*Alya*
"Przepraszam Mari" - myślę, bo doskonale wiem, co za chwilę będzie miało miejsce.
Stało się.
Przyznam, że byłam zaskoczona. Spodziewałam się, że to będzie przelotny całus, taki byle skończyć scenę, ale Adrien... On... na prawdę się wczuł. Całował tak, jakby to było prawdziwe uczucie.
Bezwiednie oddałam gest, otwierając zamknięte (na potrzeby sceny oczywiście) oczy.
Poczułam się dziwnie.Nagle usłyszeliśmy cichy szloch, a zaraz po nim trzask zamykanych drzwi.
Scena dobiegła końca.- Co się stało Marinette? - zapytał zdziwiony Adrien.
- Człowieku, jesteś serio aż tak ślepy?! - nie wytrzymałam.
- Co?
- Idiota! Na prawdę nie widzisz, że jest w tobie zakochana?!Zamilkł na chwilę.
- Z...zako... zakochana? We... we mnie?
Teraz dopiero dotarło do mnie, co zrobiłam. Wykrzyczałam prosto w twarz Adrienowi, że Marinette jest w nim zakochana. Jak się dowie, to mnie zamorduje.
- Ta... - odpowiedziałam zmieszana.
- Jak... jak długo? - przeczesał swoją blond czuprynę.
- Już prawie rok.
- Wow... Muszę z nią porozmawiać.
- Nie! - zatrzymałam go.
- Dlaczego?
- Ona... nie może wiedzieć, że ci powiedziałam... Udusi mnie gołymi rękami, jak się dowie.
- Więc, co mam zrobić?
- Najlepiej nic. Niech myśli, że nie wiesz.
- Ok... Wow... serio ktoś jest we mnie zakochany? Nie wierzę!
- To lepiej uwierz.Tak, Mari jest w tobie zakochana, i o co ta sensacja?!
Nie ona jedna...
Zaraz , co?
Czy ja jestem zazdrosna?
Nie możliwe! A jednak...
Przez ten jeden, cholerny pocałunek zakochałam się w Adrienie.
Nie jest dobrze.* Marinette *
Jestem pewna, że gdyby nie miraculum, stałabym się kolejną ofiarą akumy. Ono mnie chroni.
Cały czas powtarzam sobie, że to nic, to tylko głupia sztuka, ale kogo ja oszukuję?
To boli!
Boli i to podwójne - 1. Adrien, 2. Alya.Płakałam...
Płakałam...
Uspokoiłam się...Postanowiłam odreagować. Przemieniłam się w moje super alterego.
Błądziłam po dachach paryskich budynków, aż wreszcie się zatrzymałam. Słońce właśnie zachodziło. Usiadłam na dachu jednego z wieżowców. Moją twarz owiunął orzeźwiający, październikowy wiatr. Zamknęłam oczy.
Spokój...
Nareszcie....
Ale jestem głupia! Wypłakuję sobie oczy, a przecież Alya obiecała, że robi to tylko i wyłącznie z przymusu.
Nagle poczułam dłoń na ramieniu, co przyprawiło mnie o zawał. Krzyknęłam.
- Sory, nie chciałem cię przestraszyć. - Czarny Kot usiadł obok mnie.
- Nic nie szkodzi.
- Coś się stało?
- Nie... chociaż... chciałbym Ci powiedzieć, ale nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo to niebe...
- Niebezpieczne... no tak...Przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy.
- Mam prośbę. - wypaliliśmy równocześnie.
Może to dziwnie, ale jestem pewna, że Kot się zarumienił. Wyglądał uroczo. Chociaż... znając życie, to moja twarz była w tym samym kolorze, co kostium.
- Ty pierwsza.
- Ok. Więc ostatnio nie miałam ani trochę czasu, a że jest już piątek, to proszę cię, możemy przełożyć wyzwanie na następną niedzielę?Zaczął się śmiać, jakby go opentało. Powiedziałam coś głupiego? O co chodzi?
- Co ja takiego powiedziałam?
- Po... po... prostu... My Lady... - wciąż nie przestawał się śmiać - Dobra, spokój. Po prostu chciałem zapytać o dokładne to samo. Widzisz?
- Co?
- Kolejny znak od wszechświata, że jesteśmy sobie przeznaczeni. - obiął mnie ramieniem.
- Jesteś chory. - osunęłam się.
- Jakoś nie mówiłaś tego, gdy mnie całowałaś. - poruszył sugestywnie brwiami.
- Bo nie miałam jak! Przyssałeś się jak pijawka i przy okazji mnie zmiażdżyłeś!
- Tak się tłumacz. - uśmiechnął się łobuzersko.
- Ugh! Jesteś jak dziecko! - chyba znów się zaczerwieniłam, tyle że tym razem chyba ze złości.
- Wiesz, jeśli chcesz, możemy to w każdej chwili powtórzyć. - znów przysunął się niebezpiecznie blisko.
- Raczej nie. - wstałam, bo dalsze odsuwanie się i tak byłoby bez sensu.
- Czyli jednak dajesz mi szansę, Księżniczko?
- Nic takiego nie powiedziałam.
- Powiedziałaś.
- Nie.
- Tak. Powiedziałaś raczej a to mówi samo za siebie.
- Jesteś zdrowo pieprznięty.
- To się jeszcze okaże...*************************
Pozdrawiam z kościoła!
Myślę, że się podobało :)
Ej, dla kogo ja to piszę? Dajcie jakiś znak życia :)
Baju!
CZYTASZ
Miraculum Biedronka i Czarny Kot - Co było dalej?
FanfictionMarinette - zwykła, a jednak nie zwykła dziewczyna. Adrien - zwykły, a jednak nie zwykły chłopak. Oboje mają wspaniałych przyjaciół. Właśnie z nimi związana jest zabawna historia o pewnym Kocie i Biedronce. - mój komunikat dla Marinette i Adriena...