- Hej, Nana!- zakrzyknął mój przyjaciel.
Odwróciłam się słysząc swoje przezwisko na ulicy. Za mną ( czyli jakieś 200 metrów ) machnął do mnie mój przyjaciel - Antek. Wysoki, szczupły brunet o pięknych, brązowych oczach z rozpiętą koszulą i krótkimi spodenkami ( ogólnie- ciacho ).
- Antek!
17-latek podbiegł do mnie i ucałował w policzek.
- Co robisz?- zapytał.
- Aaa, chodzę tu i tam. Nie wiadomo ile komu zostało.
- Nie mów takich rzeczy- spojrzał na mnie z niepokojem.
- W Sturbucksie jest jeszcze Tomek, Paula i Kaśka. Przyłączysz się do nas?
- Spoko.
W caffejce była cała nasza paczka. Nazywana w szkole Mocarną Piątką. Miło się było z nimi zobaczyć w środku wakacji. Tak- to już jutro jest 1 sierpnia.
- No to co u ciebie Nan?
- Nic ciekawego. Niedawno wróciłam z Meksyku. Musicie tam pojechać.Była już 22:46. Antek, doprowadził mnie do mojego mieszkanka- mała, przytulna kawalerka urządzona na miarę moich potrzeb.
- Może wejdziesz?- zapytałam chłopaka z nadzieją.
- A czemu nie?- złapał mnie pod kolana i za plecy i podniósł mnie jak księżniczkę.
Weszliśmy do mieszkania, i usiedliśmy na kanapie.
- Czekaj, zamknę drzwi.
- Dlaczego? Boisz się, że ktoś się włamie i cię porwie? To napewno tym porywaczem będę ja!- w tym momencie Antek zaczął mnie łaskotać.
- Dobrze mój przestępco! Porwij mnie i ucieknijmy do pokoju na przeciwko łazienki, ale najpierw zamknę drzwi!
Chłopak mnie puścił, a ja pomknęłam do przedpokoju niczym gazela.
Gdy wróciłam do salonu, Antek leżał na kanapie. Oczy miał zamknięte, ale po chwili je otworzył.
- Chodź tu do mnie księżniczko.
Posłusznie jak pies wczołgałam się na sofę i wtuliłam się w 17-latka.
Zasnęliśmy szybko. Za oknem padał deszcz, chociaż pogoda na to nie wskazywała. Antek objął mnie w pasie i odrazu zrobiło mi się lepiej.
CZYTASZ
Po Drugiej Stronie Raka
Teen FictionWszystko zaczyna się tutaj- we Wrocławiu. Przeprowadziłam się tutaj 12 lat temu z Kołobrzegu. Nie pamiętam jak tam jest. Tu zaczęłam nowe życie - Nowy dom, nowa szkoła, nowi przyjaciele- wszystko. Nawet pewien mężczyzna, w moim wieku, skradł mi serc...