2

78 5 1
                                    



Naszą rozmowę przerwał Adam odpowiedziałyśmy mu z Julą praktycznie równocześnie.  Dziwiło mnie tylko , że osoba która mnie tak dobrze zna nie zrozumiała prawie po roku , że na prawdę nie lubię chłopaka.

-  A o czym to tak rozmawiacie , a może lepiej spytam kim? Mam nadzieję że nie o mnie . Zaśmiał się.

- Nie musisz się o to martwić słonko . Jula odwróciła się w moją stronę pytając co z naszym dzisiejszym nocowaniem jednak ja nie reagowałam ponieważ przed oczami ciągle widziałam tylko Maxa z Anią. Chyba to lekko zdenerwowało moją przyjaciółkę ponieważ nieco głośniej powiedziała moje imię  jednak to dało rezultat tego, że spojrzała się na nas  prawie cała sala obiadowa.

- Co .. co odpowiedziałam po chwili otrząsają się z myśli 

- Pytałam co z naszym dzisiejszym nocowaniem ?

Tak naprawdę praktycznie o tym zapomniałam i nie miałam nic przygotowane ale i tak obie wiedziałyśmy , że na pewno to się odbędzie ponieważ musiałam się tylko spakować.

- A może wszyscy razem wybierzemy się do kina przy okazji? Może Max i Ania też się wybiorą z nami powiedział Adam .

 Ten to nie ma nigdy dobrych pomysłów  chociaż ten jego plan nie wydawał mi się za dobry to decyzję zostawiałam mojej przyjaciółce bo to u niej w domu byśmy spali.  W sumie jedynym minusem była Anka. Ale na drugi dzień także mieliśmy marsz klasowy od którego zależała połowa oceny półrocznej. Kiedy Jula się zgodziła ja byłam po prostu wściekła i chciałam odpowiedzieć, że nie jednak widząc uśmiech Juli zgodziłam się.

- Dobra to ja lecę zapytam się Maxa i Ani czy idą. Adam ucałował Julę i szybko pobiegł do Maxa. Od razu  także zadzwonił dzwonek. Lekcje minęły bardzo szybko a ja kiedy  wróciłam do domu zjadłam obiad i się spakowałam , po chwili mój telefon zaczął wibrować.

Od Juli:  Hejka wpadniesz do mnie wcześniej i pomożesz mi wybrać jakiś fajny ciuch ?

Do Juli : No jasne będę za jakieś 15 lub 20 minut. Dobrze , że mam tak blisko.

 Wzięłam swoją  torbę  i zeszłam na dół. Zauważyłam karteczkę powieszoną na lodówce myślałam , że będzie ona od mamy która  jak zawsze po prostu chciała być pewna, że wszystko wezmę. Jednak zaszokowało mnie to co przeczytałam.

Jesteś moja !

Nie miałam bladego pojęcia o co chodzi z tą kartką, a tym bardziej od kogo ona może być. Przeszukałam dom po czym go zamknęłam i poszłam do Juli. Po dotarciu na miejsce   zrozumiałam , że zapomniałam wziąć w pośpiechu telefonu z blatu. Wróciłam do domu. Poszukałam w torbie klucza który okazała się nie potrzebny ponieważ drzwi były otwarte. Ale jak to możliwe przecież na 100% je zamknęłam. Weszłam do środka dość wolno rozejrzałam się ,nie było ani mamy a tym bardziej  śladu włamania. Wzięłam szybko telefon i wyszłam z domu, tym razem sprawdzając trzy razy czy jest zamknięty. Idąc do Juli czułam na swoich plecach czyjś wzrok jednak miałam tak często więc nie robiłam z tym nic.

- Hejka wparowałam do domu przyjaciółki nawet nie pukając. Opowiedziałam jej o tajemniczej karteczce w dom i o tym jak to drzwi które na pewno zamknęłam po powrocie były otwarte.

- Rozmawiałaś z rodzicami o tym , jeśli to nie oni powinnaś zgłosić to na policję, przecież nikt inny nie ma klucza.

- Nie, jak wrócą jutro to z nimi porozmawiam tata jest  na ważnym wyjeździe służbowym więc nawet nie od a mam pewnie jak zwykle ma rozładowany telefon, w sumie nie jest to nic takiego.

-   No tak , ale mam jeszcze lepszą wiadomość chytry uśmieszek wdarł się na buzie dziewczyny -Max i Adam Ty i Ja bez Ani bo się pokłócili wiem nie powinno mnie to cieszyć ale ona sama o to się prosiła. Po chwili usłyszałyśmy dźwięk dzwonka wiec poszłyśmy otworzyć. Byli to chłopcy. Samo kino nie było daleko , jednak czas który spędziliśmy na dojściu do celu był naprawdę długi. Moi znajomi poszli trochę szybciej bo ja musiał porozmawiać przez telefon z mamą która jednak wcześniej wróciła do domu i zauważyła karteczkę. Było już ostatnie przejście by ich dogonić , jednak zauważyłam małego pieska biegnącego przez ulicę strasznie kocham zwierzęta wiec nie mogłam pozwolić żeby mu coś się stało . Niby nic nie jechało więc postanowiłam zabrać go z jezdni. Jednak nie dał on się on złapać. Nawet nie wiem skąd wyjechał tir nie miałam szans uciec więc zamknęłam tylko ze strachu oczy jednak nie poczułam uderzenia.


ZagubionaWhere stories live. Discover now