XAngelX
Obudziłam się w nocy przez kolejny koszmar, wstałam i poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty. Gdy weszłam do kuchni zauważyłam Dean'a śpiącego na krześle przy stoliku. Podeszłam do niego nawet nie wiedząc czemu i go lekko szturchnęłam aby się obudził. Jednak nic. Zrobiłam to jeszcze raz i dopiero teraz poskutkowało, otworzył zaspane oczy i popatrzył się na mnie ździwiony, a ja machnęłam głową w stronę kanapy.
- Nie bądź śmieszna idź dalej spać. - Powiedział poważnie.
- Nie jestem już śpiąca.- Odpowiedziałam
-Angel nie wygłupiaj się i idź spać. - Powtórzył.
- Nie wkurwiaj mnie. Ja już nie zasnę, a dodatkowo zmienie wartę. -Dodałam. Nagle wstał i podszedł do szafki, wyjął kubek i wsypał kawę po czym zalał gorącą wodą. Znów podszedł do stolika i usiadł na swoim miejscu.
- Siedzę z tobą. - Odpowiedział.
- Jaki ty jesteś upierdliwy gorzej niż moja matka. - Ucięłam
- No właśnie co z nią ? - Zapytał.
- Nie żyje. - Odparłam spokojnie. Nauczyłam się panować nad emocjami, a do tego nie znałam jej na tyle mocno aby tęsknić czy płakać z powodu jej odejścia z ojcem było tak samo.
- Ochh..- Popatrzył się na mnie dziwnie.
- Dziwne, że mam to w dupie ? - Powiedziałam. - Nie znałam jej dobrze żeby tęsknić i to samo tyczy się ojca. Widziałam jedynie ich śmierć jak demon rozszarpuje ich na kawałki, a teraz przez nich mam przejebane, bo ten sam demon i mnie szuka. - Ujęłam.
- ... - Nie odezwał się siedział zamyślony po czym popatrzył na mnie i tylko pokiwał głową na znak zrozumienia. Wstałam od stołu i przeszłam do salonu aby następnie wyjść na dwór.
- Co jest Angel ? - Usłyszałam za sobą głos Dean'a. Odwróciłam się w jego stronę.
- Szczerzę?...To to, że nie mam już ochoty żyć i czekam na moment kiedy w polowaniu mi coś nie wyjdzie i mnie jakiś potwór zabije, bo nie mam odwagi wpakować sobie kulki w głowę. - Powiedziałam mu wszystko i tu popełniłam błąd teraz mogę czekać aż wykorzysta to przeciwko mi. Nawet nie wiem czemu to zrobiłam.
- Rozumiem cię. W piekle też nie było kolorowo, a raczej gorąco. - Wytrzeszczyłam oczy. Był w piekle ? To nie możliwe.
- Jak to ? - Zapytałam.
- Zostałem wskrzeszony. - Nie wiem co mną kierowało ale podeszłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Przez chwilę był zdziwiony ale po chwili odwzajemnił uścisk. Po minucie trwania tak odczepiłam się od niego i odeszłam. Wchodząc do domu usłyszałam dziwny trzask i już nic nie widziałam.
Obudziłam się w lesie, po woli wstałam rozglądając się dookoła nie widziałam nic oprócz drzew. Zaczęłam iść przed siebie. Nagle krajobraz się zmienił teraz byłam w...Moim Domu ?! Znów ta sama scena śmierć moich rodziców. Nagle cisza i ciemność następnie głos.
- Witaj Angel.
- To ty. - Wyszeptałam
- We własnej osobie. - Odpowiedział głos i zaczął się śmiać.
- Zabiłeś moich rodziców. Czego ode mnie chcesz. ?! - Wrzeszczałam
- Rodziców ? Ty nie wiesz ? Ach no tak nie zdąrzyła ci ta dziwka powiedzieć. - Znów zaniósł się śmiechem.
- Co ty pieprzysz. Czego niby nie wiem ? - Zadałam kolejne pytanie.
- Twoja matka puściła się ze mną, a ja szukam swojego dziecka. - Uderzyło to we mnie ze zdwojoną siłą. Jednak wiem, że demony to kłamliwe robale. Zaczęłam mówić egzorcyzm.
- Co ty robisz. - Warknął.
- Inventor et magister omnis fallaciae, hostis humanae salutis.Humiliare sub potenti manu dei, contremisce et effuge, invocato ...- Otworzyłam oczy, a przed sobą zobaczyłam Dean'a Sama i Bobbiego. Siedziałam przywiązana do krzesła, popatrzyłam zdezorientowana do góry i zobaczyłam wielki pentagram narysowany kredą. Znów utkwiłam wzrok w trójkę tych idiotów.
- Możecie mnie rozwiązać ? - Powiedziałam spokojnie.
- No jasne i co jeszcze może piwo podać ? - Powiedział wkurzony Dean.
- Dean to ja. - Powiedziałam. Dostałam wodą święconą po twarzy. Wyplułam zawartość z buzi i otworzyłam oczy. Byłam wkurwiona.
- Już wierzysz idioto ? Teraz bym ci radziła nie rozwiązywać, bo jak cię dopadnę to nic po tobie nie zostanie. - Znów dostałam wodą święconą po twarzy. Kurwa miarka się przebrała.
- Dean to Angel rozwiąż ją. - Wydał polecenie Bobby. Popatrzyłam się na niego wdzięczna. Podszedł powoli do mnie i wszedł na pentagram i rozwiązał, złapałam się za nadgarstki i wstałam po czym wyszłam z tego gówna.
- Jeszcze raz mnie oblejesz wodą to wierz mi twoje genitalia będą wisieć na choince jako ozdoba świąteczna. - Warknęłam wkurwiona. Usłyszałam śmiech Sama i Bobbiego za sobą, odwórciłam się w ich stronę i zgromiłam wzrokiem.
- Angel nie ma co się złościć. Dean się upewniał czy na pewno nie jesteś demonem. - Powiedział Bobby. - Ja zrobiłem mu tak samo jak wrócił z piekła. - Dodał. Teraz odwórciłam się w stronę Deana.
- Jak tam było ? - Zapytałam ciekawa.
- Gdzie ? - Zaczął grać głupa.
- Nie rób z siebie większego idiotę niż jesteś. - Dodałam.
- Nie pamiętam. - Odpowiedział krótko i odwórcił wzrok. Wiedziałam, że kłamie jednak nie powiedziałam nic, bo zauważyłam iż chłopaki też są tym zaciekawieni. - Lepiej ty mi powiedz jak wyszedł z ciebie ten demon. - Teraz to Dean przejął inicjatywę.
- Zaczęłam mówić egzorcyzm i odszedł. - Powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Jak to możliwe. - Podwiedział pod nosem Bobby.
- Nie mam pojęcia. - Odpowiedziałam, a słowa demona chodziły mi ciągle po głowie.
- Coś się stało. - Znów zadał pytanie ten idiota.
- Nie nic. - Odpowiedziałam i na uwierzytelnienie swoich słów posłałam mu wymuszony uśmiech.
_________________________________________________________________________________
Hello w nowym rozdziale
Nie wiem czemu ale bardzo lekko pisze mi się te opowiadanie. No to co widzimy się w następnym rozdziale ?
Papa <3
Standardowo komentujcię i gwiazdkujcię jeśli się spodoba rozdział :)
CZYTASZ
Aren't you afraid of me ? /Supernatural
Fanfiction-Nie boisz się mnie ? -Nie. -Czemu ? -Bo też jestem łowcą. ---------------------------------------------------------------- Wolno pisane. Fabuła zmieniona na potrzeby książki. Mogą pojawić się wulgaryzmy.