Rozdział 1

41 3 0
                                    

Dzień zakończenia roku szkolnego, wszyscy uczniowie rozchodzą się z rodzicami do domów. Tylko Bella siedzi sama na wielkiej sali gimnastycznej. Piękna, delikatna dziewczyna. Jest ubrana w biała sukienkę, ma rozpuszczone długie blond włosy. Wygląda na smutną. Co się mogło stać? Przecież wreszcie wakacje, bez żadnych komplikacji udało jej się zdobyć świadectwo z paskiem. O co może chodzić w takim razie? Trzask. Ktoś wszedł do wielkiej sali. Spojrzała w stronę ogromnych, ciężkich, oszklonych drzwi. To był on, Casper.
- Cześć ! Gratulacje! - uśmiechnął się
- Cześć, dzięki.. Wzajemnie.. - skierowała wzrok w dół
- Nie przyszedł ?
- Nie.. To znaczy, na chwilę, ale gdy odbierałam świadectwo już jego nie było, pewnie klient..
- Nie przejmuj się, Bell. Wakacje są ! Możemy robić wszystko. -próbował ją pocieszyć
- Nie do końca.
- Jak to ?
- Przecież wyjeżdzasz..
- ... Już wiem, jedź ze mną !
- Naprawdę ? Nie wiem, czy twoi dziadkowie nie bedą mieli nic przeciwko..
- Żartujesz ? Są najlepsi na świecie !
- Dobrze, porozmawiam z tatą..
- Super, uśmiechnij się w końcu. A teraz chodźmy coś zjeść, umieram z głodu.
- Hahaha a ty jak zawsze tylko o jedzeniu, chodźmy. -powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha

Pierwszy dzień wakacji, bardzo wcześnie rano. Dziewczyna zeszła w piżamie na dół do kuchni w celu porozmawiania z tatą. Jeszcze był, ale już rozmawiał przez telefon.
- Cześć tato - zaczęła
- ... Tak, tak za chwile będę tam jechał. Mam nadzieję, że już zaczęli..
- Tato..
- .. Dobrze, do zobaczenia. - odłożył telefon, spojrzał w jej stronę - O cześć skarbie -pocałował córkę w czoło
- Możemy porozmawiać ?
- A możemy wieczorem ?
- Tato .. - spojrzała zawiedzionymi oczami
- Dobrze, powiedz, coś się stało ?
- Nie, nie.. Tylko razem z Casprem chcemy pojechać do jego dziadków nad morze.. Na całe wakacje, mogłabym ? - zapytała nieśmiało
- Ale jak to? Myślałem że nie chcesz w tym roku nigdzie wyjeżdżać. - odpowiedział zdziwiony
- Namówił mnie- uśmiechnęła się
- Czy wy co.. - nie skończył, ponieważ długowłosa zdążyła mu przerwać
- Nie tato, jesteśmy przyjaciółmi od dziecka. To mogę?
- Dobrze, ale chce codziennie wiadomości od Ciebie - odpowiedział niepewnym tonem
-Dobrze. Dziękuję! -powiedziała cała rozpromieniona rzucając mu się na szyję. - Jutro z rana Casper z rodzicami przyjadą po mnie i zawiozą nas.
- Dobrze, ja juz muszę iść..
- Miłego dnia tato.. - ostatnich słów nie usłyszał, gdyż dostał następny niezwykle ważny telefon.

• Just Friends •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz