Rozdział 2 Sen czy Rzeczywistość?

362 16 9
                                    

Wychodziłam z mojego pokoju i schodziłam do kuchni z moim pluszakiem jajkowatym Jokerem. Kiedy  zeszłam z ostatniego schodka by coś zrobić zauważyłam jakiś ruch w kuchni. W świetle księżyca wpadającym przez okno zobaczyłam białe włosy. Kiedy tylko się poruszylam postać zoriętowała się, że jest obserwowana i szybko uciekał , przebiegając obok mnie. Chciałam zatrzymać osobnika ale nie mogłam się ruszyc, zupełnie jakbym była sparaliżowana. Po całym zajściu zostawiłam mojego miśka na schodach i wróciłam do pokoju.

                          ~*~
Obudziłam się około 10 . Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Kiedy zchodziłam po schodach zauważyłam mojego pluszaka Jokera na schodach. Tak jak pozostawilam go we śnie. Skąd on się tu wzią?. A może to nie był wcale sen? Z zamyślenia wyrwałam mnie mama proponując śniadanie.
   
- Choć śniadanie czeka na stole- zawołała z kuchni.
- Już idę - odpowiedziałam. Na śniadanie była jajecznica, a do picia dostałam herbatę.
Po śniadanu Tata kazał mi iść dać jedzenia psom, tak mam psy. Dwa wielkie bernardyny. Jeden jest mój nazywa się Rufus, a drugi jest mojej siostry nazywa się Wipo. Trochę nietypowe imiona no ale cóż... Gdy wychodziłam do boksu, od razu przywitała mnie dwa psiaki. Niestety jeszcze liniały i moje czarne spodnie były teraz całe w ich śerści , a gołe ręce w slinie która skapywała im z pyska.
Po nakarmieniu Rufusa i Wipo. Poszłam do łazienki umyć ręce oraz wytrzepać spodnie z sierści. Kiedy wruciłam do kuchni rodzice powiedzieli że jadą do sklepu:
- Jedziemy do sklepu. Jedziesz z nami? - zapytała się mnie mama.
- Nie. Nie chce mi się. - Jakoś nigdy nie przepadałam za łażeniem po sklepach. Zawsze źle się czułam przebywając w nich.
- Będziemy około 17. Dobra?
- Ok. -odpowiedziałam. Nareszcie będę sama w domu.
Kiedy rodzice wyjechali od razu poszłam do pokoju aby poczytać.

Gdy byłam w pokoju wzięłam książkę do ręki, usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać. Po pół godziny na chwilę oderwałam się od książki ponieważ coś przeleciało za oknem . Wydawało mi się, że miało kształt ludzkiej sylwetki. Zastanawiałam się co to mogło być. Po kilku minutach wyjżałam przez okno. Przed moim domem zobaczyłam poruszający się ciń w kształcie człowieka. Lecz gdy spojżałam w górę nic tam nie zobaczyłam. Kiedy ponownie spojżałam w dół cień znikną. Przestałam wpatrywać się w okno i znów zasiadałam do czytania książki.
                         ~*~
Był wieczór. Siedziałam właśnie w swoim pokoju i zastanawiałam się nad wydażeniami z dzisiejszego dnia. To było dość dziwne , sen który prawdopodobnie nie był snem i ten cień za oknem. . . Niewiem co o tym wszystkim myśleć . Jeśli ten sen nie był snem to oznacza że ktoś w środku nocy włamał się do mojego domu. O dziwo nic nie zabierając. To właściwie po co się włamywała jeżeli to wszystko działo się naprawdę? Z głową pełną myśli położyłam się spać.

Cześć,dzień dobry . Jak myślicie czy sen rzeczywiście był snem? I co to za cień albo postać przelatująca za oknem? Czekam na komentarze odnośnie tego co mogła bym poprawić w histori:*. Jestem ciekawa czy wam  się podoba więc zachęcam do komenowania:). Do zobaczenia w kolejnym rozdziale :)
Ps. Przepraszam za krótki rozdział i błędy jakie popełniłam :)

Strażnicy Marzeń Historia Inna Niż Wszystkie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz