8

45 2 0
                                    


Kolejne dni  strasznie się dłużyły. W końcu nadeszły moje  urodziny, a ja jak zwykle zaczęłam szykować się do szkoły. Przygotowania przerwał  mój brat który  zawołał ,że jakiś chłopak do mnie przyszedł.Nie spodziewałam się nikogo dlatego postanowiłam wyjrzeć przez okno aby sprawdzić kto to, jednak zobaczyłam tylko piękny motor. Nie miałam bladego pojęcia do kogo może on należeć. I dlaczego ktoś tak wcześnie był pod moim domem. Zeszłam na dół a tam zobaczyłam Maxa któremu od razu rzuciłam się na szyję. Nie pomyślałam nawet o tym , że powinien być jeszcze we Włoszech.

- Wróciłem nie mogłem zostawić cię samej w domu i to w  twoje urodziny. Choć coś ci pokażę.

Wyszłam z nim z domu i podeszliśmy do motoru. Wyciągnął z niego małe pudełeczko które mi wręczył. Chciałam odpowiedzieć, że nie trzeba było,  ale zabrakło mi odwagi i nie zdążyłam nawet bo szybciej mnie pocałował . Zamyślona  oddałam pocałunek i po wszystkim spojrzałam  na pudełko. Z tych myśli wyrwał mnie dopiero głos chłopaka.

- Otworzysz ?- Powiedział i puścił do mnie oczko.

Odwijając kokardkę z pudełka i ściągając wieczko zobaczyłam piękny naszyjnik w kształcie połowy serca. Na ten widok jeszcze bardziej powietrze utknęło mi w płucach.

- Dziękuję jest prześliczny- Po tych słowach mocno go przytuliła i dałam mu całusa w policzek

- A wiesz gdzie druga połowa? W sumie mam jeszcze mała niespodziankę pamiętasz jak mówiliśmy , że najlepszym prezentem jest broń.

- Nie, to jest druga część? No pamiętam i co w związku z tym.

Max wyciągną kluczyki od motoru przy których była właśnie druga połowa dołożył ją do naszyjnika a wtedy zauważyłam napis "na zawsze". Uśmiech jakiego dawno nie miałam wszedł mi sam na usta. Wiedziałam ,że ten napis się sprawdzi, na zawsze będziemy związani ze sobą jakąś więzią . Nawet jeśli nie będziemy parą to będziemy przyjaciółmi. W tej chwili kazał zamknąć mi oczy i wyciągnął drugie trochę większe pudełko . Jak okazało się w środku był piękny pistolet który nie był repliką , powiedział , że mam o niego dbać. Dziwiło mnie to wszystko , skąd ta broń , skąd ten motor. Nie było normalnym jednak dawanie broni  dopiero pełnoletniej osobie bez uprawnień. Nie chcąc w to wszystko aż tak brnąć postanowiłam lekko zmienić temat na łatwiejszy.

- A skąd masz motor ?

- Rodzice mi dołożyli miałem trochę swoich oszczędności ,chcesz się przejechać ze mną wiem, że to twoje marzenie, wsiadaj. 

- Tak- z uśmiechem odpowiedziałam choć serce biło mi jak szalone nigdy wcześniej niczym takim nie jechałam,

Chłopak pomógł mi wsiąść na motor a potem założył mi swój kask.

- A do kąt jedziemy?

- A to jest już kolejna niespodzianka.

Już po chwili byliśmy na miejscu. Widok był bardzo dobrze znany dla obojga z nas. Plac z dzieciństwa ale odnowiony. Dziwiło mnie właśnie to , że jeszcze stoi , miał ponoć zostać zburzony a na jego miejscu miał powstać jakiś parking bo brakowało miejsca tuż koło hali.

- Zebraliśmy pieniądze by odbudować plac . Jutro jest generalne otwarcie . Chciałem ci pokazać to wcześniej bo to jest ważne miejsce dla nas . Jeszcze tylko nazwa, a ja chciałem abyś mi pomogła podjąć decyzje co do tego. Może komuś przyniesie tyle szczęścia co nam.

Pokiwałam głową jak by chciała sprawdzić czy to nie sen a potem mocno przytuliłam chłopaka. Oraz wspólnie zaczęliśmy myśleć  nad nazwą. Z myśli wyrwało mnie przypomnienie sobie o konsekwencjach kolejnego nie bycia w szkole.Ta szkoła chlubiła się wielkim prestiżem co powodowało możliwość wywalenia słabszego ucznia który niszczy reputacje. Chłopak pośpieszył mnie i zaraz jechaliśmy w stronę szkoły. Na szczęście zdążyliśmy na połowę drugiej lekcji. Czułam na sobie wzrok ludzi a najbardziej całej grupy Anki.

ZagubionaWhere stories live. Discover now