Rozdział 2

53 3 3
                                    

Następnego dnia o godz. 10.55 Carmen była już na miejscu. Musiała jeszcze tylko pożegnać rodziców i mogła ruszać dalej. Szybciutko przebiegła przez ścianę, od razu znajdując się na peronie 9 3/4. Ostatni raz macha rodzicom na pożegnanie i wskakuje do pociągu. Jak zawsze wszystkie przedziały zajęte .
- Kurczę, za rok muszę przyjechać szybciej - karci się w myślach.
Idąc tak chwilę , w jednym z przedziałów widzi Gazelę. Przez chwilę zastanawia się czy nie usiąść obok niej, ale ona pewnie znowu by zamęczała. Kawałek dalej widzi przedział osobą dobrze jej znaną. Postanawia usiąść
- Hejka ! Mogę się do ciebie dosiąść ?
- Jasne, siadaj! - mówi Hermiona.
Jest to jej jedyna przyjaciółka z przeciwnego domu. Ona - Gryffindor , Carmen - Slytherin. Jest ona naprawdę miła, a do tego taka mądra.
- Dziękuje ci bardzo..
Po chwili ciszy Hermiona się odzywa :
- Jak minęły ci wakacje ?
- Bardzo dobrze. A tobie ?
- Też dobrze - odpowiada nie odrywjąc głowy zza proroka codziennego.
- Jest z tobą Harry i Ron ? - jest to następna dwójka przyjaciół Carmen z przeciwnego domu.
- Tak, tak tylko że gdzieś wyszli i coś nie wracają.
- A, dobrze . Tak się pytam. - Hermiona nic nie odpowiada tylko uśmiecha się i wraca do swojej lektury.
Około 40min później wracają do przedziału Ron i Harry :
- O , cześć Carmen. - mówi Harry , po czym siada obok niej.
- O , hej. - Po nim mówi Ron i siada obok Hermiony.
- Gdzie wy byliście tyle czasu ? - mówi lekko zdruzgotana Hermiona.
- Ja szukałem Cho. Aaa, wy jej nie znacie. Jest to taka ładna dziewczyna którą poznałem , kiedy Ron kupował cukierki. I właśnie dlatego się spóźniliśmy.
- Ale mi wzruszająca opowieść , chłopcy - odpowiada im Hermiona i zaczyna się śmiać. Zaraz Carmen , po czym Harry i Ron też.

- Uwaga , uwaga proszę ubierać już szaty Hogwartu. Zaraz będziemy na miejscu. - mówi Ron głosem sekretarki. Hermiona karci go łokciem , po czym wychodzi do łazienki.
Nagle do przedziału wchodzi chłopak o blond włosach tak jasnych , ze praktycznie białych.
- Oo , przedział szlam - krzyczy Draco Malfoy. Najgorszy ze ślizgonów.
- Proszę cię, ty znowu z tym? - mówi Harry.
- No co , ja samą prawdę mówię. Nie widz.. - przerywa , zatrzymując wzrok na Carmen. Oczy mu się rozszeszają , a policzki różowieją. Po chwili ucieka z przedziału.

Historia z Hogwartu (nie) wzięta.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz