Rozdział 2

2.2K 64 26
                                    

*dzień później*

Wstałam do szkoły z lekkim stresem. Mam dziś dwie religie pod rząd. Jak??? Nie wiem to było dziwne. Prawie zawsze mam religię jak nie jedną to dwie. Super.

Wstałam umyłam się, zjadłam śniadanie i powoli wyszłam do szkoły. Po drodze zachaczyłam o dom Olivii i Kasi. Poszłyśmy do szkoły. Oczywiście nic im nie powiedziałam o Tym, że "podoba" mi się ksiądz. Powiem w odpowiednim czasie.

Ósma. Siedzimy w klasie od języka angielskiego i czekamy na panią. W pewniej chwili wpada ksiądz. Serce zaczęło mi bić jak oszalałe.
- Słuchajcie młodzieży, dziś nie ma pani od języka angielskiego więc zabieram Was na spacer. Wziąłem zastępstwo. Cieszycie się?- powiedział uradowanym głosem. Oczywiście cała klasa krzyczała że się cieszy, że chcą. Ja chyba też się ucieszyłam. Tak biło mi serce że nie pamiętam co mówiłam.

Piec minut potem wyszliśmy ze szkoły. Szłam z dziewczynami przed księdzem. On szedł ostatni.
Podszedł do Nas i zaczą rozmawiać. Ja idąc z boku nie odzywałam się. Nie miałam pomysłu na jakikolwiek temat.
W pewniej chwili podszedł do mnie i się zapytał jak mi mija dzień. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć.
- Jakoś leci proszę księdza.- Uśmiechnęłam się mówiąc.
Ksiądz odwzajemnił uśmiech.
Szedł już koło mnie.

Wracając zapytał się mnie czy nie chce zrobić plakatu na temat Świętej Rodziny. Ze względu że niedługo ma być to święto.
Nie myśląc długo, zgodziłam się z uśmiechem na ustach. Uśmiechnął się do mnie. Od razu zrobiło mi się cieplej. Nie licząc temperatury na dworzu sięgającej ponad trzydzieści stopni.

Wróciliśmy do szkoły. Akurat trafiliśmy na drugą przerwę.
Ks. Sławek poszedł do pokuju nauczycielskiego coś podpisać.
Po tej przerwie miała być religia. W sumie aż dwie. Miałam dziwne uczucie myśląc o kolejnym spotkaniu z nim.

Dzwonek na lekcję. Słysząc dzwonek osłupiałam. Zagapilam się na korytarz. Kasia musiała mnie trącić żebym się ocknęła.
Kiedy wstałam weszłam do klasy w której przy biórku siedział już Sławek. Tzn Ks. Sławek.
Wchodząc do klasy spojrzał na mnie badawczym wzrokiem.
- Czy wszytko w porządku Aga?
Jakoś dziwnie wyglądasz. Źle się czujesz?- zapytał się mnie badając wzrokiem.
- Nie, wszytko w porządku. Nic mi nie jest.- uśmiechnęłam się lekko patrząc na księdza.
- Powiedział do mnie Aga... Jakie to ... On jest taki idealny...- mylalam przez dłuższą chwilę.
- Dobrze, Ale jak byś się źle poczuła to od razu mi to zgłoś. Będziemy coś działać. Dobrze?- powiedział trochę zmartwiony.
- Tak, proszę księdza.- odpowiedziałam patrząc się na niego.
Usiadłam do ławki. Olivia chyba coś wyczuła bo dziwnie się patrzyła. - Aga. Co ty się w kimś zabujałaś czy coś? No powiedz. Nikomu nie powiem.- pytała z zaciekawieniem. - No co ty? Ja? Nie. Ale jak kiedyś coś, ktoś to Ci powiem.- powiedziałam z szerokim uśmiechem.

- Aga z Olivią. Proszę nie gadajcie, dziewczyny.- powiedział do nas ksiądz. - Dobrze, proszę księdza. Przepraszamy.- powiedziałyśmy w tym samym momencie. Ksiądz zaśmiał się patrząc na Nas.

Po skończeniu pierwszej lekcji religii szybko wyszłyśmy z dziewczynami z klasy. Przy wyjściu ksiądz mnie zatrzymał spytał się czy bede pamiętać o tym plakacie. Oczywiście powiedziałam że nie ma się czego obawiać. Przyniosę mu na czas. Uśmiechnęłam się do Niego.
Odwzajemnił uśmiech. Poczułam ze lecę dziesięć centymetrów nad ziemią.

Czy to możliwe że mogłam się zakochać w księdzu ?!

Dziewczyna I KsiądzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz