8

44 5 3
                                    

Rozdział dedykowany Olci. Twoja szczęśliwa i ulubiona cyfra :*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kiedy weszłam do mieszkania spostrzegłam że Jack zdążysz wrócić. Ruszyłam w kierunku swojego pokoju. Po schodach walały się ubrania, których było nadzwyczaj dużo. Nie były to tylko ciuchy męskie ale i też żeńskie. Niestety nie należały do mnie. Zamurowało mnie. Jack nigdy nie przeprowadzał do naszego domu tylu osób. Nie wiem co miał na sobie, ale chyba było tego sporo. Udałam się w kierunku jego pokoju. Przed drzwiami leżały puste opakowania po prezerwatywach. Miałam oczy jak spodki. Powoli nacisnęłam z zimną, metalową klamkę. Drzwi nie były zamknięte na klucz przez co mogłam bez problemu wejść do środka. Co zrobiłam natychmiast. Od razu pożałowałam mojego wyboru, ponieważ do moich nozdrzy wdarł się okropny zapach alkoholu, papierosów i narkotyków.Na środku pokoju były ustawione krzesła, na których siedziały nagie, naćpane dziewczyny z opaskami zawiązanymi na oczach. Stałam w drzwiach niczym słup soli, nadal nie dowierzałam w to co widzę. Po chwili z łazienki wyłoniły się sylwetki chłopaków, w tym Jack'a. Chłopak patrzył na mnie z przerażeniem w oczach, a jego towarzysze ominęli mnie jakbym była niewidzialna i ruszyli w stronę krzeseł. Dopiero po chwili zauważyłam, że nie mają na sobie ubrań. Chwile potem Jack również mnie olał zaczął odwiązywać oczy dziewczynom. Każdy z chłopaków  zaczął się dopierać do każdej z nich. Nie mogłam na to patrzeć. Nie dość, że dziewczyny nie były świadome swoich czynów, to oni je jeszcze wykorzystywali. Jedna z nich, która jeszcze kontaktowała, odepchnęła nachalnego chłopaka do siebie. Starała się jakoś zakryć ciało dłońmi. Podbiegłam do niej i pociągnęłam za rękę. Zaprowadziłam ją do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Szybkim ruchem wyciągnęłam z szafy kilka ubrań i wręczyłam je dziewczynie.

- Dzięki. - mruknęła pod nosem.

- Nie ma za co. Jestem Annie. - wyciągnęłam do niej rękę.

- Lili. - odwzajemniła mój gest i uścisnęła moją rękę.

Przeprosiłam ja na chwilkę i poszłam po resztę dziewczyn. Każdą z nich zaprowadziłam do pokoju i wręczyłam im jakieś ubrania. Jeszcze chwilę z nimi porozmawiałam, wydały mi się bardzo miło (mimo, że były na haju), a potem wszystkie udały się do swoich domów. Została tylko Lili. Wymieniłyśmy się numerami telefonów i ona również opuściła mój dom.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Hey hey

To znowu my hehe. Powracamy do żywych. Przepraszamy za tak długi odstęp między rozdziałami, ale zabrakło weny twórczej i czasu. Pozostawcie po sobie ślad.

Do następnego miśki :* <3

Znowu tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz