...You know I can always be that guy...

1.3K 69 5
                                    

Z dedykacją dla mojej siostry bliźniaczki
( @luvjacob )

Po przeyśleniu stwierdziliśmy, że pójdziemy po swoje stroje kąpielowe do każdego z naszych domów. Najpierw postanowiliśmy pójść do mnie. Szliśmy tylko 5 minut, ponieważ park był blisko mojego domu.
Kiedy przyszliśmy pod mój dom zorientowałam się że nie wzięłam kluczy. Zadzwoniłam do Camerona:

- Cameron? Wiesz może gdzie są zapasowe klucze od domu?-zapytałam

- Pod wycieraczką

- Aha. Dzięki bracie- podziękowałam i się rozłączyłam.

Schyliłam się, podniosłam wycieraczkę i wzięłam klucz. Otworzyłam drzwi.
- Wchodźcie.- zaprosiłam chłopaków do domu
Weszli i usiedli na kanapie i włączyli telewizor.
- Za 10 minut będę. - powiedziałam ale nikt na mnie nie zwrócił uwagi poza Markiem
Poszłam do mojego pokoju. Poszukałam stroju kąpielowego, a następjnie go uvrałam. Podeszłam do lustra i zobaczyłam jak wyglądam. Było dobrze, ale sama nie wiedziałam czy wyglądam grubo czy nie. No nie ważne. Podeszłam do łóżka, ubrałam moje ubrania i wychodząc zderzyłam się z kimś. Upadłam na podłogę.

