Rozdział 10

831 44 3
                                    

*Milena*

Gdy Remik wyszedł z łazienki, od razu znowu zaczął za mną łazić. Nigdzie nie mogła iść sama. On mnie już denerwuje. Jest godzina 17:24 od około półtorej godziny Remek łazi za mną i nie daje mi spokoju. W końcu mu się to znudzi. Postanowiłam że pójdę już się umyć. Remek oczywiście chodził za mną cały czas i nie chciał się odczepił.

-Łazienka to prywatne chwile- powiedziałam do Remka grożąc mu palcem.

-Serio?- spytał, ale od razu bez odpowiedzi wlazł za mną do łazienki.

-Spadaj!- krzyknęłam ale on nic sobie z tego nie zrobił.

-Nie wyjdę, bo jeszcze coś sobie zrobisz- ehhhh.

-To będę myć się przy tobie, dla mnie żaden problem- powiedziałam, byłam tak zła na Remka, ale jednocześnie było mi miło że się o mnie tak troszczy. Umyłam się szybko a on siedział i patrzył się na mnie jak na obrazek.

-Co się tak lampisz?- powiedziałam.

-A nic nic- taaa nic, po prostu mowę ci odjęło.

-Yhym- odparłam. Wyszliśmy z tej łazienki. Była już godzina 19:46 dłuuuugo się z nim droczyłam. Poszliśmy do pokoju. Remek przebrał się i położył. Ja po około 15 minutach patrzenia w telefon, zrobiłam to samo. Tym razem to nie Remi się przytulił. Tylko ja przytuliłam go tak mocno jak tylko potrafiłam. On odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w czoło i rzekł prawie niesłyszalnie "Dobranoc kochanie" ale ja mam dobry słuch i usłyszałam. Odpowiedziałam "Dobranoc misiu" też prawie nie słyszalnie. Ale chyba usłyszał, bo przytulił mnie jszcze mocniej. Obudziłam się rano w "żelaznych" objęciach Remika. Chciałam się jakoś wydostać. ale było to nie możliwe. Po około 10 minutach patrzenia się na śpiącego Remka, dostał on sms'a. Nie powinnam, ale odczytałam tego sms'a. Treść mnie zszokowała. "Remek proszę wybacz mi. Wiem że jest ci trudno ale ja cię kocham" wiadomość ta była od nie jakiej Martyny. Odłożyłam telefon, a po chwili Remi się obudził. Uśmiechnęłam się i powiedziałam tylko że idę do łazienki. Oczywiście mój "ochroniarz" chciał iść ze mną, ale jakoś go spłwiłam. Po porannej rutynie, postanowiłam że zabiorę Remka tam gdzie wczoraj przesiedziałam dość dużo czasu.

-Ubieraj się misiek, idziemy na spacer- powiedziałam i nie czekając na odpowiedź zeszłam do kuchni. Zjadłam naleśniki przygotowane przez Karola (Blow). Były pyszne. Ma chłopak talent. Po chwili przyszedł Remek, wziął szybko jabłko. Złapał mnie za rękę i szybko wyszliśmy z domu, usłyszeliśmy za naszymi plecami tylko "Uuuuu". Nie zwracając na to uwagi poszliśmy w moje tajne miejsce. Gdy doszliśmy od razu wskoczyłam na hamak. Remek zrobił to samo. Siedzieliśmy w ciszy, słuchając szumu wody z nad plaży.

-To moje tajne miejsce- powiedziałam z uśmiechem.

-Piękne, tak samo jak ty- zaczęłam się czerwienić.

-Kiedy przyjeżdżałam do cioci i wujka z rodzicami, zawsze tu przychodziłam. Hubert też. Ale zawsze nazywaliśmy to moim Taj nym miejscem- czułm że mogę wygadać się Remkowi. Po chwili Remek złączył nasze usta w długim, namiętnym pocałunku. Gdy się od siebie oderwaliśmy, Remi wziął mnie na ręce i wszedł ze mną do wody. Wszedł tak głęboko że nie miałam grumtu pod stopami, ale on miał. Prosiłam żeby mnie odniósł, ale na marne. Po około 5 minutach moich próśb Remek powiedział:

-Odniosę cię nawet pod sam dom, albo i dalej jak będzie trzeba, ale chcę coś w zamian- ciekawe co?

-A co takiego?- spytałam.

-Hmmm zastanówmy się, może tak...- tu przerwał.

-No co?- jestem dociekliwa.

-Może tak buzi?- a już myślałam że będzie chciał czegoś innego.

-No okey- odparłam i pocałowałam chłopaka. On pogłębił ten gest. Tak jak obiecał, odniósł mnie aż pod sam dom. Jako iż była już godzina 20 to szybko się ogarnęliśmy i poszliśmy spać. Remek tym razem, posunął się trochę za daleko. Chyba mu się wydawało że się poddam, ale ja zwinęłam się w kulkę i udawałam że usnęłam. Udało mi się go nabrać. Hehe.

ΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩΩ
Hej hej! Wjeżdżam z nowym rozdziałem! Nic ciekawego nie mam do powiedzenia, więc to tyle. Paaa

"Sky" °R.W.° ✅Where stories live. Discover now