Louise
Wchodzę do kawiarni, w której umówiłam się z Megan. Jestem dziesięć minut przed czasem, dlatego siadam przy wolnym stoliczku koło okna. Podchodzi do mnie sympatyczna, niska blondynka i pyta co chciałabym zamówić.
- Poproszę dwie białe kawy - mówię i uśmiecham się do sympatycznej kelnerki.
Mija kilka minut zanim do lokalu wpada zdyszana Megan. Jej długie, brązowe włosy są splątane, jej policzki są lekko zaróżowione, a zielono-szare oczy błyszczą. Zauważa mnie przy stoliczku i szybko idzie w moją stronę.
- Cześć kochanie - mówi i mocno mnie przytula, co odwzajemniam.
- Hej - odpowiadam. - Zamówiłam białą kawę, może być?
- Pewnie - kiwa głową z uśmiechem i siada naprzeciwko mnie. I właśnie wtedy zauważam, że w rękach trzyma duży bukiet czerwonych róż.
Megan zauważa, że patrzę na bukiet i lekko wyciąga go w moją stronę. Niall musiał mocno coś przeskrobać, skoro kupił dla Meg taki piękny bukiet. Ale z drugiej strony mógł się bardziej wysilić i wymyślić coś bardziej oryginalnego niż czerwone róże. Aczkolwiek trzeba przyznać, że bukiet jest piękny.
- To dla ciebie od Harry'ego.
- Jakie to oklepane - mówię jednocześnie z przyjaciółką i milknę, gdy dochodzi do mnie sens wypowiedzianych przez nią słów. - Och.
Zmieszana jeżdżę wzrokiem od twarzy Megan do kwiatków i z powrotem.
- Och - mówię znowu i nerwowo pocieram skronie.
Megan tylko wzrusza ramionami i wciska mi bukiet w ręce. W tym czasie przychodzi sympatyczna kelnerka z naszym zamówieniem, które Megan odbiera. Znajduję się w zbyt dużym szoku, żeby coś powiedzieć. Jestem przerażona i sama nie wiem czym.
- Ziemia do Louise - moja przyjaciółka macha mi ręką przed twarzą. - Pij bo będzie zimna - mówi jak gdyby nigdy nic i podsuwa mi moją filiżankę bliżej.
- Meg - mówię i z przerażeniem stwierdzam, że mój głos brzmi jakbym miała się lada moment rozpłakać. - Co ja mam zrobić?
- Wróć do niego - mówi spokojnym głosem i kładzie swoją dłoń na moją w geście otuchy. - Naprawdę mu zależy na tobie, Lou.
- Rozmawiałaś z nim? - mrużę oczy i uważnie przypatruję się twarzy mojej przyjaciółki.
Megan zaprzecza ruchem głowy. Nie wydaje mi się to być zbyt szczerym gestem - robi to z pewnym zawahaniem.
-Meg... - wzdycham. - Weź pod uwagę, że znam cię bardzo, bardzo długo.
- Okej - mówi po chwili z rezygnacją.
- Tak czy nie? - niecierpliwię się.
- Co?
- Rozmawiałaś z nim czy nie?
- Tak, rozmawiałam - przyznaje po chwili, a ja zaciskam usta. Mam mieszane uczucia i sama nie wiem czy powinnam być zła czy nie.
- Dlaczego? - pytam i już wiem, że nie jestem zła, tylko smutna, zawiedziona postawą przyjaciółki.
- Lou... - mówi łagodnie. - Nie mogę patrzeć jak obydwoje się męczycie.
Dopijam kawę i wstaję z zamiarem wyjścia.
- Lou, poczekaj - Meg łapie mnie za rękę. - Nie bądź zła.
- Nie jestem zła.
-Nie? - pyta zdezorientowana.
CZYTASZ
Wedlock | Harry Styles ✔
FanfictionŻycie w małżeństwie wcale nie jest takie łatwe i kolorowe jak we wszystkich filmach. Przecież w filmach nie rzucają talerzami przy porannej wymianie zdań. Ale nikt nie powiedział, że miłość jest łatwa. Nie, ona wymaga poświęcenia i prawdziwe...