Kiedy dostałam błotną kulą w twarz udawałam, że zemdlałam. Czekałam tylko, aż nieznajomy się nademmą pochyli. Nie musiałam czekać długo. Kiedy tylko się zbliżył ja gwałtownie wstałam. On natomiast przewrócił się. Skorzystałam z okazji ,że leży na plecach i usiadłam na nim tak by nie mógł wstać.
- Dobra wygrałaś- powiedział przez śmiech przybysz. Postanowiłam mu zadać pytanie.
- Dlaczego mnie obserwowałeś? - zauważyłam zakłopotanie na twarzy nieznajomego.
- Więc... spałem sobie na gałęzi. Potem przyszłaść ty i się obudziłem. I patrzyłem co robisz. Potem chciałaś pewnie iść ale się potknęłaś i wylądowałaś w błocie. I nie wytrzymałem i się zaśmiałem. To raczej cała historia. - Po wysłuchaniu nieznajomego miałam wrażenie że powiedział prawdę .
- Oj. Trochę źle zaczeliśmy naszą znajomość. Ja jestem Alice . A ty?
- Ja jestem... Ej poczekaj ty mnie widzisz?!?!
- Tak widzę Cię. Mam oczy więc Cię widzę. Odpowiedziałam nieznajomemu.
- Sory zapomniałem się przedstawić. Jestem Jack Frost. - przedstawił się chłopak.
- Miło mi Cię poznać Jack. Mogę zadać ci kilka pytań? -zapytałam.
- Jasne pytaj śmiało. - powiedział chłopak.
- A więc skąd jesteś bo jeszcze nie widziałam Cię nigdy w tych okolicach?
- Jestem tu tylko przejazdem.- odpowiedział.
- A teraz coś co mnie zaciekawiło na samym początku. Skąd ty wziąłeś śnieg przy takim upale!?- zadałam pytanie które nurtowało mnie od samego początku. Jack wyglądał na trochę zakłopotanego. Po chwili wachania odpowiedział
- Eeeeeee... to się wiąże z tym, że na początku zdziwiłem się że mnie widzisz. Teraz ja mam do Ciebie pytanie. Wierzysz w magię i postacie takie jak Święty Mikołaj lub Zębowa Wróżka? - zapytał. Trochę się zdziwiłam tym pytaniem i nie wiedziałam co powiedzieć. Ale postanowiłam odpowiedzieć szczerze.
- Odpowiem ci ale obiecaj, że nie będziesz się śmiał.
- Obiecuję.
- Wierzę.
- To wyjaśnia dlaczego mnie widzisz. A więc ja jestem jedną z tych postaci . Władam wiatrem śniegiem i lodem. Dlatego rzuciłem Cię śniegiem. - powiedział chłopak.
- Wiedziałam , wiedziałam , że istniejecie. Wydawałeś mi się znajomy choć nigdy nie widziałam Cię naprawdę. - powiedziałam szczęśliwa.
-Mogę Cię gdzieś zabrać ?- zapytał Jack.
- Dobra ale niedługo muszę wracać do domu więc się pośpiesz.- powiedziałam. Jack podniósł swoją laskę z ziemi i przysuną się do mnie. Złapał mnie w tali.
- Ej! Gdzie z tymi łapami.- krzyknęła.
- Ale muszę Cię jakoś trzymać chyba że chcesz iść.
- Ehh... ok.
- Po chwili zawitał gwałtowny wiatr i poniósł nas w górę.Ciąg dalszy nastąpi . . .
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału. Nie miałam czasu co napisać poprawiałam oceny. Rozdziału nie było też dlatego , że byłam u okulisty który przepisał mi krople do oczu po których prawie nic nie widziałam . Musiałam je stosować przez tydzień. Po tygodniu ich stosowania jeszcze przez kilka dni gorzej widziałam i nie mogłam nic napisać.
Przepraszam za błędy które popełniłam pisząc ten rozdział. Następny rozdział pojawi się niedługo . :) ;)
~ autorka z przyszłości~ Ach nie ma to jak lecieć gdzieś z nieznajomym prawda? Poznało się kogoś kilka minut temu i już gdzieś razem się ucieka, zapowiada się świetna znajomość
~ pozdrawiam~~
CZYTASZ
Strażnicy Marzeń Historia Inna Niż Wszystkie.
FanfictionDlaczego niby ta historia ma być inna niż wszystkie? Może dlatego że w tej histori Jack w nikim prawdopodobnie się nie zakocha? Albo Mrok tym razem nie powróci? W tej histori raczej nie będzie dziewczyny o mocach lodu i śniegu. Prawdopodobnie nie...