Zawibrował mi telefon.
: Halo, Joshuuua.. Wiesz jak mi mocno stoi hehe już tutaj nie wytrzymuję.
: Tyler kurwa siedzisz naprzeciwko mnie. Jesteśmy na obiedzie z naszymi rodzicami!
: No błagam cię!
: Co ja mam niby teraz zrobić???
: Obciągnąć mi w kiblu!!!!
: Chciałbyś heh nie możemy tak po prostu sobie odejść od stołu.
: Zaraz nie wytrzymam i zacznę się tutaj rzucać po stole.. Ostrzegam
: Eh w ostateczności możemy iść no..
: Wiedziałem, że od początku tej kolacji o tym marzysz.
______
Bałem się tylko, że ktoś nas usłyszy. A to by było zabawne.
Tyler jakoś odszedł od stołu, żeby nikt nie zauważył jego pokaźnego ekhem.. namiotu.
Sprawdziliśmy czy nikogo nie ma w żadnej kabinie i zamknęliśmy się w tej na końcu.
Co my właściwie robimy? Na pewno ktoś tutaj wejdzie.
Kiedy ściągnąłem szybko jego spodnie.. Tyler jęknął. Kurwa dlaczego on jest seksowny.
Poczułem jego zgrubienie w ustach. Ty już pojękiwał i ciągną za moje czerwone włosy.
Kiedy wyszliśmy z kabiny jakiś facet, który stał przy umywalce patrzył się na nas z dziwnym uśmieszkiem.
Dostaliśmy jakiegoś ataku śmiechu i wróciliśmy do rodziców.
___________________________
Ojej, nie wiem co tutaj się wydarzyło 😏
CZYTASZ
|Joshler- is real/
Fanfiction...Josh skończył przeglądać Twittera i zamknął laptopa. Wziął swoją walizkę i wpakował ją do bagażnika w samochodzie. Nie chciał tam jechać. Nie chciał jechać do swojej babci na całe dwa miesiące...