3

67 4 0
                                    


- Co ty dziewczyno chcesz zgiąć krzyknął na mnie mój wybawiciel. Jego twarz zdawała się bardzo znajoma jednak nie umiałam powiedzieć kim on jest. Wyszeptałam dziękuję i jak gdyby nigdy nic odeszłam nie wiedząc co tak naprawdę powinnam w takiej sytuacji zrobić.

- Monia , co taką przestraszoną mina masz? Co jest ? Z tego co pamiętam nie boisz się horrorów. Usłyszałam głos Maxa który niczego nie był świadomy od razu przypomniały mi się także stare wakacje kiedy to  przez skypea całe noce oglądaliśmy horrory przez co Max się nie wysypiał, bo przez całe noce siedziałem i pilnowałem żebym zasnęła, i się nie obudziła bojąc potworów z pod łóżka. Wiesz co dodał po chwili. Robiłem to żeby widzieć jak śpisz  no a potem zapominasz , że jestem i się przebierasz

- Że co ? Mówiłeś, że był już wyłączony kąp wtedy! Kłamałeś?! Wkurzyłam się tak , że odechciało mi się kina. Jak on mógł mnie tak podglądać. Chciałam już wyjść z budynku kiedy złapał mnie za rękę

- Nie no, nie złość się kłamie. Dobrze wiesz jak było. A le wiesz co  nie chce mi się siedzieć w tym kinie, może masz ochotę iść ze mną na lody ? Potem odprowadzę cię do Juli nawet nie zauważy , że nie byłaś w kinie.

- A wiesz co , po krótkiej chwili odpowiedziałam chętnie . Idąc przez park przypominali sobie także stare czasy. Max pamiętał nawet, że uwielbiam lody czekoladowe z polewą truskawkową i posypką z orzechów. Uśmiechnęłam się nieśmiało, ale  niestety potknęłam się i prawie przewróciła jednak Max zdążył mnie złapać i uratował mnie przed jednocześnie upadkiem i ubrudzeniem się . Moja niezdarność była moim najgorszym atutem  do tego w klasie wojskowej wyłącznie to przeszkadzało ,  jednak teraz się do czegoś przydała. Chodziliśmy tak jakiś czas i przypomnieliśmy sobie o tym , że musimy wracać do kina alby przyjaciele się nie skapneli , że nas nie było. Jednak razem z chłopakiem stanęliśmy przy dość nie typowym drzewie, koło którego był mały plac zabaw. Miejsce może nie niezwykłe ale dla mnie bardzo ważne, dość często tu bywałam , to tu właśnie poznałam Maxa i strzelałam z pierwszej wiatrówki która dostałam od rodziców to w tym miejscu zakochałam się w mundurze i wiedziałam jaką drogą chce podążać.

- Lubię to miejsce tyle miłych rzeczy się tu zdarzyło , przerwał ciszę Max- Nasze strzelanki , poznanie się i nawet to jak trafiłaś mnie przez przypadek a ja uznałam , że to osa a pan Marcel zadzwonił do rodziców , że zabraliśmy wiatrówki pamiętam miałam szlaban jednak wychodziłem przez szczelinę bramy aby się z tobą spotkać.

- Tak racja stare czasy , czasem miło powspominać ale wiadomo , że niestety to już nie wróci

- Może dla was miłych ale dla mnie nie ,to tu zabił się mój chłopak. Powiedziała pewna dziewczyna która po chwili podeszła od nas. Było to dość dziwne bo nawet jej nie znaliśmy ale ona sądziła , że zna nas . Postanowiliśmy wiec tym razem po prostu z tamtą odejść  gdyż no nie wiedzieliśmy do czego ta osoba może być zdolna.

- Dobra to trochę dziwne ani ty ani ja jej nie znamy w sumie może zmieńmy temat, może powiesz mi o co poszło wam z Anką?

- Ona jest .. ona jest puszczalską lafiryndom zdradziła mnie czego można było się spodziewać , wiele osób wmawiało jej , że to ja ją zdradzam jednak nigdy nie było takiej sytuacji sam brzydzę się zdradą ale ona widocznie nie.

- Coo ??.. nie wiedziałam , w sumie nie powinnam o to pytać  bo gdybyś chciał o tym rozmawiać sam byś zaczął. Ona naprawdę jest głupia ! Jak mogła ci coś takiego zrobić? 

Wracając do domu szliśmy na prawdę wolno, mówiąc o najmniej istotnych rzeczach. Jednak znów poczułam czyjś wzrok pociągnęłam chłopaka za rękę i już biegliśmy w sumie nie wiedziałam nawet dlaczego.

- Monika co się stało czemu biegniemy ?

- Po chciałam poćwiczyć prze jutrem 

- Monika przecież wiem, że kłamiesz , umiem to wykryć zwłaszcza u ciebie . Co jest naprawdę, powiedz mi ? Stanęliśmy na chwile w bez ruchu. Serce łopotało mi nie z tego, że przed sekundą biegłam ile sił w nogach ale od wzroku chłopak wywiercającego mi dziurę w sercu.

- Mam wrażenie ,że od jakiegoś czasu mnie ktoś obserwuje i jeszcze ten list dziś. Nie chciała o tym wspominać ale wyrwało mi się z języka ale  to nic takiego, to nie jest ważne nie powinnam o tym w ogóle mówić ,to pewnie żart rodziców i tyle w temacie

-  Nie bój się wiesz że przy mnie nic ci nie grozi mów wszystko 

- Tak wiem zawsze czułam się przy tobie bezpieczna , ale  wtedy byłam  mała a teraz wszystko się zmienia nie interesuj się tym to moje błędy i życie poradzę sobie . Chłopak przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w czoło tak jak zrobił to przed swoim pierwszym wyjazdem i tak samo uznał , że w moim  życiu zawsze będę nie myśl , że pozbędziesz się mnie tak łatwo.

Po tym wszystkim bez żadnego słowa doszliśmy do domu Juli, mieliśmy już wejść jednak Max mi na to nie pozwolił.

- Musimy pogadać, poważnie bo ja sobie przemyślałem  i  wiem , że się z tego nie wykręcisz powiem ci prosto w oczy ja ...

- Co wy tak stoicie, wchodźcie a nie przerwała nam Julia w najmniej odpowiedniej chwili. To prawda była już może pierwsza w nocy ale chciałam się dowiedzieć co do powiedzenia ma Max. Nie wiedziałam , że on także śpi u mojej przyjaciółki jednak dla niego nie było to nic co go zdziwiło.

ZagubionaWhere stories live. Discover now