Eryk
- Kiedy miałam siedem lat moi rodzice... – zaczęła cicho mówić – jakiś pijany palant prowadził ciężarówkę... wjechał w ich samochód... - jej głos lekko zadrżał – zginęli na miejscu. Nie miałam żadnej rodziny, więc szwendałam się się od jednego przytułku do drugiego. Sierociniec – to słowo wyrzuciła z siebie ze strasznym obrzydzeniem, wściekłością, smutkiem i strachem – to była najgorsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić – widać było, że nie jest jej łatwo o tym mówić – było tam wiele osób, które paliły, przeklinały, brały narkotyki, piły i biły mnie... dla rozrywki – łzy pojawiły się w jej oczach – niektórzy... próbowali... próbowali mnie... próbowali mi zrobić coś gorszego. Kiedy tylko nadarzyła mi się okazja... uciekłam. Jechałam, a później szłam gdziekolwiek byle dalej od tamtego miejsca. I w taki sposób od paru tygodni włóczę się po polach czy lasach. Gdyby nie ty... pewnie bym w końcu gdzieś się na dobre zgubiła i umarła z głody – przełknęła ślinę - przepraszam jeśli byłam nie miła... jesteś pierwszym chłopakiem od dziewięciu lat, który nie chce mnie pobić dla zabawy – ucichła, a po jej policzku spłynęła łza.
Nie mogłem uwierzyć, że dziewczyna pomimo tego co przeszła, nie miała do końca zrypanej psychiki. Wolałem sobie nie wyobrażać co próbowali z nią zrobić. Zrozumiałem dlaczego podczas jazdy była spięta. Bała się, że mogę jej coś zrobić.
- Po tym co przeszłaś, nie zdziwiłbym się, gdybyś się na mnie rzuciła z pięściami – uśmiechnąłem się smutno. Miałem ochotę ją przyciągnąć do siebie, ale wiedziałem, że może na to nie zareagować dobrze.
- Dziękuję – szepnęła.
- Nie ma za co.
Siedziała skulona na kanapie przez jakieś dwie minuty, a później zerwała się ocierając łzy i mówiąc, że pójdzie wziąć prysznic. Sprawiała wrażenie jakby ocknęła się z transu i chciała zapomnieć o tym co się chwilę wcześniej stało.
- Ręczniki są na półce nad umywalką – powiedziałem zdziwiony jej nagłą zmianą zachowania i poszedłem przynieść jej koszulę.
- Dzięki – wzięła ubranie i poszła się umyć.
Jej zachowanie było dla mnie nietypowe. Moje siostry potrafiły godzinami ryczeć, a ona płakała niecałe dwie minuty i zachowywała się jakby to było złe. Weronika zdecydowanie nie był atypową pustą lalką.
Wyjmowałem z lodówki coś do zrobienia jedzenia i zastanawiałem się co będzie chciała zrobić gdy przestanie mieć problemy z kostką. Zostać tu? Pójść gdzieś indziej? Czy co? Właściwie chyba nie miałbym nic przeciwko temu aby została. No bo bądźmy szczerzy, rozmawianie tylko z wierzchowcem potrafi czasami być irytujące.
Weronika
Kiedy już stałam pod prysznicem, po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Byłam na siebie wściekła, że pozwoliłam sobie na płacz przy Eryku. Nie chciałam żeby widział mnie w takim stanie, a poza tym nigdy (a przynajmniej przez ostatnie dziewięć lat) nie lubiłam okazywać swoich uczuć. Było mi też trochę głupio, że nie powiedziałam mu całej prawdy, ale nie byłam na to jeszcze gotowa.
Uprałam bluzki (chociaż w sumie i tak już nie będzie z nich pożytku) i spodnie, a potem zaczęłam się myć. Wszystkie z płynów do mycia, które znalazłam były męskie, więc na koniec miałam wrażenie, że pachnę jak chłopak. Gdy udało mi się wytrzeć włosy tak żeby nie kapała z nich woda zaczęłam robić coś z koszulą Eryka, aby nie wyglądała na mnie jak worek. Nie jestem mała, ale wielką też nie można mnie nazwać i męska koszula nie wyglądała na mnie najlepiej. Zdecydowałam się podwinąć rękawy trochę za łokcie i związać dół koszuli. W rezultacie, razem z moimi dżinsami wyglądało to lepiej niż się spodziewałam.
Czując smaczny zapach dochodzący zza drzwi wyszłam z łazienki. Zobaczyłam zamyślonego Eryka stojącego z patelnią w ręce. Wyglądał śmiesznie, ale kiedy usłyszał głośniejsze skrzypnięcie drzwi ocknął się z zamyślenia i odwrócił do mnie.
CZYTASZ
Nowy początek
Teen Fiction- Chciałam zacząć nowe życie! Zapomnieć o przeszłości! Wymazać to z pamięci! - wrzasnęłam wściekła - a ty mi tu teraz wyjeżdżasz z takim tekstem?! - Wolałaś nie wiedzieć? - spytał cicho. - No, pewnie (poczuj ten sarkazm)! W końcu kto by chciał wiedz...