Był już wieczór. Późny wieczór. Oczy zaczynały mi się kleić. W przeciwieństwie do mojej przyjaciółki. Energia ją dosłownie rozpierała. Alya została na nocowanie. Niestety... Normalnie bym się cieszyła, jednak tym razem miałam jej serdecznie dosyć. Miała zapomnieć o wydarzeniach z rana, ale nie mogła sobie darować i wypominała mi świecenie dupą przed Czarnym Kotem mniej więcej co kwadrans. Raz prawie wygadała się moim rodzicom. Całe szczęście, że prawie. Miała gdzieś moje tłumaczenia. Sytuacja wyglądała tak:
Kiedy napuściłam wody do wanny i się umyłam, oczywistym było, że chciałam się ubrać. Ubrania wisiały na haczyku. W pewnym momencie jednak się poślizgnęłam. Chcąc uniknąć upadku złapałam najbliższą rzecz, jaką miałam pod ręką. Były to właśnie wiszące ubrania. Przyssawka od haczyka nie wytrzymała i wszystko wpadło do wanny. Ostro wkurzona wyszłam z łazienki i nawet nie zauważyłam, że w pokoju jest ktoś dodatkowy. Myślałam, że ręcznik jest trochę dłuższy, ale jednak się myliłam...
Boże... wstydzę się. Całe szczęście, że Kot nie wie, że jestem Biedronką. Myślę, że gdyby tak było, rzuciłby się na mnie i mnie zgwałcił... coś strasznego. Aż na samą myśl przechodzą mnie dreszcze. Z pewnością przez dłuuugi czas jeszcze nie zapomnę tego dnia. Nawet gdybym chciała, to Alya i tak będzie mi o tym przypominać do puki jej się to nie znudzi.
Propo Alyi. Zauważyłam, że ostatnio coraz więcej wspomina na temat Czarnego Kota. Mam wrażenie, że próbuje mnie do niego w jakiś sposób przekonać, natomiast, gdy ja poruszam temat Adriena sprawia wrażenie, jakby to ignorowała, starała się pominąć. Dziwne....
*Adrien*
Jak zwykle ojciec wkracza do akcji w najmniej odpowiednim momencie.
Gdy wróciłem do domu musiałem jakoś poradzić sobie z problemem. Sytuacji nie ułatwiało to, że przez cały czas miałem przed oczami ten interesujący obrazek. Wydaje mi się, że widziałem trochę za dużo. Gdybym był na miejscu Marinette podszedłbym do siebie, soczyście przyłożył z liścia i nazwał zboczeńcem. Marinette jednak jest zbyt nieśmiała by zrobić coś takiego, a sytuacja, w jakiej się znalazła sprawiła, że miała ochotę uciec z płaczem. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie.
Wracając do tematu. Gdy wróciłem, natychmiast udałem się do łazienki, by sobie zwalić. Swoją drogą robiłem to dopiero trzeci raz w życiu. Za pierwszym razem z ciekawości, drugim przez Biedronkę i teraz - przez Mari, ale w tej chwili to nie istotne. W każdym razie, nie miałem pojęcia, że akurat, gdy będę w łazience do mojego pokoju postanowi wejść ojciec. Nie wiem, jak długo na mnie czekał, ale wydaje mi się, że wystarczająco, by usłyszeć niektóre dźwięki z pomieszczenia obok. Kiedy wyszedłem, patrzył na mnie wzrokiem w stylu "Synu, właśnie stałeś się mężczyzną". Oznajmił, że za godzinę jedziemy na sesję zdjęciową promującą jego nową kolekcję i wyszedł. Po sesji otrzymał wiadomość, że dostalem propozycję bycia modelem w pokazie bielizny. Ponoć projektant to wschodząca gwiazda. Jak dla mnie majtki to majtki. Normalnie tata nie zgodziłby się na to, bym reklamował konkurencyjną markę, jednak tym razem w grę wchodziły duże pieniądze, bo organizatorom pokazu bardzo zależało by rozkręcić interes przez zatrudnienie kogoś znanego. Ostatecznie wyraził zgodę na mój udział. Trochę dziwne się czuję, bo jeszcze nigdy nie latałem po wybiegu w samych bekserkach. To będzie dla mnie kompletna nowość.
