Rozdział 3☞ Nowi przyjaciele

162 18 2
                                    

Rapi pov.
Korean:

Szedłem na końcu naszej grupki, troche mnie zdziwiło jak chłopcy się nagle zatrzymali, praktycznie w progu, ciekawe czemu się tak przyglądają.

-Dobra ruszyć mi się stąd! Co się stało?-krzyknełem do nich zirytowany bo nawet nie zwracali na mnie uwagi.-jeśli w przeciągu 5 sekund nie dowiem się co się stało to nie będzie koncertu!!.-w tym momęcie raczył się do mnie odwrócić V.

-No bo ten tego....chyba znokałtowaliśmy dziewczyne drzwiami.-odpowiedział czerwonowłosy po czym ze spuszczoną głową zszedł mi z drogi żebym mógł podejść i zobaczyć o co chodzi i co się stało dziewczynie.

Kiedy zobaczyłem kto leży na ziemi nie dowierzałem własnym oczom, to znowu ONA.


-Przez którego idiote to się stało?!!-wrzasnąłem i oczywiście nikt nie raczył się odezwać, jak zwykle nabałaganić to umieją, ale żeby wziąć za coś odpowiedzialność to żaden nie potrafi jak z dziećmi w przedszkolu.

Zmierzyłem każdego po koleji i czekałem aż któryś się przyzna, już miałem znowu na nich wrzasnąć ale wtedy Ciastek i Jimin wysuneli się przed szereg.

-No bo to tak troche nasza wina no bo...za mocno kopneliśmy....to znaczy pchneliśmy drzwi.-Odpowiedzieli razem, ja im dam troche czy oni czasem mózgu używają? Zresztą co ja gadam musieli by jakiś mieć, żeby go używać.

-Czy wy skończ....- i tak oto nie dokończyłem bo usłyszałem jęki dziewczyny, momentalnie kołoniej przykucłem i pomogłem jej usiąść

-Hej mała wszystko z tobą dobrze?-to, że nie odpowiada to chyba nie jest zbyt dobry znak co?

-Ej hallo słyszysz nas? Wszystko z tobą dobrze?-spóbował najmłodszy.

-A ona w ogóle rozumie po koreańsku?-zagadnął Suga, jasne czemu sam o tym nie pomyślałem, przecież ona może nie rozumieć po koreańsku, debil ze mnie.

-Dobra umie któryś po polsku?Albo ma ktoś może chociaż jakiś tłumacz na fonie?-zawsze można spróbować.

Mizu pov.

Takie podstawowe pytanie, czy przedemną właśnie stoją BTS, a ja jak ostatnia idiotka tylko siedze i się wpatruje w bóg wie co? Tak, tak właśnie wygląda obecna sytuacja, tylko czemu ja się nie odzywam? Przecież umiem mówić po koreańsku i rozumiem wszystko co mówią...

Wreszcie rapi z ciastkiem znowu do mnie wrócili i zaczeli coś dukać po Polsku

-czy wzysgo dobpze? Zaczął rap, a ja nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, nie zważając naból głowy.
Zakładam, że kiedy ja prawie się turlałam ze śmiechu , oni przerażeni stali i na mnie patrzyli, dobra trza się uspokoić, powoli znowu wróciłam do pozycji siedzącej.

Rapi mógłbyś mi użyczyć swej ręki i pomóc mi wstać?-zapytałam płynnie po koreańsku, przy czym wszyscy popatrzyli się na mnie jeszcze bardziej większymi oczami(o ile to możliwe) niż przed chwilą.

Rampon posłusznie pomógł mi wstać więc ja postanowiłam najpierw im wyjaśnić kim jestem i, że umiem koreański , a potem zapytać się jak znalazłam się cała obolała na ziemi.

-Tak więc jestem Olka ale mówcie mi Mizu, tak umiem koreański ucze się go od kilku lat, a teraz chciała bym się zapytać, czy wiecie jak znalazłam się na ziemi, i czemu dookoła mnie staliście.-tak właśnie ich miny były bezcenne, mieszanina strachu, zdziwienia i ulgi?

Save Me||BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz