Przez telefon powiedziałem rodzicom o moim nowym chłopaku.
Jak zwykle mało ich to obchodziło.
Po chwili zabrzęczał mi telefon.
Tyjo: Joshie idziemy dzisiaj na imprezę?
W sumie nie miałem za bardzo ochoty.
Jednak Tyler bardzo lubił imprezować, więc zacząłem się przygotowywać.
______
Stanęliśmy na parkingu. Słychać już było ogłuszająca muzykę i tłum pijanych ludzi.
Tyler ścisnął mocno za moje krocze. Jęknąłem lekko.
-Wiesz zawsze możemy iść do jakiegoś pokoju na górze. Ten dom jest wielki i raczej nikt nie zauważy, że nas brakuje- zamruczał mi do ucha.
Skierowaliśmy się do wejścia i jak się okazało, to był naprawdę olbrzymi dom.
Przeszliśmy przez wielkie drzwi i od razu wręczyli nam kubki z jakimś alkoholem.
Ty oczywiście szybko go wypił i wziął następny.
____
Po jakiś 4 godzinach zaczęło mi się kręcić w głowie od głośnej muzyki i wszystkiego czego wypiłem.
Tyler było dużo gorzej. Nie był już w stanie sam chodzić. Był kompletnie zalany.
I kiedy się odwróciłem zobaczyłem, że jakiś chłopak, którego nie znałem zaczął się do niego się dobierać...
To już przesada!
Ten chłopak położył mu rękę na nodze i zaczął go obmacywać..
Odwróciłem się i szybko wybiegłem. Tyler zobaczył jak wychodzę tylko, że nie był w stanie za mną pobiec.
Byłem wściekły.
Wiedziałem, że Ty nie bardzo wiedział co się właściwie stało.. Ale i tak byłem zły.
Nie wiem która była godzina. Może 3 nad ranem.
Biegłem szybko i nic nie widziałem przez załzawione oczy.
Nagle zobaczyłem światła jakiegoś samochodu i zapanowała ciemność..
___________________________
Chciałam się was zapytać czy w ogóle podoba wam się styl w jakim piszę 👐🏻
I co powiecie na taki obrót sprawy? 👽
CZYTASZ
|Joshler- is real/
Fiksi Penggemar...Josh skończył przeglądać Twittera i zamknął laptopa. Wziął swoją walizkę i wpakował ją do bagażnika w samochodzie. Nie chciał tam jechać. Nie chciał jechać do swojej babci na całe dwa miesiące...