Kiedy rano się budzę, Harry'ego nie ma już przy mnie. Pewnie pojechał do domu, aby się przebrać. Cóż, dzisiaj ma mecz, więc musi wziąć strój. Szkoda, lubię czuć go obok siebie. Nawet jak chrapie.
Nagle dostaję wiadomość. Szybko sprawdzam od kogo to.
Vera :3: Hej Vic, wpadniemy do Ciebie jutro z Bartem, będziemy w mieście. Wiemy, że rodziców nie ma, ale przyjedziemy. Buziaki, Bart mówi, że Harry ma wygrać :*
Uśmiecham się. Cudownie, mój kochany braciszek i jego dziewczyna mają przyjechać. A dzisiaj jak chłopaki wygrają, na pewno będzie jakaś impreza. Nie chcę na nią iść, ale pewnie Julie i Harry mnie zmuszą. Jak zwykle.
Dzisiaj ubieram jasne, podarte dżinsy, białą koszulkę i czarno-różową koszulę w kratkę. Na nogi wkładam moje ukochane białe conversy. Robię delikatny makijaż, starannie rozczesuję włosy i zmywam paznokcie, które maluję następnie na biało. Ten zielony nie pasował do różu. Do torby pakuję koszulkę drużynową z logiem szkoły - będę kibicować wraz z Julie i resztą szkoły. Biorę torbę i schodzę na dół. Jest dopiero siódma, więc mam cała godzinę do rozpoczęcia lekcji. Na blacie w kuchni dostrzegam kartkę.
Vic, zrobiłem Ci śniadanie :')
Jest w lodówce. Nie zapomnij o koszulce i bluzie, może być dzisiaj zimno.
Lou prosił, abyś pogadała z Nat. Wiesz, on się o nią tak martwi... A ona ma tylko katar.
Do zobaczenia, dzisiaj zadam Ci pytanie nr 2, Skarbie.
H.Jem przygotowany przez Harry'ego jogurt z musli i postanawiam zadzwonić do Natalie - naszej przyjaciółki, która niestety jest chora.
-Czego? - słyszę warknięcie, które odbywa się po kilku sekundach czekania.
-Cześć Nats. - mówię wesoło.
-Oj! Vicky, przepraszam! - dziewczynie jest głupio, że tak zaareagowała na mój telefon.-Wiesz, ja jeszcze spałam no i...
-Wiem, wiem. Jak się czujesz?
-Juz dobrze, dzisiaj idę do szkoły. Louis o tym nie wie, bo by kazał zostać mi w domu.
-No wiem, wczoraj gadał tylko o twoim katarze. Współczuję.
- Jedziemy razem? Podjedziemy z Julie po ciebie o 7.30, oks?
-Spoczko, pa Vic. Kocham.
-Kocham, Nat.Uśmiecham się pod nosem. Cóż, Louis będzie zły, że Natalie wróciła wcześniej.
Moje przemyślenia przerywa dzwonek telefonu.-Hejka Parker. - Julie wita mnie z okrzykiem.
-Siemka Horan, co tam? - pytam.
-Ano wiesz, Nats dzisiaj wraca! I wgl, mam masę pytań, niedługo chcę... - tak zaczyna 8 minutowy wykład pani Kingston. - No i dlatego Jessica jest miła. No a co u ciebie?
-Harry zadał mi pierwsze pytanie. - muszę jej to powiedzieć. Ona mnie zrozumie. - Jakie byłoby twoje wymarzone życie?
-O lool, myślałam że zapyta się, który gościu ma najlepszą klatę czy coś. No no, wiesz co.. Powiem Ci coś w szkole. Szykuj się, za 5 minut będę. - kończy Julie podekscytowanym głosem.Myję zeby, zamykam dom i wychodzę na zewnątrz. Wieje lekki wiatr, jednak jest dość ciepło. Już jest czerwiec, na szczęście.
Słyszę, jak Julie podjeżdża swoim czerwonym karbioletem. Uśmiecha się do mnie i wita skinieniem głowy.
Po drodze zajeżdzamy po Natalie. Z radością rozmawiamy o zbliżającym się balu, o meczu i egzaminach. Julie oświadcza, że pewnie jej się nie uda zdać, na co ja prycham. Ona jest chodzącym geniuszem.
Pod szkołą jest już dużo ludzi. Większość już jest ubrana w stroje szkolnej drużyny. Ja ubiorę się po meczu, no bez przesady.
-Hejka Parker! - Harry podchodzi do mnie i całuje w policzek na powitanie. - Gotowa do dopingowania?
CZYTASZ
10 Questions / H.S
De TodoPrzegrałam zakład, więc muszę odpowiedzieć na 10 pytań, które zada mi mój najlepszy przyjaciel- Harry Styles. Czy te pytania zmienią coś w naszym życiu? Wszelkie prawa zastrzeżone. ✋