-Ale co ze sprawą?! - Clary szybkim krokiem przemierzała pokój. - Muszę znaleźć Morgensterna!
-Możesz to robić w kryjówce - powiedział i machnął ręką. Wszystkie rzeczy zaczęły chować się do szafek, a na meblach pojawiły się płachty białego materiału.
-Nie, i dobrze o tym wiesz - żachnęła się. - Muszę być na miejscu!
-Clary, kochanie - Bane podszedł do niej i złapał za ramiona. - Musimy uciekać. Po za tym... Valentine sam tu przyjdzie. I to szybko.
-Świetnie. Więc wskaże im miejsce i się stąd wyniosę - wzruszyła ramionami.
-Clarisso...
-Nie. Zostaję. Koniec tematu.
Wyrwała się z uścisku czarownika i ruszyła w stronę drzwi.
Jace opadł zmęczony na podłogę. Od kilku godzin trenował, i choć był przyzwyczajony do kilkugodzinnych treningów, to zmęczenie zawsze dawało mu się we znaki tak samo.
-A więc jaki jest plan? - obok niego usiadła Izzy, ciężko dysząc.
-Nie ma żadnego planu - chciał wzruszyć ramionami, ale uznał to za zbyt wymagające.
-Nie wierzę Ci. Jace Wayland nigdy nie zostawiłby tak ważnej sprawy w rękach czarownika.
-Być może - uśmiechnął się. - Ale od kiedy to Jace Wayland ma plan?
-Znowu gadacie w trzeciej osobie? - Alec położył się obok Izzy. - Nie macie lepszych zajęć?
-Za to Alec Lightwood zawsze ma plan - stwierdziła czarnowłosa, ignorując wypowiedź brata.
-Co na to Izzabelle, żeby Alexander coś dla nas zaplanował? - Jace zmusił się do podniesienia głowy i oparcia ją o ścianę tak, by mógł widzieć całe pomieszczenie.
-Izzabelle uważa to za świetny pomysł.
-Alec?
-Ale co wy chcecie w ogóle zrobić?
-Znaleźć Valentine'a - ton, jakim mówiła Izzy dawał jasno do zrozumienia co sądzi o niedomyślności brata.
-Mieliśmy zostawić to Clary.
-Dostałeś od niej jakąś wiadomość? - Alec nie odpowiedział. - No właśnie.
-Nie możemy działać na dwa fronty. Jeśli zleciłeś to czarownikowi to pozostaw to czarownikowi - mruknął Alec.
-Kim jesteś i co zrobiłeś z Alec'iem? - Jace wbił w czarnowłosego zdziwione spojrzenie.
-O co ci znowu chodzi?
-Zachowujesz się jak... nie ty.
-Nie wiem o czym mówisz.
Izzy spojrzała znacząco na Aleca i wymownie wskazała na drzwi.
-Z resztą... muszę iść.
Czarnowłosy gwałtownie wstał i mimo palącego bólu w mięśniach niemal biegiem opuścił salę treningową.
-Co mu się stało? - Jace spojrzał na Izzy.
Izzy uśmiechnęła się niewinnie.
-Jest... z kimś umówiony.
-Słucham?!
-Nawet jemu zdaża się chodzić na randki - wzruszyła ramionami. - A pro pos randek... ja też mam dzisiaj jedną. Wrócę późno!
YOU ARE READING
I need U || FF Dary Anioła
Teen Fiction"Dziewczyna, której dotyk zabija", "Prawa ręką Bane'a", "Morderczyni". O Clary Fray krążą różne pogłoski. Jedno jest pewne - nienawidzi Nocnych Łowców najbardziej na świecie. Co więc się stanie, gdy okaże się, że będzie musiała z nimi współpracow...