#12

951 33 4
                                    

Zasnęłam... Śnił mi się cały wczorajszy i dzisiejszy dzień. Byłam bardzo szczęśliwa... Z mojego pięknego snu obudził mnie jego ,,twórca", bo to w sumie dzięki niemu mi się on śnił...

- Justyna, za 10 minut będziemy... Musimy się zacząć pakować - Powiedział z uśmiechem.

- W porządku - Powiedziałam i wstałam z łóżka. Wzięłam moją walizkę i powkładałam wszystkie moje rzeczy. Stuart czekał na mnie przeglądając Facebook'a.  Jakieś 8 minut później byłam gotowa.

- Już - Powiedziałam do Stu. 

- Okey... To chodź do wyjścia - Powiedział i podniósł swoją torbę i wyszedł z pokoju. Chwilę potem pociągnęłam moją walizkę i także wyszłam z pokoju. Stu zamknął drzwi na klucz i szedł w stronę recepcji... Czułam, że ma jakieś obawy... tylko, że najwidoczniej mi wystarczająco nie zaufał, bo mi ich nie wyjawił. Poszłam za Stuartem... Oddał on klucz recepcjonistce i usiadł na kanapie. Usiadłam więc obok niego.

- Coś nie tak? - Spytałam patrząc mu się w oczy.

- Wszystko w porządku - Powiedział, lecz wiedziałam, że kłamie.

- Na pewno?

- Na 100% - Powiedział i uśmiechnął się... Lecz jego uśmiech nie był pełen radości i beztroski. Widziałam, że Stu się czymś stresuje...

*****************************************************************************************************

- Może pójdziemy na lody? - Zaproponował Stuart.

- Tak, bardzo chętnie - Powiedziałam.

(Teraz rozmowy będą po Angielsku, ale będę pisać po Polsku ;)) 
- Poproszę dwa lody. Jeden waniliowy, a drugi... - Stu spojrzał na mnie.

- Śmietankowe - Dokończyłam. Sprzedawczyni wręczyła nam lody. Razem kosztowały 1 euro. W tym momencie przypomniałam sobie, że nie mam waluty euro. Trochę się zmartwiłam, lecz nie dałam po sobie tego poznać... Kilka minut później zjedliśmy swoje lody. Usiedliśmy na murku i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Prawie cały czas się śmieliśmy... Patrzyliśmy sobie w oczy... Mam naprawdę wielkie szczęście, że poznałam Stuarta.

*****************************************************************************************************

- Cześć Stu - Powiedział jakiś facet. Mógł mieć na oko jakieś 25 lat. Lecz widać było, że Stuart nie chcę go znać... Domyśliłam się, że to przez niego był taki zmartwiony.

- Nie znam cię - Powiedział chłodno mój przyjaciel. Teraz mężczyzna spojrzał na mnie.

- A gdzie Klaudia? - Spytał. Stuart powiedział mi, że Klaudia to jego była dziewczyna.

- Możesz się ode mnie odczepić?! - Spytał groźnie i głośno Stuart wstając.

- Dobra, dobra. Ale pamiętaj, że w każdej chwili możesz do mnie wpaść i coś zabrać - Powiedział i uśmiechnął się złowrogo. Potem odszedł. O co tu chodzi!?

:P Może się już domyślacie - napiszcie w komentarzu o co może chodzić :D

To Prawdziwa Miłość/Stuu [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz