11 Łukasz

1.3K 106 8
                                    


Łukasz


Pojechaliśmy razem do mojego domu. Cieszę się, że mnie nie skreśliła i dała szansę. Iza bardzo ją polubiła. To dla mnie ważne , aby złapały kontakt. Nie szukam rozrywki i romansu. Chcę stworzyć córce normalny dom. Sylwia miała być tam pierwszy raz i chciałem, aby czuła się tam dobrze. Po drodze zatrzymaliśmy się , aby kupić coś na kolacje. Weszliśmy  razem do marketu, a Iza pobiegła przodem. Wziąłem Sylwie za rękę, a ona się uśmiechnęła. Z boku napewno wyglądaliśmy jak szczęśliwa rodzina. Mam nadzieje, że kiedyś nią zostaniemy. Brakowało mi jej uśmiechu i dotyku. Wiem, że spieprzyłem ale teraz postaram się to naprawić. Mała pobiegła do działu z zabawkami, a ja tylko głośno westchnąłem.

-Iza kochanie, nie kupujemy dziś zabawek. Idziemy po coś na kolacje.- powiedziałem spokojnie, gdy do niej podeszliśmy.

Zrobiła swoją smutną minkę , którą dobrze znałem. Sylwia jednak dała się na nią nabrać i wzięła ją na ręce.

-Co Ci się podoba księżniczko?- zapytała i obie uśmiechały się do siebie.

-Sylwia.- powiedziałem i chciałem, aby zwróciła na mnie uwagę.

-Tak Łukasz? - odezwała się słodkim głosem i spojrzała mi w oczy.

-Nie daj się na to nabrać. Nic nie kupujemy rozumiecie. Obie. - powiedziałem stanowczo. Sylwia zmarszczyła brwi i spojrzała na moją córkę.  Usłyszałem poważny  głos mojego szkraba.

-Ciociu, słuchaj tatusia, bo pójdziesz na krzesełko przemyśleń. - powiedziała, na co Sylwia parsknęła śmiechem i uniosła na mnie brew.

-Dasz mi karę?- zapytała po chwili, gdy się uspokoiła. Sam ledwo powstrzymywałem uśmiech.

-Owszem. Bardzo surową.- odpowiedziałem. Zobaczyłem jak bierze lalkę i misia z półki ,a pózniej wkłada do koszyka. Iza skakała z radości , a ja zacisnąłem usta. Sylwia podeszła do mnie i wyszeptała na ucho.

-Już się nie mogę doczekać. - odeszła trzymając małą za rękę i nawet się nie odwróciła.

Od samego jej głosu i wyobrażenia kary , miałem ciasno w swoich spodniach. Co ona ze mną wyprawia? Jak mogłem zakochać się w tak krótkim czasie? Pokręciłem głową i poszedłem za nimi. Kupiliśmy produkty na sałatkę i zapiekankę. Wrzuciłem jeszcze butelkę wina. Dziewczyny siedziały razem z tyłu samochodu i rozmawiały przez całą drogę. Gdy dojechaliśmy na miejsce otworzyłem im drzwi, a pózniej zabrałem zakupy z bagażnika. Weszliśmy do środka i zauważyłem jak rozgląda się po wnętrzu. Lubie nowoczesne meble i taki styl też u nas panuję.

 Lubie nowoczesne meble i taki styl też u nas panuję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Aż się boję tu cokolwiek dotknąć.- powiedziała i zatrzymała się w salonie.

-Czuj się jak u siebie w domu skarbie.- zapewniłem i postawiłem zakupy w kuchni.

-Jeszcze pożałujesz tych słów. -zaśmiała się i weszła za mną.

Pomogła mi rozpakować produkty i wzięliśmy się za robienie kolacji. Iza na ogół uciekała od takiej pracy, ale dziś nie odstępowała Sylwii na krok. Chciała we wszystkim pomagać. Godzinę pózniej usiedliśmy wszyscy do stołu. Wcześniej przebrałem się w spodnie dresowe i koszulkę.

-Ciociu , przeczytasz mi bajkę?- zapytała Iza po kolacji i pociągnęła ją na górę.

-Idzcie , ja posprzątam i zaraz do was przyjdę. - krzyknąłem i zebrałem talerze.

Kilka minut pózniej , gdy wchodziłem do pokoju córki zobaczyłem , że jest już w piżamie. Wybierały wspólnie bajkę na dobranoc. Oparłem się o futrynę i patrzyłem. Słuchałem spokojnego głosu Sylwii, gdy czytała książkę.  Gdy skończyła Iza już spała. Pocałowała ją w czoło i życzyła słodkich snów. Zrobiłem to samo i zeszliśmy na dół. Nalałem nam wina do kieliszków, a pózniej usiedliśmy na kanapie. Przytuliłem ją do siebie i milczeliśmy kilka minut. Sylwia odezwała się pierwsza

-Łukasz..... co dalej? Jak ma to wszystko wyglądać?- zapytała i spojrzała mi w oczy. Dotknąłem jej policzka i złożyłem delikatny pocałunek na ustach.

-Chcę po prostu z Tobą być. Zależy mi na Tobie. Wiem , że znamy się krótko i do tego mam dziecko, ale....-położyła mi palec na ustach i uśmiechnęła się.

-Masz cudowną córkę. Mi też na Tobie zależy. Nie chce cierpieć , ale zaryzykuję. Jesteście oboje warci tego ryzyka. -odpowiedziała i pocałowała mnie.

Podniosłem ją , aby usiadła mi na kolanach i pocałowałem. Pragnąłem jej bardzo mocno i chciałem mieć ją jak najbliżej. Wziąłem ją na ręce i powiedziałem.

-Idziemy do sypialni. Pamiętaj, że masz otrzymać karę. - zaczęła się śmiać

-Masz rację. Byłam dziś bardzo niegrzeczna.- wyszeptała mi na ucho i je przygryzła.

Pokonałem szybko schody i wszedłem do sypialni. Zamknąłem za sobą drzwi i przycisnąłem ją do ściany. Całowaliśmy się, dotykaliśmy i dawaliśmy sobie oboje wiele przyjemności. Tej nocy szybko nie zaśniemy.


Sylwia


Obudziłam się zdezorientowana. Rozejrzałem się i stwierdziłam , że nie jestem w swojej sypialni. Poczułam jak ktoś mnie mocniej obejmuję i obejrzałam się do tyłu. Przed oczami pokazały mi się obrazy z naszej nocy. Uśmiechnęłam się do siebie i delikatnie wyszłam z łóżka. Zawsze lubię wcześnie wstać, więc postanowiłam zejść na dół i zrobić śniadanie. Na swoją bieliznę nałożyłam koszulę Łukasza i wyszłam cicho  z pokoju. Po drodze zajrzałam do Izy, która jeszcze smacznie spała. Zeszłam na dół i zaczęłam wyjmować produkty na jajecznice i tosty. Zrobiłam kawę i czekałam, aż śpiochy się obudzą. Kilka minut pózniej poczułam jak ktoś mnie obejmuje w pasie i pocałunek w szyję.

-Dzień dobry skarbie. Nie musiałaś tego robić.- powiedział

-Wiem, ale chciałam. Siadaj , podam Ci kawę.- odpowiedziałam i nalałam ją do kubka.

Postawiłam ją przed nim na stole. Przyjrzał mi się z góry na dół i przygryzł wargę.

-Nawet nie wiesz jak mam ochotę wziąć Cię na stole. -powiedział , a ja potem usłyszałam słodki głosik Izy.

-Tatusiu, co znaczy wziąć na stole?- parsknęłam śmiechem , a Łukasz cały zesztywniał. Spojrzał na córkę zdenerwowany.

-Właśnie , co to znaczy? - zapytałam i wzięłam małą na ręce. Zgromił mnie wzrokiem , ale ja nic sobie z tego nie robiłam.

-Nie pomagasz Sylwia. - powiedział. Nastała cisza, ale w końcu się odezwał

-Kochanie, to jest taka zabawa.- zaczął, a ja uniosłam brew.

-Czyżby?- zapytałam. Iza się uśmiechnęła i pytała dalej.

-A na czym polega? Chce się w nią pobawić tatusiu. - oznajmiła , aż zakrztusił się kawą.

-Ja też się chętnie w nią pobawię. - droczyłam się z nim dalej. Zagryzłam wargę i patrzyłam mu prostu w oczy. Pokręcił głową i podszedł do nas.

-Nie będziemy się w to bawić. Iza idz się ubrać i zejdz na śniadanie. - powiedział i postawił ją na podłodze. Mała tupnęła nóżką, ale posłucha się.

Gdy zniknęła na schodach , podszedł do mnie bardzo blisko i ugryzł w ucho.

-Chcesz kolejną karę skarbie?- zapytał.

-W Twoim wykonaniu? Zawsze. - szepnęłam.

Tajemniczy mężczyzna( zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz