- 37 -

28.8K 1.5K 287
                                    

- Puszczaj moje włosy. - warknęłam do Adrie, prawie zeskakując z krzesła. - Miałaś mi je tylko rozczesać! - wytknęłam oskarżycielsko palec w jej stronę.

Dziewczyna wywróciła oczami, a ja miałam ochotę jej przywalić. Nie obchodziło mnie to, że była moją przyjaciółką. W tamtym momencie byłam gotowa jej przyłożyć.

- Idziesz na swoją pierwszą randkę z Luke'm! - powiedziała zdecydowanie zbyt głośno, a ja skrzywiłam się, jakbym dostała piłką w brzuch. - O co ci chodzi, co robisz taką minę?

- Nie lubię tego słowa - odpowiedziałam, po czym splotłam ramiona na klatce piersiowej. Smith uśmiechnęła się głupawo, a ja uniosłam brwi, patrząc na nią wyzywająco.

- Co? Randka, randeczka z Hemmusiem. - zaświergotała, a ja gwałtownie podniosłam dłonie do uszu i zakryłam je udając, że w ogóle nie słyszę jej paplaniny. Ona robiła to specjalnie! Mało tego, miała jeszcze czelność się ze mnie śmiać! Byłam wprost oburzona jej zachowaniem. W końcu podeszła do miejsca, w którym obecnie się znajdowałam i strzepnęła moje dłonie, żebym znowu jej słuchała.

- Nie lubię tego słowa i nie lubię takich rzeczy. - powiedziałam, a ona prychnęła.

- Jak możesz tak mówić? - rzuciła, poprawiając mi kosmyk włosów. - To wasza pierwsza randka, od kiedy oficjalnie jesteście razem. Wiesz w ogóle dokąd idziecie? - zagadnęła, chwytając moją dłoń i znowu zaciągając na krzesło.

- Nie - pokręciłam głową - Powiedział, że mam się jakoś elegancko ubrać. Znasz go dłużej niż ja. Jak myślisz, co wymyślił?

- Na pewno nie jest to coś typowego. Luke nie lubi wyjść do kina, restauracji i tak dalej - wywróciła oczami - Uważa, że to tandetne.

- To co, zabierze mnie na skok na bungee? - parsknęłam, poprawiając swoją białą sukienkę, która sięgała mi do kolan.

- Zauważyłam, że im więcej czasu spędzasz ze swoim bratem, tym bardziej rozwija się twój sarkazm. Nie wiem czy się śmiać, czy płakać - wymamrotała, lakierując mi włosy, a po chwili delikatnie spięła kosmyki z tyłu mojej głowy. Miałam zrobiony delikatny makijaż. Nigdy nie lubiłam przepychu, więc był idealny. - Wyglądasz ślicznie.

Spojrzałam w stronę lustra z niepewnością, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że wyglądam po prostu bardziej elegancko, niż zazwyczaj. Podniosłam się z krzesła i ucałowałam Adę w policzek, dziękując za chwilkę poświęconą na przygotowywanie się ze mną. Sekundę później usłyszałam pukanie do drzwi, więc obie automatycznie odwróciłyśmy głowy w kierunku wejścia. Na korytarz wszedł Luke. Gdy go zobaczyłam, praktycznie zabrakło mi powietrza. Chłopak miał na sobie jedną z tych lepszych, ładnych koszul - była biała, ale nie galowa. Wyglądał jak nie on... Uśmiechnęłam się głupio, bo tylko na to było mnie stać.

- Dałabym ci osiem na dziesięć, ale takie naciągane. - powiedziała Adrie, spoglądając to na mnie to na Luke'a. Hemmo parsknął krótkim śmiechem.

- A ty, ile byś mi dała, Gabie? - uśmiechnął się do mnie lekko, wprawiając mnie w zakłopotanie.

- Dwa na dziesięć - zaśmiałam się i cmoknęłam go w policzek.

- Rzygam słodkością - parsknęła Adrie - A teraz wynocha, bo Mike zaraz do mnie przychodzi. Nie wracajcie wcześniej, niż półtorej godziny przed koncertem.

- Też cię kocham - rzuciłam na odchodne. Luke chwycił moją dłoń i wyprowadził na zewnątrz.

- Ładnie wyglądasz - wymamrotał blondyn, a ja mruknęłam ciche dziękuję i zeszliśmy na dół.

• My friend's sister • L. H. ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz