Rozdział 18 "Rozmowa ze strzykawką"

589 52 4
                                    

- Jak to możliwe, że jesteś tutaj i nie uciekasz? - spytała Hermiona.

- Jak to możliwe, że jesteś tutaj i uciekasz? - spytał Draco.

- Przed nikim nie uciekam - powiedziała dziewczyna i utkwiła spojrzenie w ziemi.

-Nie musisz się mi tłumaczyć.

- Nie robię tego - Hermiona wstała z ławki i wyciągnęła różdżkę.

- Schowaj to.

- Bo co? - spytała dziewczyna wzywającym tonem, podsuwając Droconowi różdżkę pod gardło.

- Potrzebujesz sojusznika, towarzysza-stwierdził i również wstał z ławki. Hermiona spojrzała na niego i poczuła się zdominowana, bo był znacznie wyższy od niej.

- Na pewno nie ciebie - fuknęła i obróciła się na pięcie, żeby odejść. Niestety Draco chwycił ją za ramię.

- Nie masz znajomych, większość z nich umarła. Mam tak samo - tłumaczył, chcąc mieć w niej sojusznika.

- To nie znaczy, że muszę się zaprzyjaźnić z przestępcą - odpowiedziała i wyszarpnęła rękę z jego uścisku. Jednak nie odeszła.

- Nie jestem przestępcą - powiedział Draco. Musiał nawiązać z nią sojusz. Musiał. Będą czarować używając jej różdżki.

- Przepraszam, mordercą.

- Nie mam innego wyjścia - powiedział i wbił jej w ramię strzykawkę z narkozą, którą ukradł z pobliskiego szpitala. Złapał Hermionę, gdy pod nią ugięły się kolana.

Wziął ją na ręce i zaczął iść w kierunku granic Londynu.

Będą razem współpracować. Zostawiła Pottera i Weasley'ów, więc może mu służyć. Szlama.

Pomoże mu odzyskać rodziców. Rodziców i Pansy. Pansy...

Mineli północną granicę miasta i zaczęli stopniowo oddalać się w kierunku lasu.

Hermiona była stale nieprzytomna, a Draco męczył się ciągłym niesieniem jej. Ułożył ją na ziemi, koło mrowiska, a sam usiadł na kamieniu.

Rozejrzał się po okolicy. Jego wzrok spoczął na różdżce Hermiony włożonej w jej kieszeń od bluzy.

- Czemu nie?

****
- Rozmawiałeś z nią? - spytała Ginny, obwijając kosmyk włosów na palcu.

- No tak... - odpowiedział Ron, złapał się za kark i utkwił wzrok w ziemi.

- I co? Powiedziałeś jej, że ma wrócić? - dopytywała. W odpowiedzi uzyskała tylko cichy jęk. - Harry! Powiedz mu coś! Trzeba po nią iść! Nie rozumiem czemu to on tam poszedł!

- W sumie można jeszcze raz spróbować... - odpowiedział Potter, powoli podnosząc się z krzesła.

- Po co nam ona?! Wy macie już mieszkanie, ja sobie zaraz jakieś znajdę! Ona jest nam nie potrzebna! - krzyknął Ron i zamachnął się nogą, trafiając coś tylko jemu widoczne.

- Nie wierzę, że tak możesz mówić! - krzyknęła oburzona Ginny. - A jeśli jej się coś stało?!

- Założę się, że siedzi i popija herbatę w porcelanowych filiżankach u swojej najlepszej przyjaciółki! - powiedział Ron tym razem trochę spokojniej.

- Możecie się na chwilę uspokoić? - spytał Harry. - Moim zdaniem powinniśmy sprawdzić czy wszystko z nią w porządku...

- Widzisz! - krzyknęła Ginny do brata, przerywając Harry'emu.

- Ale nie powinniśmy jej do niczego zmuszać. - dokończył Potter i tym razem Ron posłał triumfalny uśmiech w stronę siostry.

Przyjaciele udali się pod adres, pod którym Ron wczorajszego dnia zastał Hermionę.

Jednak dowiedzieli się tam, że Hermiona odeszła i blondynka mieszkająca w owym mieszkaniu nie wie gdzie.

Ron podał jej swój numer telefonu "w razie gdyby coś sobie przypomniała", a ona zatrzebiotała rzęsami i posłała mu zalotny uśmiech.

Zaraz po zamknięciu drzwi przez kobietę, Ginny uderzyła brata w ramię.

- Co to miało być?

- Jak to co? Chyba wam na tym zależało - odpowiedział Ron.

- Na pewno nie zależało mi na tym, żebyś flirtował z pierwszą lepszą dziewczyną - stwierdziła Ginny i wyszła z bloku przez drzwi, które przytrzymał jej Harry.

- Bo co?

- Bo Hermiona.

- Ona już nic dla mnie nie znaczy - powiedział Ron.

Przez chwilę szli w milczeniu, które przerwał Harry.

- Ginny, może wybrałabyś się ze mną na kolację? - spytał.

- Teraz? - krzyknęła oburzona.

- To by była dobra odskocznia od codzienności - tłumaczył. Dziewczyna złapała go za rękę.

- Oczywiście, że bym z tobą poszła - uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek, na co Ron cicho chrząknął.

- Nie przejmujcie się mną - powiedział z ironią w głosie.

- Nie martw się nie będziemy - zakończyła rozmowę Ginny.

*****
Po pierwsze bardzo dziękuję za okładkę BellaTruman
Jesteś kochana, że mi ją zrobiłaś i mam nadzieję, że wszystkim spodoba sie tak jak mi.
Co do rozdziału; następnym będzie owa kolacja Ginny i Harry'ego.
Myślicie, że coś się szykuje między Draco a Hermioną?
Całuski :**

Harry Potter - chłopiec, który stracił wiele, zyskał jeszcze więcej.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz