Ninth Question

2.4K 97 32
                                    

Rozdział niesprawdzony x

-Turururu ram pam pam, Heri pączki pożre sam!
Louis śmieje się, patrząc na Stylesa, który z okazji ostatnich dni w szkole, wziął sobie do szkoły pączka, robionego przez jego mamę.
A raczej pączki.
Osiem pączków.

-Zjesz to sam? - pyta Julie z niedowierzaniem patrząc, jak Harry je piątego pączka. - Mogę się założyć, że zjesz 7, a przy 8 się zatkasz i będzie ci się chciało wymiotowac.

Obserwuję, jak Harry patrzy na nią wymownie, po czym chrząka I wywraca oczami.

-Victorie, przetnij. - prosi, mówiąc z pełną buzią.

-Julie? - patrzę na przyjaciółkę, upewniajac się, czy wie co robi. Widząc jej zacięta minę, przecinam ich ręce.

Z ciekawością patrzymy jak Harry zjada 6 pączka, przy 7 juz mu idzie trudniej. Dopingowany przez Louisa i Nialla, przełyka ciężko ostatni kawałek i popija go wodą.

-No i co, Skarbie? Możesz jeść dalej? - szydzi Julie, poprawiając szminkę w małym lusterku. - To może się źle skończyć, wiesz?

Styles kręci głową i zabiera się do zjedzenia ostatniego pączka. Patrzy na niego to z jednej, to z drugiej strony. Próbuje ugryźć, jednak wypluwa to na talerz i biegnie do drzwi, żegnany śmiechem Nialla i oklaskami Louisa. Mówiłam, że to się źle skończy.
Łakomstwo nigdy nie kończy się dobrze, a karma wraca.

- Moi drodzy, patrzcie i się uczcie. - oznajmia Julie, gdy Harry wraca z łazienki lekko blady. Kładę rękę na jego dłoni, na co on uśmiecha się lekko. - Ze mną nie warto się zakładać, bo i tak wygram.

Bierze pączka Harryego, gryzie go i uśmiecha się, patrząc na nasze zdziwione twarzy.

Moja przyjaciółka mnie przeraża. Mówię jej to, gdy idziemy do naszych szafek po książki.

-Oj Vicky. - trzaska szafką i bierze telefon do ręki. Biegnę za nią, próbując za nią nadążyć. - Wiesz, że ze mną się nie zadziera. Jestem w Slytherinie, a nie jak ten złamas Harry Puchon.

-Wyszedł mu Gryffindor. - zauważam, wchodząc po schodach. - To Niall jest Puchonem.

-Oj tam, Niall to Niall. Mój kochany Puchon, który na pewno się nie boi wyznać swoich uczuć nie to co Harry. - widząc moja minę, uśmiecha się triumfalnie i zmienia temat. - Tak na marginesie, to znalazłam super piosenkę na nasz bal, nazywa się Wild World i była w finale pierwszego sezonu Skins.

-Co to skins? - Marszczę brwi. Nie mam pojęcia, o co jej chodzi.

-Mój nowy kochany serial. TONY TO MÓJ NOWY KRASZ, MUSISZ TO OBEJRZEĆ! A teraz posłuchaj, bo jest cudowna! - mówi I puszcza z telefonu piosenkę.

-Czy to nie jest jakiś cover?

-Może I tak. - mówi obronnie. - ale na balu puścimy tą wersję. A teraz słuchaj, jak pięknie Tony śpiewa.

-----
Julie zawsze lubiła seriale. Razem z chłopakami nasmiwwalismy się, że to człowiek - robot. Dobrze się uczy, ma czas dla przyjaciół a i tak pochłania seriale jak książki. Zwykle uznawałam te seriale za zwykłą stratę czasu, ale od pewnego wydarzenia, całkowicie zmieniłam do nich podejście.

Byliśmy na wyjazdowym meczu z chłopakami. Dzień przed super ważnym meczem urzadzilismy sobie ognisko. Poszłam z Niallem I Louisem po jakieś patyki, lub gałęzie.

10 Questions / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz