Third Question

2.9K 104 31
                                        

-Chcesz drinka? - pyta James i obejmuje mnie ramieniem. Lekko się odsuwam i uśmiecham się lekko kręcąc głową. - No dobrze, jak uważasz.

Chłopak wpatruje się we mnie z dziwnym uśmiechem. Ignoruje to i szukam moich przyjaciół. Gdzie oni zniknęli?

-Kotku, spójrz na mnie. - z zamyślenia wyrywa mnie głos Jamesa. Z gniewem odwracam się w jego stronę i patrze pytająco. - Czemu się tak dziwnie zachowujesz?

-Nie lubię imprez, moi przyjaciele zniknęli, i nie mów do mnie kotku. - warczę. Widząc to, chłopak uśmiecha się jescze szerzej. Czy ten człowiek jest zdrowy psychicznie? Wydaje mi się, że za dużo wypił.

-Wiem, gdzie mogą być. Chodź za mną. - Hale odstawia piwo na stół i łapie mnie za rękę. Mam ochotę się wyrwać, no ale skoro wie, gdzie oni są, wytrzymam te chwile katuszy.
James prowadzi mnie przez cały pokój pijanych ludzi, tańczących na stołach, całujących się i grających w butelkę. Widzę Caroline, która całuje się z jakimś przypadkowym gościem. Lekko mi ulzylo. Przynajmniej nie jest z Harrym.

Widząc nas, odrywa się od niego, wyciera usta, uśmiecha się parszywie i macha ręką. James przesyła jej buziaka i idzie dalej.
Kolejny debil, który uważa ja za słodką dziewczynę.

Podchodzimy do drzwi balkonowych i zauważam moich przyjaciół, którzy siedzą nad ogniskiem i pieką kiełbaski. Uśmiecham się szeroko i mam zamiar do nich podejść, jednak James łapie mnie mocno za nadgarstki i ciągnie do pobliskiego pokoju z krzykiem.
Próbuje się wyrwać, jednak mi się nie udaje. James rzuca mnie na łóżko i zamyka drzwi na klucz.

-Vic, Vic, Vic. - mówi z okropnym uśmiechem na ustach. - Dobrze wiesz, że nigdy sam z własnej woli nie zadralbym z Stylesem.

-Czego chcesz? - mówię cicho. Czuję krew, która leci mi z nosa. Zaczyna mi się robić słabo.

-Ktoś mi coś obiecał, jeśli zrobię coś, aby Styles przestał tak się Tobą interesować. - mówi i juz jestem pewna, że ta osoba jest Caroline. - A ze jesteś ładna, to czemu nie miałbym skorzystac?

-Spierdalaj. - mówię i pluje mu w twarz. Na twarzy Jamesa pojawia się grymas, lecz szybko zmienia się on w wściekłość. Chłopak przytrzymuje mnie mocno i zamierza mnie pocałować, lecz wtedy zaczynam krzyczeć. On próbuje mnie uciszyć, lecz ja gryzę go w rękę. Gdy syczy z bólu słyszę odgłos wyrywanych drzwi. Zza nich wyłania się Harry I Liam, którzy odpychają ode mnie Jamesa i zaczynają go bić.
Ostatnie co pamiętam, to cichy szept Harry'ego.
-Przepraszam Vicky. Kocham Cię.

----
Budzę się w naszym domku na drzewie, co mnie trochę dziwi. Nie byliśmy tu od dość dawna.
Od dnia, w którym Styles przyprowadził tu swoją dziewczynę.

-A hahahah, Liam, przestań! - mówi Natalie i również zaczyna rzucać w niego piaskiem, który transportujemy z dołu, z piaskownicy. Gdy byliśmy młodsi, to tutaj bawiliśmy się w dom, statek, szpital i inne takie typu rzeczy.
Teraz, gdy mamy 13 lat, spotykamy się tu głównie, aby porozmawiać, odrabiać lekcje i czasem, nocować. To nasze miejsce na ziemi.

-Ej, mamy coś do jedzenia? - pyta lekko naburmuszony Niall. Kręcę głową ze smutnym uśmiechem.

-Louis i Julie mają przynieść. - odpowiadam pocieszająco. Twarz Nialla rozjaśnia się w nadziei. Bierze pilota i pyta. - Co dzisiaj oglądamy?

10 Questions / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz