Czy na mnie są jakieś napisy?

489 76 6
                                    

Nauka liter przyniosła Pelvaninowi kilka dodatkowych radości, prócz bliskości z Jezarellą i szansy przekazania komuś swoich słów. Okazało się, że niejeden z więźniów umiał pisać, a umiejętność ta obca była Vraranom, którzy wręcz nią pogardzali. O ile więc „stara locha" nabazgrane na drzwiach Volkerowej żony, pośród znaków mających rzekomo odpędzać złe duchy — było śmiałym wybrykiem, o tyle wyrzeźbienie napisu pośród ozdób tronu Volkera było już nie lada bezczelnością. „Głupek srający pod siebie" głosiło bowiem oparcie, uroczo zawijając napis nad głową władcy.

Magiczne znaki na toporze jednego z wojów znaczyły mniej więcej „a żebyś sobie nogę uciął, łachudro". Tego zaś, co zostało wygrawerowane na spodzie kufla Streedvego, zgoła nie wypada przytaczać.

„Przeleć mnie i moją matkę" widniało na bojowym, magicznym sztandarze klanu, który Volker kazał wyszyć niewolnicom przywiezionym z napadniętego klasztoru w Gorhonie. Litery otaczały rysunek morskiego węża, który był znakiem rodowym jarla. Były bardzo ozdobne i trochę powykręcane, więc tworzyły jakby ornament. Niemowa nie zauważyłby ich, gdyby Jezarella nie zwróciła na nie uwagi.

— Czemu Volker nie sprawdził, czy sztandar nie zawiera słów? — napisał na piasku, kiedy siedzieli obok siebie na dziedzińcu. Jezarella uśmiechnęła się drwiąco.

— A czy interesowałeś się czymkolwiek napisanym, zanim zaczęłam cię uczyć?

Pelvanin skinął głową. Potem zamyślił się głęboko. Dotknął swoich wytatuowanych skroni i policzków, zerknął na pokryte ornamentem blizn i tatuaży przedramiona i dłonie.

— Czy na mnie są jakieś napisy? — naskrobał. Jezarella zaśmiała się, ale potem, pod poważnym spojrzeniem szaroniebieskich oczu wielkoluda, zupełnie serio obejrzała znaki na jego rękach.

— Chyba nie — powiedziała z wahaniem. — Choć tu i ówdzie zarówno blizny jak i tatuaże układają się w serie, które mogłyby być pismem. Ale ja takiego nie znam. A co, podejrzewasz o znajomość pisma swoich współziomków, którzy ci to zrobili?

SZAMAN — napisał barbarzyńca.

— Aha — Jezarella pokiwała głową, a potem uśmiechnęła się przebiegle. — Rzeczywiście, on mógłby znać jakieś litery. No cóż, idziemy. Trzeba będzie dokonać dokładniejszych oględzin — powiedziała opierając mu rękę na piersi. — Musisz się rozebrać.

Piękność, kamień i pazuryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz