Casper z rodzicami czekali w samochodzie przed domem Belli. Wyszła energicznie z domu z walizką i plecakiem. Tata Caspra, Johnny wyszedł, przywitał się z dziewczyną, otworzył bagażnik. Wziął rzeczy dziewczyny i położył je na wolnym miejscu w bagażniku. Greta wyskoczyła z domu z małym opakowaniem, w którym znajdowały się ciasteczka.
- Bella, kochanie, weź ciastka na drogę. To są twoje ulubione. Do zobaczenia w sierpniu ! - powiedziała dobiegając do dziewczyny
- Dziękuję! Do zobaczenia, będę tęsknić ! - przytuliła ją, a następnie wsiadła na tylne siedzenie obok Caspra.
W drodze padało, co sprawiało że droga się dłużyła i dłużyła. Jakby jazda w kółko. Co pare godzin rodzice chłopaka zamieniali się siedzeniami. Teraz się zatrzymali na stacji, Bella poszła do łazienki wraz z mamą Caspra, Melanine. Jest to piękna kobieta, która bardzo dba o swoją kondycję fizyczną. Razem z Bellą miały chodzić z rana bieganie podczas jej pobytu. Niestety zwichnęła sobie kostkę i nici z planu. Rodzice nastolatka mogli zostać tylko na tydzień, potem musieli wrócić do codziennych obowiązków. Pod koniec wakacji wrócą po nastolatków, aby ci nie musieli dojechać do domu komunikacją miejską. W toalecie miały trochę czasu na rozmowę. Długo się nie widziały i chciały nadrobić zaległości. Po krótkiej rozmowie udały się z powrotem do samochodu, przed którym czekał Johnny z synem. Wszyscy wsiedli do samochodu, tym razem kierowała mama. To był ostatni przystanek, następny planowany za dwie godziny nad morzem u babci.
Wyszło słońce, a temperatura znacznie wzrosła. Wszyscy wysiedli, znajdowali się w małej wiosce. Było czuć morze, dało się rownież usłyszeć fale uderzające o klify. Teraz stali przed wielkim domem, w których drzwiach wielkiego domu czekali już babcia z dziadkiem. Oboje byli bardzo uśmiechnięci, dziadek obejmował babcię jedną ręką w talii. Rodzice Caspra wyszli się przywitać, Casper za nimi. Bella, bardzo nieśmiała Bella, postanowiła zaczekać chwilę przy samochodzie. Lecz babcia Caspra od razu do niej podeszła i przywitała z wielkim uśmiechem od ucha do ucha. Zapraszając wskazała ręką w stronę domu, aby ta poszła poznać dziadka. Blondynka podeszła do dziadka, zaś ten zamiast podać rękę, przytulił ją na powitanie. Chyba ją polubił, ponieważ od razu zaczął ją wypytywać o wakacje i samopoczucie. Gdy tak rozmawiali, Casper podszedł do nich i powiedział, że powinni się rozpakować, ponieważ niedługo będzie obiad. Bella posłusznie poszła za nim w stronę samochodu, aby zabrać wszystkie rzeczy. Wyciągnęła swoją walizkę i plecak, Casper zrobił to samo. Oboje poszli w stronę domku, przy którym wszyscy czekali na nich. Babcia odprowadziła rodziców do ich pokoju, natomiast dziadek zabrał nastolatków w stronę wielkiego różanego ogrodu ...