W mieście był ogromny korek z powodu jakiegoś wypadku, wiec do domu wracaliśmy ponad dwie godziny. Przez pewien czas limuzyna czekała tuż pod domem Marinette. Natychmiast przypomniała mi się akcja z rana. Jestem ciekaw, co zrobiłaby Mari, gdyby wiedziała, że ja to ja...
***
Wieczorem siedziałem przed komputerem i przeglądałem jakieś bezsensowne strony. Plagg siedział obok mnie i wcinał swój ser. Zaczął coś mówić, jednak przez to, że miał pełną buzię nie zrozumiałem ani słowa.
- Co? - zapytałem.
- Pytam, jak ci idą poszukiwania?
- Dobrze - odpowiedziałem radośnie - mam coraz większą pewność.
- Ah tak? - spytał podejrzliwie - Więc porównaj Alyę z tym, co powiedziała ci Biedronka.
- Nie ma problemu. Alya ma szesnaście lat, jej oceny nie powalają, chociaż z niektórych przedmiotów mogłaby mi dorównać, kocha muzykę Jaggeda Sotwna, prowadzi w szkolnej gazetce kilka kolumn, w tym modową. Nie wiem tylko czy piecze. Jeżeli tak, to ona. Myślę, że mógłbym zostać detektywem. Nie sądzisz?
- Sądzę, że skończył mi się camembert.
- Z tobą o czymś porozmawiać... - przewróciłem oczami.
- No co?! Jestem głodny. A, mam nadzieję, że wiesz, że w Paryżu żyją tysiące dziewczyn i Biedronka wcale nie musi być osobą, którą znasz. Jest na to małe prawdopodobieństwo.
- Jednak go nie wykluczasz?
Zamilkł. Zwyczajnie wstał z biurka i poleciał na moje łóżko bez ani jednego słowa. Czyżby on coś wiedział.
- Plagg? - zacząłem - Czy ty wiesz kim jest Biedronka?
Milczał
- Plagg, mówię do ciebie. Odpowiedz na moje pytanie. Wiesz kim pod maską jest Biedronka?
Cisza.
- Plagg, jeżeli nie odpowiesz mi w tej chwili, nie dostaniesz tego śmierdzącego sera przez tydzień.
Odwrócił się w moją stronę.
- Wiem - odpowiedział krótko.
___________________________
Witajcie perełki!
(...w pracy seksmasterki okej więc było to tak...)
Chodzi mi to po głowie...Jak się podobało?
Tak, jak obiecałam, rozdział nie po pół roku XDDD
Jeszcze raz was za to przepraszam.Właśnie teraz powinnam pisać pracę na konkurs ale Pff po co, skoro lepiej pisać na wtt.
Szkoła. Mnie. Wykańcza.
Nie ma to jak zgłosić się naraz do 3 konkursów, których terminy na siebie nachodzą XD
Brawo ja.Kolejny rozdział nwm kiedy. Prawdopodobnie, gdy odpocznę po szkolnym szaleństwie...
Napiszcie w komentarzu, kiedy ostatnio coś was wykańczało, że czuliście się jak żywe trupy. No i oczywiście nie zapomnijcie ocenić rozdziału.
Tak więc: gwiazdka, kom i BAJOOO!
Dozobaczenia w następnym rozdziale! Ale mam pomysłów na fabułę... muhahaha!
CZYTASZ
Miraculum Biedronka i Czarny Kot - Co było dalej?
FanfictionMarinette - zwykła, a jednak nie zwykła dziewczyna. Adrien - zwykły, a jednak nie zwykły chłopak. Oboje mają wspaniałych przyjaciół. Właśnie z nimi związana jest zabawna historia o pewnym Kocie i Biedronce. - mój komunikat dla Marinette i Adriena...