Dzisiaj jest dzień, w którym założę sukien. No po prostu świetnie. Siedziałam w pokoju ostrząc sikierę i rozmawiać z Psycho. Cały czas mówiła o swoich przeprowadzkach i wybrakowanej pamięci. Z pokoju obok było słychać śmiech dziewczyn, a na dole przygotowania.
-Ale ja ci mowie, że mam ponad sto lat lub więcej
-Nie wątpię w to
-To dobrze... Dziewczyny idą w naszą stronę, znikam- powiedziała i znikła w obłoku szarego dymu. Do pokoju wpadły wszystkie zebrane dziewczyny. Za nim podniosłam sikierę do ataku dostałam w ramię igła.
P.O.V Scary
Przebrałyśmy Jesy w jej wybraną sukienkę i pomalowałyśmy. Normalnie by poszła w tych ciuchach lub koszuli i spodniach. Zaczęła się budzi, gdy otworzyła oczy zobaczyłam w nich wściekłości i chęć mordu wszystkiech zebranych dziewczyn. Ma korki na nogach, więc będzie miała problem z tym by nas zabić lub po portubować.
-Co stoicie?! Wypuście mnie głupie idiotki!- krzykła. Za nią pojawiła się Psycho z nożyczkami, przecieła liny. Chciałam się na nią rzucić, jednak walnęłam w ścianę.
-Jej stara zagrywka- powiedziała Night Dream z lekkim uśmiechem na ustach. Jesy wstała i odrazu zdjęła szpilki. Nimi dostała w głowę ja, bo kto inny? Wybiegła z pokoju zostawiając mnie z rozwalonym nosem i bolącą twarzą od korków. Psycho pojawiła się koło nas w białej, długiej sukience. Zaczęła się śmiać z mojego wygląda.
-Idę jej poszukać- powiedziała i zniknęła. Dziewczyny zaczęły poprawiać mi makijaż.
P.O.V Jesy
Dlaczego one mi to zrobiły?! Sama bym się przebrała, na drodze stanął mi Toby w koszuli z goglami na głowie.
-Co się stało?
-Nie widzisz?!
-Ładnie wyglądasz chociaż to co masz na twarzy do ciebie nie pasuje i brakuje butów..... Chodzi- powiedział, złapał mnie za rękę i pobiegł do łazieńki. W niej podał mi moje gogle i chustę oraz waciki do zmycia tego czegoś. Założyłam je i przy okazji buty, które zboku miały przegródki na noże.
-Dzięki Toby!- powiedziałam i go przytuliłam na co on trochę się spiął. Wyszliśmy z łazienki, drzwiami oderwał nie jak nasz killer i krasnal.
-Co podsłuchiwacie?
-Sprawdzamy czy do czegoś nie doszło
-Musiałeś im powiedzieć?!
-Tak musiałem topielcu
-Ja ci dam topielca krzywo ustny!
-Rozdzielamy ich?- zapytał
-Po co? Chodzi- powiedziałam i pobiegłam z nim do salonu, który pięknie wyglądał. Psycho stała gdzieś z boku i kłuciła się z malarzem, że ładniej maluje, kanibal z clownem stawiali resztki alkoholu na stole. Usłyszałam lekki szum odrazu podbiegłam otworzyć drzwi. W nich stała slenderwomen z moimi przyjaciółmi. Od razu podszedł do mnie i przytulił Vincent co było dziwne. Po wejściu mojej rodziny zaczęła się impreza z alkoholem i tańcem. Tańczyłam z wszystkiemi creepypastami płuci przeciwnej. Najlepiej tańczył Masky co było dziwne. Podczas tego czułam na sobie ślepia Hoody'ego oraz Tim wzrok Toby'ego. Scary za dużo wypiła i tańczyła cały czas z fioletowym. Po chwili zobaczyłam jak wychodzą, przeprosiłam i ciągnąc za sobą Toby'ego, który dostał tych swoich tików. Trochę mi to przeszkadzało w dostaniu się w ciszy Tamarę i Vincenta. Za nami szła Psycho, od której było czuć krew bo poszła na zakład z bezokim o tym kto zje więcej nerek w pięć minut.
-Muszę Ci coś powiedzieć Tamara- powiedział fioletowy i ją pocałował odgarniając jej włosy na bok. Po chwili przestał ją całować, a Psycho to zaczęła nagrywać.
-Kocham cię czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak mój fioletowy zjebany chłopaku.- znowu go pocałowała, a ja z ekipą podglądaczy poszliśmy sobie. W salonie powitał mnie tort z czternastoma świeczkami, które się paliły. Operatorka położyła mi rękę na ramieniu.
-Wszystkiego najlepszego Jessico
-Dziękuję wam!- krzykłam i odrazu zdmuchłam świeczki. Potem było tylko straszenie ludzi i ich zabijanie. Nie nudziło mi się. Weszłam na drzewo, a za mną Toby. Uśmiałam się, z kieszeni spodni wyjął małe pudełko. Gdy je otworzyłam były tam zdjęcia wszystkiego co się tutaj działo od zranienia sernikożercy do zdmuchnięcia świeczek.
-Dziękuję za to
-Nie ma sprawy w końcu jesteśmy przyjaciółmi siostrzyczko?
-Jasne braciszku- powiedziałam. Usłyszałam kolejny szum.
-Dzisiaj wracamy do domu. Chociaż chciałabym tutaj zostać.
-Może następnym razem ja pojadę do ciebie na trzy miesiące?
-I jeszcze co gofrożerco?- powiedziałam śmiejąc się. Kolejny szum tylko trochę głośniejszy.
-Nie cierpliwi się... Muszę już iść pa- powiedziałam i zaskoczyłam z drzewa zmieniając się w ptaka na ziemi. Przed rezydencją stały wszystkie creepypasty i mój bagaż. Dobrze, że ja też zostawiłam mu pamiątkę. Ruszyliśmy do domu.
Następnego ranka w rezydencji slendermana
P.O.V Toby
Zasnąłem na kanapie. Poszłem do wspólnego pokoju prox'ów. Na moim łóżku leżała sikiera z przyczepioną karteczką.
-Do następnego gofrożerco. Mam nadzieje, że ten prezent ci się spodoba. Na trzonku są moje i twoje inicjały. Dowidzenia
CZYTASZ
Po Drugiej Stronie Lasu
FanficOne- żyją po drugiej stronie jeziora Oni- żyją w rezydencji slendermana