Bella biegła dziesiąty kilometr po głównej ulicy. Na przeciwko niej był sklep monopolowy obok, którego stała pijąc piwo, grupka nastolatków. Większość zaczęła się patrzeć i mówić rożne, tandetne teksty na podryw. Jeden z nich - bardzo przystojny, umięśniony brunet - tylko się uśmiechał do blondynki. Spojrzała na niego i prawie się przewróciła. Najszybciej skręciła w lewo, aby uniknąć problemów z tamtymi. Wbiegła na plażę, na której było parę osób. Słońce ledwo wyszło ponad horyzont. Biegła jak najszybciej potrafiła, nagle wpadła w kogoś. Oboje upadli.
- O przepra.. - spojrzał na dziewczynę i oboje zaczęli się śmiać. - dlaczego poszłaś biegać beze mnie? Trzeba było mnie obudzić!
- Hahaha oj Casper, dobrze wiesz, że zakryłbyś się poduszką i powiedział, że chyba sobie z ciebie żartuje. - odpowiedziała blondynka.
- Ojj dobra, dobra. Bez przesady. - spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać.
Zaczęli dalej biec. Zrobili małe kółko i oboje wrócili do domku dziadków Caspra.
Bella wzięła prysznic i przebrała się w krótkie spodenki i niebieską górę od bikini, zabrała się za książkę na leżaku. Zrobiła sobie w miedzy czasie przepyszną latte. Przyszła do niej babcia Caspra, Julia. Przywitała się i usiadła obok blondynki. Porozmawiały dłuższą chwilę, gdy babcia zaproponowała, aby nastolatka pomogła jej w robieniu ciasta. Bella bez zastanowienia wstała i poszła z babcią do kuchni. Casper w tym czasie, wziął szybki prysznic i poszedł go stajni dziadka, aby mu pomóc. Babcia z dziadkiem Caspra mieli dwa konie. Chłopak posprzątał tam jak najdokładniej potrafił. Następnie poszedł do kuchni, w samym progu drzwi domu wyczuł przepiękny zapach ciasta cytrynowego, jego ulubionego. Wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha. Zobaczył babcię z Bellą, które słuchały radia i rozmawiały wesoło. Babcia ozdabiała ciasto, a Bella uważnie się przyglądała. Najwyraźniej sama miała za chwilę robić to samo.
- Cześć i czołem! Co tak ładnie pachnie ? - zapytał dziarsko chłopak. - Czyżby moje ulubione ciasto ?! - dodał.
- Tak, ale Ty ponoć dietę trzymasz ! - odpowiedziała blondynka.
- Dietę zacznę od jutra ! - uśmiechnął się, a Bella z babcią od razu zaczęły się śmiać.
- A tak w ogóle to, gdzie są rodzice ? Nie widziałem ich od wczoraj.
- Musieli wracać, twój tata dostał pilne zlecenie na jakiś szkic czy coś. - odpowiedziała babcia
- Aa no dobrze.. - zwrócił się w stronę nastolatki - Bello, idziemy coś obejrzeć ?
- Aa możemy pójdziemy na plażę? - zaproponowała
- Hmm.. No dobrze. Pokażę Ci moje przejście!
- Jakie ??
- Chodź .. - uśmiechnął sie i wyszedł, a Bella za nim.