- Sorry- powrzeczywiściebrat
- To moja wina. Nie patrzyłam przed siebie.- powiedziałam- Nie wiedziałam że jesteś w domu.
- Cały czas siedziałem w domu
- Chcesz ponznać moich kumpli? - zapytałam
- Jasne. A gdzie oni są?
- Na dole.- odpowiedziałam
- No to z chęcią ich poznam- powiedział z entuzjazmem
- No to chodź.- powiedziałam do brata schodząc do salonu
- Heyka! - powiedział i w mgnieniu oka wszystkie twarze zwróciły się w naszą stronę
- Co ty tu robisz? - zapytał Johnny
- Mieszkam, a to jest moja siostra Julia.
- Nigdy nie mówiłeś, że masz siostrę- powiedział Jacob
- Bo nikt mnie nie zapytał o to- odpiwiedział z uśmiechem
- No prawda...- powiedział Blake
- A co tam u Was?- zapytał Cameron chłopaków
- A wszystko okey. Idziemy właśnie na basen- rzekł Daniel
- Mogę z Wami? -zapytał z nadzieją mój brat
- No jasne.
- No to za sekundę wracam- powiedział Cameron
Po dosłownie chwili Cameron wrocil. Zamknęlismy dom i poszliśmy do domu Johnny'ego, potem do Daniel, następnie do Marka, a na końcu do Jacoba. Jego dom był duży i ładnie urządzony.
- Rozgośćcie się. Ja idę po strój i zaraz wrócę- powiedział
Minęło 10 minut, a Jacob dalej nie wracał. Zaczęłam się nudzić. Postanowiłam, że "zwiedze" jego dom. Chłopcy siedzieli z telefonami, więc i tak by nie zauważyli jakbym zniknęła na kilka minut.
Poszłam schodami na górę. Było tam wiele zdjęć chyba małego Jacoba i dziecięcych rysunków, które również chyba należały do chłopaka. Na zdjęciach była też jakaś dziewczynka. Długo zastanawiałam się kto to...może siostra, dziewczyna, koleżanka, przyjaciółka, kuzynka... Poczułam, że robię się zazdrosna. Nie wiedziałam czrmu
- Gajne zdjęcia, nie?- zapytał Jacob, a ja aż podskoczyłam ze strachu
- Kurde! Ty to pottafisz przestraszyć...- powiedziałam
- Wiem..- odpiwiedział szeroko się uśmiechając.
- Fajne zdjęcia. Pewnie z dzieciństwa,tak?
- Tak, a to są moje rysunki z plastyki z przedszkola- powiedział wskazując palcem na rysunki
- A kto to jest?-zapytałam pokazując na dziewczynkę obok Jacoba na zdjęciu
- Moja siostra Caroline. Jest ode mnie starsza o 4 lata
-Aha...
- Chcesz zobaczyć mój pokój?- zaoroponował
- Jasne -powiedziałam choć byłam zaskoczona pytaniem
Weszliśmy do jego pokoju. Był on bardzo duży. W kącie pokoju stało wielkie niebiesko- czerwone łóżko. Przy oknie stało małe biórko. Pod ścianą stał fotel, stoliczek, szafki oraz regał. Na ścianach również można było zobaczyć zdjęcia. Był na nich już " starszy" Jacob niż na zdjęciach w hollu. Na regale stały książki co mnie bardzo zdziwiło, ponieważ rzadko chłopcy w jego wieku czytają jakieś książki poza lekturami szkolnymi.
- Ty czytasz książki?- zapytałam z zaciekawieniem
- Tak. W wolnym czasie je czytam.
Wzięłam jedną z książek do ręki. Była ona dosyć duża i ciężka. Obejrzałam ją z wszystkich stron i okazało się że do ręki wzięłam atlas geohraficzny. Odłożyłam go na miejsce. Postanowiłam zobaczyć jakie jest łóżko Jacoba. Twarde, miękkie...? Siadłam na nie. Buło bardzo miękkie czyli takie jak ja lubie... Położyłam się na nim i zamknęłam. Nagle poczułam na sobie jakiś ciężar. Otworzyłam oczy i nad sobą zobaczyłam twarz Jacoba. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Postanowiłam nic z tym nie robić. Przez dwie minuty nic się nie zmieniło i Jacob dalej na mnie leżał.
- Czy mógłbyś ze mnie zejść?- zapytałam pi chwili
- Nie. Mi jest wygodnie.
Z powodu niewygody postanowiłam
wstać. Kiedy się podnosiłam nagle walnęłam chłopaka w nos. Zaczęła mu lecieć krew. Wystraszyłam się.
- O kurwa! Chodź do łazienki! Gdzie jest?
-Na przeciw.- powiedział wskazując palcem na swoje otwarte drzwi.
Wzięłam go za rękę i pobiegłam z nim do łazienki. Powiedzialam chłopakowi aby usiadł na toalecie. Potem urwałam papier toaletowy, a następnie zmoczylam go zimną wodą. Przyłożyłam papier na końcu nosa żeby zatamować krew. Trzymałam go jakieś 5 minut.
- Dobra, wystarczy. Możesz już ściągnąć ten papier z mojego nosa.- powiedział i wyciągnął rękę aby ściągnąć moją rękę papieru.
Kiedy dotknął mojej ręki poczułam ciepło i
Po chwili wziął rękę i powiedział:
- Dobra. Powinniśmy już iść
- No chyba tak - zgodziłam się
Wstał po czym znowu z nosa zaczęła mu lecieć krew.
- Och siadaj!- powiedziałam zauważając to.
Szybko siadł i przyłożył zimny papier do nosa.
- Wstraszyłeś się mnie prawda?- zapytałam uśmiechając się
- I to jak -powiedział zaczynając się uśmiechać
Po dziesięciu minutach postanowiliśmy zejść na dół, ponieważ mogło się zrobić podejżane to że nie ma nas przez tak długi czas.
Kiedy zeszliśmy na parter zobaczyliśmy, że wszyscy, dosłownie wszyscy mają w rękach telefon. Zdałam sobie sprawę iż oni w ogóle nie zauwążyli, że zniknęłam na chwile. Jacob podszedł do drzwi i krzyknął:
- Czy wy możecie odłożyć te telefony!?
Jak na zawołanie chłopaki odłożyli telefony, wstali i patrzyli się na niego ze zdziwieniem. Ja też miałam taki wyraz twarzy lecz ja byłam zdziwiona tym że Jacob potrafi krzyknąć na chłopaków.
- No co się tak gapicie?!- powiedział trochę łagodniej niż wcześniej- Cały czas siedzicie z telefonem w ręku! Patrzcie- powiedział wyciągając swojego iPhona z tylnej kieszeni spodnii- Ja też mam telefon, ale nie korzystam z niego cały czas tak jak wy!- Możecie mi oddać telefony?- zapytał, a ja byłam zdziwiona tym że coś takiego zrobił, bo ja nie oddałabym mu telefonu.
Ku mojemu zdziwieniu wszyscy oddaliy telefony. Kiedy ja chciałam mu już oddać telefon, powiedział:
- Julia ty nie musisz oddawać mi telefonu.
Kiedy to powiedzial odetchnęłam z ulgą i przytuliłam Jacoba
- A więc wychodzimy- powiedziałam z uśmiechem
Wszyscy wyszli a Jacob ostatni. Zamknął drzwi i nagle powiedział:
- Dobra. Czekajcie. Oddam Wam telefony.
Wyciągnął telefny i rozdał je ich właścicielom.
Nagle odezewł się Johnny:
- Masz racje Jacob. My rzeczywiście za dużo siedzimy z telefonem.
Od tej pory chłopaki nie wyciągnęli telefonów z kieszeni. Zauważyłam, że Jacob ma duży wpływ na resztę naszej paczki. Nie minął dzień a ja już ich polubiłam....

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

Hejka!
Ct? Rozdział nie sprawdzony!
Gwiazdkujcie✴ i komentujcie💭!
Piszcie w komentarzach czy jest sens nadal to pisać i czy się Wam podoba.

1083 słowa

Cutie Love || Jacob SartoriusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz