymać głowy w pionie. Obraz lekko mi się zamazywał. Wziąłem kilka głębszych oddechów. Dźwignąłem głowę, starając się rozejrzeć, gdzie właściwie jestem.
Byłem w jakiejś piwnicy. Promienie słońca wpadające przez malutkie, prostokątne okienko wskazywały, że dłuższą chwilę znajdowałem się w stanie nieprzytomności. Zauważyłem krew na podłodze. Małe i duże plamy w różnych miejscach.
Kolejny raz ogarnęło mnie przerażenie. Zacząłem się wyrywać. Liczyłem, że jakoś poluźnię te więzy i zdołam uciec. Rozciągałem sznurki na wszystkie strony. Piekła mnie kostka na prawej nodze. Czułem krew spływającą po ręce. Nic sobie z tego nie robiłem. Próbowałem dalej.
Otworzyły się drzwi. Wszedł przez nie mężczyzna. Wyglądał na trzydzieści kilka lat. Zapewne miał więcej, ale nie było tego po nim widać. Ubrany w garnitur, najprawdopodobniej szyty na miarę. Zadbany, pewny siebie. Największą uwagę przykuwały jego oczy. Zimne, nieczułe, okrutne.
Poczułem dreszcze na całym ciele. Ciągnąłem jeszcze mocniej. Chciałem się wyrwać i uciec z tej parszywej nory. Co raz bardziej opadałem z sił, ale nie mogłem dać za wygraną. Jeżeli się poddam, to zginę.
- Lepiej będzie dla ciebie, jak przestaniesz się tak wiercić. Nie uda ci się stąd uciec. Mogę cię zapewnić. Wielu próbowało... a skutki tych działań masz widoczne na podłodze. – Wskazał ręką na ślady krwi, które widziałem już wcześniej. Jego głos był przerażający. Wyrażał to samo, co jego oczy. Mój strach wzrastał z każdą chwilą. Przestałem się szamotać i spojrzałem na niego.
- Dlaczego mnie tu więzicie? – W mojej wypowiedzi nie było słychać trwogi. Jedynie złość. Nawet nie wiem jak udało mi się do tego doprowadzić.
- Ponieważ twój kolega ostatnio testował moją cierpliwość. Teraz moja kolej, żeby sprawdzić jego. – Mówiąc to, odwrócił się do mnie plecami i na odchodne rzucił:
- Naucz się szybko tracić przytomność.
Nie wiem co to miało oznaczać, ale pewnie niedługo się przekonam...
Dylan pospiesz się.

 Dylan pospiesz się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 22, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gdzie jesteś? || Thomas Sangster | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz