Wyglądasz jak ... the Killer!

137 11 0
                                    

28.05.16r.

 Nie mogłam dzisiaj zasnąć. Tak po północy usłyszałam, że ktoś włazi do mieszkania. Zeszłam na dół, a tam Jeff uwalony błotem z laptopem w ręku. Gdy się go wypytywałam, próbował się wymigać głupimi odpowiedziami, typu: "laptop znalazłem w lesie". Nie miałam siły już go męczyć dalej, więc puściłam go wolno. Potem jakoś na szczęście sen przyszedł. Wujek obudził nas już o 6:30, bo do szkoły. Kuźwa kompletnie zapomniałam. Przed wyjściem wujaszek zaopatrzył nas w okulary przeciwsłoneczne i dla Jeff'a chustę na ten jego "piękny" uśmiech. Przez całą drogę do szkoły Jeff miotał się jak Smily gdy zawiązałam mu kokardę na szyi. Dotarliśmy do szkoły gdy akurat zadzwonił dzwonek na lekcję. Trochę się spóźniliśmy, ale to tylko przez to, że ta szkoła ma dziwny system numerowania sal. Weszliśmy do klasy. Nauczycielka chyba już była przygotowana na nasze przyjście. Ustawiła nas na środku klasy i przedstawiła:

-Jane i Jeff Killer.

Że co kuźwa!? Wujek czy ja o czymś nie wiem? Gdy miałam zacząć protestować Jeff wziął mnie pod ramię nazywając "kuzyneczką" i szeptem nakazując żebym siedziała cicho. Lekcje przeleciała dość szybko. Potem przerwa śniadaniowa. Koszmar! Do naszej ławki zleciało się mnóstwo innych dzieciaków z pytaniami typu "Wyglądasz jak Jeff The Killer, czemu?", "Czemu się tak nazywasz?", o mnie wspomniano kilka razy, nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać. Jeden nawet chciał zerwać jego chustę, ale wujaszek to taki mistrz supłów, że Jeff został pociągnięty wraz z nią i walnął się w ławkę. Później był W-F starałam się nie zgubić Jeff'a, jeszcze zrobiłby coś głupiego. Na lekcji okazało się że przyjedzie policja i będzie przesłuchanie w sprawie morderstwa. Jeff zrobił się blady [?!]. Aha, ciekawy miał jogging. Porwałam go z sali pod pretekstem, że się źle poczuł. I na korytarzu moje obawy okazały się słuszne. Kazał mi wleźć do składzika. Czy ja zdrowo myślałam robiąc to?! Powiedział że będziemy czekać póki policja sobie pójdzie. Po jakimś czasie usłyszeliśmy przekręcany kluczyk w zamku. Nie, nie, nie, nie! Tylko nie to. Jeff próbował je otworzyć, ale to nic nie dało. Długo tak siedzieliśmy. Wyjęłam telefon.

- Świetnie nawet zasięgu nie ma - westchnęłam
- To składzik, ale ja mam pomysł! - powiedział, po czym podszedłem do mnie, usiadł przy mnie i szepnął mi na ucho

- Poopowiadajmy sobie straszne historię.

Wzdrygnęłam się. Nie chcę. Będę się bać. Nie toleruję w żadnym wypadku horrorów, ani nic z tych rzeczy. Nigdy ich  nie lubiłam.

- Nie znam - odparłam szybko.

-Ale ja znam: Podobno w tej szkole, ktoś brutalnie zamordował dziewczynę w naszym wieku i podobno od tego czasu duch tej dziewczyny każdej nocy straszy w tej szkole. Pragnie zemsty na człowieku, który ją zabił, zabijając przy tym innych.

-Przestań! - krzyknęłam.

- Nie podoba się?- zapytał z ironią i  z uśmiechem na ustach.

- Tak, nie podoba się! Mam już dość tych trupów, mordowań, zemst, duchów i wszystkiego co z tym związane. Chcę w końcu żyć jak normalny człowiek, nie jestem killer! Nikogo nie zabiłam! - krzyknęłam. Czułam jakbym miała się zaraz rozpłakać. Wybuchłam żeby przestał no i żeby sobie nie myślał że ja jestem taka jak on.

-Myślałem, że chcesz zabić mnie z zemsty? - zapytał z jeszcze większym uśmiechem na ustach.

-Bo chciałam - odparłam naburmuszona.

-Chciałaś? - zdziwił się.

-Tak, ale dałam sobie z tym spokój. Nie chce brudzić sobie rąk jak ty. Nie zniżę się do twojego stopnia - oświadczyłam z lekko nie udaną w głosie dumą.
Potem oświadczył że chce mu się spać i położył głowę na MOICH kolanach. Zrzuciłam szybko jego łeb i skwitowałam: "idiota". Potem zaczął pytać czy się boję. Tak ku*wa boję się, ale tego ci nie powiem. W składziku było ciemno, to mam na swoje wytłumaczenie. Jeff chyba mi nie uwierzył. Po jakimś czasie coś złapało mnie za nogę i wydało z siebie przerażający dźwięk. Podskoczyłam prawie do sufitu. A on tylko się śmiał. Chciałam mu dać z liścia, ale moje serce się jeszcze nie uspokoiło i poza tym prawie go nie widziałam, więc mogłam spudłować. Po jakimś czasie przybliżył się do mnie. Jakoś tak lżej na duchu przy drugiej osobie. Potem usnęłam i nic nie pamiętam.

Pamiętnik Jane The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz