Masky

3.8K 176 67
                                    

Dla Cukrowaaaaaaaa

Siedziałaś na podłodze w swoim pokoju i myślałaś. O rodzinie, przyszłości, szkole. Tak naprawdę poprostu nie miałaś co robić, więc zaczęłaś rozmyślać o tym, co będzie. Twój ojciec był w delegacji, a matka u swojej przyjaciółki na "Babskim wieczorku". Z rozmyśleń wyrwał Cię jednak huk, dochodzący najprawdopodobniej z kuchni.

~Czyżby [imię psa]?~ pomyślałaś o swoim psie, który, jak to szczeniak, lubi rozrabiać. ~Raczej nie, przecież śpi w pokoju rodziców.

Postanowiłaś więc to sprawdzić. Wyszłaś z pokoju i po cichu podreptałaś do kuchni. Wychyliłaś głowę przez drzwi, żeby sprawdzić, co tak huknęło. Stanęłaś jak wryta widząc znajomego ci chłopaka. Siedział on na stole i jadł przygotowany przez ciebie wcześniej sernik.

— Tim! — krzyknęłaś. Wystraszony chłopak spadł ze stołu, brudząc ubrania sernikiem.

— [T.I]! Widzisz, co żeś zrobiła?! — spojrzał na Ciebie, oburzony.

— Ty sprzątasz! — odparłaś.

Znałaś chłopaka dobre kilka miesięcy. Poznaliście się w parku, gdy usiadłaś obok niego na ławce. Jako towarzyska osoba zaczepiłaś go i zaczęliście rozmawiać. Okazało się, że macie mnóstwo wspólnych tematów, więc postanowiliście nie kończyć tej znajomości. Od tamtej pory bardzo często się widujecie, możesz nawet śmiało przyznać, że jesteście przyjaciółmi, jednak chłopak od pewnego czasu Ci się podoba. Ukrywasz swoje uczucia, bojąc się, że chłopak może nie czuć tego samego.

— Co ty tu tak właściwie robisz? — zapytałaś zakładając ręce na piersi, przyglądając się chłopakowi, który zamiatał podłogę z resztek zmarnowanego ciasta.

— Chciałem Ci coś powiedzieć, a że drzwi były otwarte, to wszedłem — wzruszył ramionami kończąc sprzątanie.

— Co niby jest tak ważne, że chcesz mi to powiedzieć w nocy?

— Bo... [T.I], posłuchaj. Zakochałem się w Tobie i...

— To świetnie! — przerwałaś mu, szczęśliwa, że chłopak jednak coś do Ciebie czuje. — Ja też cię kocham, Tim, w sumie od dawna, ale...

— Ja tak nie mogę — powiedział nagle, patrząc prosto w Twoje oczy. — Morderca nie powinien się zakochiwać... [T.I], ja przepraszam... ja tak bardzo przepraszam... — powiedział, wyciągając nóż z kieszeni swojej bluzy.

— T-tim? O czym ty mówisz? Jaki morderca?!

— Ja. To ja jestem mordercą, [T.I]. Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy, ale już po tamtej stronie... może kiedyś mi wybaczysz. Do zobaczenia, Kochanie.

To były ostatnie słowa, które od niego usłyszałaś. Ostatnie słowa, które kiedykolwiek usłyszałaś. Chłopak pchnął Cię nożem w klatkie piersiową, a Ty zaczęłaś się powoli wykrwawiać. Gdy w końcu Twoje serce przestało bić, Tim zamknął Twoje powieki, składając na Twych ustach delikatny pocałunek. Jednak tego już nie byłaś w stanie poczuć.

~~~
Cóż. Nie wiem, czy ktoś lubi czytać takie rzeczy, bo ja raczej wyrosłam już z CreepyPast i tym podobnych rzeczy. Raczej nie jest miło czytać o swojej śmierci, ale co ja wiem. W każdym razie, z tego co pamiętam, postacie z CreepyPast były mordercami. Z automatu uważam, że morderca raczej nie jest w stanie kochać dla "kochania". Bardziej dla przyjemności doświadczanej podczas seksu. W każdym razie, raczej nie będę kontynuować tej książki. Co najwyżej poprawię rozdziały, które już tu są.

CreepyPasta X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz